Rozdział 39 - "Płomienna dominacja"

5.3K 175 76
                                    



Hermiona w pierwszej chwili pomyślała, że przyjaciółka zemdlała, ale Parvati szybko otworzyła oczy, usiadła prosto i od razu sięgnęła po jej dłoń, ściskając ją mocno.


- Jak? Kiedy? Gdzie? Jakim cudem? Od jak dawna? Mów! Musisz mi powiedzieć wszystko! Absolutnie wszystko! To prawda, że ma takie boskie ciało? Albo, że świetnie całuje? Albo...
- Parvati! Uspokój się! – poprosiła ze śmiechem Hermiona.
- Normalnie nie wierzę... Ty i on? To niemożliwe! - Patil z niedowierzaniem pokręciła głową.
- Powiedz mi coś, czego sama nie wiem! – zażartowała i znów napiła się wina.
- Tak naprawdę, to jest... Fantastyczne! Obydwoje jesteście tacy niesamowici! Para idealna! – Parvati z uśmiechem nieco mocniej uścisnęła jej dłoń.
- Dziękuję. Cieszę się, że nie uciekłaś z krzykiem, po tej nowinie.
- Coś ty! Musisz mi wszystko opowiedzieć! Proszę cię! – nalegała.
- Sama nie wiem, jak do tego doszło. Stało się i już.
- Zdradź mi jakieś pikantne szczegóły! Błagam! – poprosiła rozemocjonowana Parvati.
- No dobrze... On nosi zawsze czarne bokserki! – wyjawiła Hermiona.
- O Merlinie! Przysięgam, że chyba dziś nie zasnę z emocji! – westchnęła Patil.
- Przestań! Nie chcę musieć cię odesłać do domu, jak Parkinson! – Z rozbawieniem pogroziła palcem przyjaciółce.
- Serio ją odsyłasz?
- Kompletnie jej odbiło. Wpadła do pokoju Draco i poraziła go klątwą paraliżującą. Musi zniknąć, nim do reszty zwariuje – tłumaczyła Hermiona.
- Ona ma obsesję na jego punkcie. Może być groźna...
- Na razie wróci do domu, zobaczymy co będzie dalej – Hermiona nie chciała się teraz tym martwić.
- Powiedź mi coś jeszcze! Kto kogo pierwszy pocałował? – Parvati zachowywała się trochę, jak dziecko w krainie zabawek.
- A jak myślisz?
- On ciebie! – zawołała entuzjastycznie.
- No pewnie! Sama nie wiem, co mi odbiło, że go wtedy nie przeklęłam – zaśmiała się.
- To ten zielony smok z karty! To na pewno on! Luna miała rację! Chodziło o niego! – Parvati była w prawdziwie euforycznym nastroju.
- Wiesz, że nie wierzę w takie rzeczy...
- A jednak się sprawdziło! – cieszyła się czarnowłosa.
- Skoro chcesz tak myśleć... - Hermiona uśmiechnęła się do niej lekko.
- Chcę wiedzieć wszystko! Poczekaj! Pójdę po to drugie wino i zaraz wracamy do tematu! – Parvati prawie w podskokach ruszyła do salonu, zupełnie zapominając o tym, że jest czarownicą i może po prostu przywołać butelkę.
Hermiona uśmiechnęła się sama do siebie. Dobrze było wiedzieć, że wciąż mogła mieć wokół siebie prawdziwych przyjaciół.


◈◈◈


Wypicie dwóch butelek wina, bez zjedzenia śniadania i porządnego obiadu, nie jest rozsądnym pomysłem. Hermiona jednak nie czuła się pijana. Była tylko lekko wstawiona i nieco rozbawiona. Parvati natomiast miała naprawdę spore problemy z utrzymaniem równowagi. Hermiona odprowadziła ją więc do jej dormitorium, ciesząc się, że nie spotkała po drodze nikogo z ich rocznika, po czym wróciła do siebie. Chciała jeszcze posiedzieć na tarasie, by móc trochę porozmyślać.
W oddali, nad boiskiem, zauważyła w powietrzu kilka postaci w zielonych szatach. Przypomniała sobie, że Draco powiedział jej, że dziś ma trening Qudditcha. Mrużyła oczy, chcąc rozpoznać, który z zawodników to on...
Nie była pewna, czy to wina wypitego alkoholu, czy wszystkich emocji z tego dnia, ale nagle wstała i za pomocą zaklęcia przywołała swoją ciepłą kurtkę, nie mogąc się zdobyć na założenie na siebie płaszcza Susan. Szybko wyszła ze swojego dormitorium, uprzednio rzucając na siebie zaklęcie kameleona.
◈◈◈


Siedziała na skraju trybun, z zainteresowaniem oglądając jak Draco fantastycznie lata na miotle. Był taki skupiony, taki zaangażowany... Wprost nie mogła oderwać od niego wzroku.
Tracey Davis, Astoria Greengrass oraz kilka ślizgonek z młodszych roczników, głośno dopingowało drużynę domu węża, szczerząc się i wymachując rękoma. Hermiona starała się nie patrzeć zbyt często w ich stronę, nie chcąc wpaść na jakiś kuszący pomysł z klątwami szpecącymi. Musiała pozostawać niewidoczna.
Pod koniec treningu, Draco złapał znicza. Cała drużyna nagrodziła swoje wyczyny brawami i wszyscy razem ruszyli w stronę szatni Slytherinu.

Dramione - W otoczeniu wroga [Zakończone]Where stories live. Discover now