Rozdział 17 - Więc to pożegnanie?

107 12 2
                                    

I z tymi słowami na ustach ponownie nabrał powietrza i wyginając się zanurkował. Pozwolił sobie spokojnie opaść całkiem nisko i kiedy zobaczył jak Stephen unoszący się na powierzchni wody na niego zerka uśmiechnął się kącikiem ust i zgrabnie wślizgnął między skały.

Dno było piaszczyste, a nad nim znajdowały się jakieś trzy metry wody. Nie był głęboko. Nie było tutaj wielu ryb, dlatego przesunął się nieco, przepływając pod łukiem skalnym i delikatnie przykucając na dnie.

Tutaj znajdowało się nieco więcej rybek. Na nierównej skalnej powierzchni dostrzegł kraba szybko chowającego się do szczeliny. W pieszczotliwym geście dotknął roślinki która lekko się kołysała. Gdzieś obok śmignęła chyba mała ośmiorniczka. Był zaskoczony, że ryby nie uciekały przed nim. Widocznie instynktownie wyczuwały jego energię.

Wypuścił jej trochę w morze i zaraz jakaś rybka podpłynęła i otarła się o jego ramię. Po jego plecach przebiegły dreszcze na znajome śliskie uczucie. Zerknął w górę i dostrzegł, że Stephen, wciąż z rurką w ustach, mu się przygląda. Aleks poczuł jak z ucha wylatuje mu bąbelek.

Wstał i odbił się od dna wynurzając gładko. Zamrugał kilka razy pozbywając się wody z brwi i rzęs.

- To jak długo potrafisz wytrzymać pod wodą jest nienormalne – zaśmiał się Stephen.

- Dużo pływam – odparł Aleks zakładając za ucho mokry kosmyk, który przykleił mu się do policzka – Są tutaj meduzy?

Bliźniak uniósł brwi w zdumieniu.

- Nie wiem. Może są. Ale jak coś, to tylko takie małe.

- Poszukajmy – uśmiechnął się Aleks cały promieniejąc i ponownie nabrał powietrza zanurzając się.

Skupił się na energii oceanu swobodnie osiadając na jakiejś skale pokrytej glonami. O jego nogę się coś otarło ale nie zwrócił na to uwagi koncentrując się na przywołaniu jakiejś meduzy.

Może było to dziecinne z jego strony i nieco samolubne, ale po tamtej martwej meduzie znalezionej koło molo chciał zobaczyć jakąś żywą. Chciał dotknąć parzydełek i poczuć jak jej miękki, śliski kapelusz przesuwa się mu po dłoni.

Bąbelek powietrza tym razem wyleciał mu z nosa kiedy pozwolił sobie opaść jeszcze niżej i przytknął policzek prawie do korala by zobaczyć czy pod skałą nie znajduję się coś ciekawego. Ku jego rozczarowaniu nie było tak nic godnego uwagi, dlatego popłynął jeszcze kilka metrów w głąb morza.

Tutaj zaczynały się schodki skalne i widział mnóstwo połyskujących glonów które wyciągały swoje listki w stronę przebijającego światła. Podpłynął nieco bliżej i przyjrzał się ślimakowi, który dźwigał sporą muszelkę na plecach. Zostawił go w spokoju, kiedy zobaczył jak jakiś krab sobie swobodnie spaceruje dnem morskim.

Odwrócił się na plecy żeby zobaczyć jak Stephen wychyla się na powierzchnię uważnie coś obserwując po czym zanurza się ponownie i ruchem ręki prosi żeby Aleks się wynurzył. Chłopak zrobił to niechętnie.

- Coś się tam dzieje – mruknął Stephen patrząc w stronę plaży. Faktycznie powstało jakieś zamieszanie. – Wracajmy. – zarządził chłopak i zgrabnie zaczął płynąc w stronę brzegu. Aleks się skrzywił trochę. W końcu jego meduzy jeszcze nie przypłynęły.

Westchnął cicho i zanurzając się pod wodę popłynął za Stephenem.

Wyszli z wody cali ociekając. Gdyby nie zaistniała sytuacja pewnie Aleks by się zaparzył (znów!) na kropelki płynące po piersi Stephena. A sam Stephen trzymał by się krok za Aleksem żeby zobaczyć jak woda ścieka w dół...

Perła OceanuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz