Wzięłam głęboki wdech podnosząc swoją rzuconą marynarkę z podłogi. Poprawiłam opadające włosy jednocześnie rozglądając się po pokoju hotelowym. Niechlujnie pościągane prześcieradło mogło wskazywać na to, co niedawno miało miejsce. Podobnie jak kobieta znajdująca się przy nim, która w tym momencie zakładała swoje wczorajsze ubrania.
Mimo że, nie był to pierwszy raz kiedy to zrobiłam, nadal towarzyszyło mi duże poczucie winy.
- Mam już coraz bardziej tego dość, Lauren - usłyszałam, jak mówi podczas gdy ja ubierałam buty. - Kiedy jej powiesz?
- Niedługo - cicho odpowiedziałam.
- Powtarzasz to już prawie od sześciu miesięcy. - Normani odpowiedziała z gniewem rosnącym w jej głosie.
- To nie jest takie proste. Ale obiecuję, że w końcu jej powiem. Musisz dać mi trochę więcej czasu - głęboko westchnęłam.
- Nie będę dłużej tylko twoją jebaną kochanką - powiedziała moja partnerka biznesowa.
- Albo powiesz jej to jeszcze w tym tygodniu, albo to koniec.- Oj, weź - próbowałam ją uspokoić, podchodząc do niej.
- Nie. Tym razem mówię poważnie. - odpowiedziała z determinacją w głosie. Odepchnęła moje ręce, kiedy spróbowałam objąć ją w pasie. - Byłam cierpliwa do czasu. Przyznaję, że przez jakiś czas ukrywanie się było trochę ekscytujące, ale trwa to zbyt długo.
Starsza kobieta odeszła, kierując się do drzwi.
- Musisz w końcu powiedzieć Camili prawdę. - dodała, przed wyjściem z pokoju.
![](https://img.wattpad.com/cover/236505668-288-k137920.jpg)