Rozdział 15 - Suchą stopą przez morze

97 11 0
                                    

Tony i Sophia dołączyli do nich niedługo po kolejnym telefonie Eliota. Wywiązała się wesoła rozmowa na temat meduz i wielkich ryb przepływających za ścianą akwarium. Wszyscy byli nieco zmęczeni dlatego usadowili się na ławce. Zabrzęczał dzwoneczek Messengera, kiedy Eliot na grupie ogłosił gdzie są.

Maks i Agnes znajdowali się w pomieszczeniu z fokami a Hubert i Tamara nie dawali znaku życia, co Eliot skomentował uśmiechem chochlika i cichym chichotem.

Tony za to pozwolił by Viola z Sophią zaczęły plotkować, a sam podszedł do Aleksa którego ciężko było odciągnąć od akwarium.

- I jak? – zapytał go wkładając ręce do kieszeni i samemu leniwie śledząc wzrokiem jakąś większą rybę.

- Dobrze – Aleks wydawał się być nieco oderwany od rzeczywistości.

- No powiedz coś więcej – zachęcił Tony po przedłużającej się ciszy.

- Co?

- No nie wiem – podrapał się po tyle głowy – Jak ci się przebywa z Stephenem? Bo teraz myślę, że nie powinniśmy zostawiać was samych.

- Nie rozumiem go... - mruknął Aleks nieco zniekształcając drugi wyraz. Tony automatycznie go poprawił. Tryton powtórzył w myślach kilka razy to słowo, żeby na pewno je zapamiętać.

- O co chodzi z... pocałunkami? – zapytał a Tonemu na policzki wpełz znajomy rumieniec. – My się tak... witamy. A ludzie? – na szczęście chłopak mówił cicho dlatego nie byli narażeni na niepowołane spojrzenia. W pomieszczeniu panował też niezwykły hałas. Każdego bardziej interesowała płaszczka falująca delikatnie w wodzie niż obserwacja ich.

Tony ponownie się zaśmiał zażenowany.

- Jeżeli ktoś kogoś lubi. Kocha. Albo jest nim zauroczony... To się całują. – wzruszył ramionami. – W usta. W policzek całujesz kogoś jak go bardzo lubisz. Częściej dziewczyny niż chłopaki – zastanowił się.

- Stephen mnie... lubi? – zapytał marszcząc jasne brwi i patrząc w Tonego na górę. Ten wciąż miał wzrok wbity w akwarium.

- Całkiem bardzo. Chociaż myślę, że to zauroczenie albo fascynacja. Nie wyglądasz jak zwykły nastolatek – zaśmiał się Tony w końcu zerkając na Aleksa.

Oczywiście że nie wyglądał jak zwykły nastolatek, bo zwykłym nastolatkiem nie był. Aleks był cholera rybą! No dobra, tylko w połowie. Jakkolwiek wyglądała jego „podwodna" forma, ta ludzka też nie była normalna. Chociaż może to przez wzgląd na to, że była to jego pierwsza przemiana wyglądał tak orientalnie.

Kiedy go znaleźli miał idealnie gładką skórę, niemal białe długie włosy i oczy tak intensywnie niebieskie, że wydawały się przewiercać człowieka na wskroś. Teraz wyglądał nieco bardziej ludzko. W luźnej bluzie i spiętych włosach nie był otoczony taką aurą majestatu jak za pierwszym razem. Tonemu przyszło do głowy porównanie go z obrazem „Narodziny Wenus" który kiedyś widział w podręczniku do polskiego.

Popatrzył na Aleksa. Owszem, włosy wciąż były jasne ale teraz jakiś nieposłuszny kosmyk wyślizgnął się z upięcia. W dodatku miał też je trochę rozburzone na karku. W jasnych oczach czaiły się psotne iskierki, a dolina łez była lekko ciemniejsza od reszty skóry zapewne przez koszmary które go dręczyły od jakiegoś czasu. Gdzieś w okolicy policzka zobaczył też zaczerwienienie powstałe na skutek pęknięcia naczynka i lekko czerwone usta. Wyglądał jak człowiek. Po prostu jak człowiek.

- Pocałował mnie – powiedział Aleks przekrzywiając nieco głowę kiedy dostrzegł, że Tony mu się badawczo przygląda. Ten na taką rewelację prawie zakrztusił się śliną, chociaż zaraz się zreflektował.

Perła OceanuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz