𝕍𝕀𝕀

489 39 6
                                    

Zostałam na cmentarzu jako ostatnia.

Kiedy wszyscy zaczęli iść na stypę, ja siedziałam przyklejona do krzesła przy jej grobie. Nadal nie mogłam pojąć faktu, że teraz jestem wdową. Lecz bardziej nie mogłam pojąć tego, że nie tylko ja miałam tajemnice.

U Camili zdiagnozowano raka żołądka kilka miesięcy temu. Jej szanse były niewielkie, odkąd rak rozprzestrzenił się na większość jej narządów. Odmówiła leczenia. Zdecydowała się żyć tak długo, jak tylko będzie w stanie. Wszystko bez mojej wiedzy. Jej zmęczenie i utrata wagi w ostatnich tygodniach nabrały teraz dla mnie sensu, ale nie było to ani trochę pocieszające.

Podczas gdy moja żona przeżywała najgorszy okres w jej życiu, ja byłam zbyt zajęta własnymi problemami, by to dostrzec. Chciałam tylko kolejnej szansy, szansy by to wszystko naprawić. Moje oczy znów zalały się łzami, gdy uświadomiłam sobie, że nigdy jej nie dostanę.

- Lucas czeka na ciebie w samochodzie - usłyszałam znajomy głos i podniosłam głowę. Oczy Ally były zapuchnięte od płaczu, ale zauważyłam w nich jeszcze coś innego. Złość.

Podczas pogrzebu ani razu nie spojrzała mi w oczy. Nie byłam pewna dlaczego, była tylko najbliższą przyjaciółką Camili.

- Zaraz tam będę - powoli powiedziałam, podczas gdy Ally zrobiła krok, by odejść. Jednak nagle się zawahała. Odwróciła się i spojrzała ponownie na mnie.

- Ona wiedziała - jej głos drżał. - Camila od początku wiedziała, że ją zdradzasz. - Moje serce stanęło. - Mówiłam jej milion razy, żeby w końcu cię zostawiła, ale nie chciała mnie słuchać. Często byłaś przez to powodem naszych kłótni i nie odzywałyśmy się do siebie przez dwa miesiące. Przez ciebie straciłam z nią ten czas. Kiedy się pogodziłyśmy, powiedziała mi o swojej chorobie i o tym, że zostało jej kilka tygodni życia.

Nie byłam w stanie złapać oddechu, tymczasem jasnowłosa kobieta podeszła bliżej i mnie uderzyła.

- Chcesz wiedzieć, dlaczego poprosiła cię o niesienie jej do łóżka? - pokręciła z niedowierzaniem głową. W tamtym momencie nie byłam pewna czy chcę o tym wiedzieć. - Zrobiła to z myślą o Lucasie. Wiedziała, że zostało jej niewiele czasu, a chciała by Lucas zapamiętał was jako szczęśliwych rodziców. Przede wszystkim nie chciała, żeby Lucas miał o tobie złych wspomnień. Chciała, żeby zapamiętał, jak opiekowałaś się nią do końca jej życia. Nie zostawiając jej, gdy umierała.

Cokolwiek zostało na miejscu rozbitego serca w tym momencie, rozpadło się właśnie tam. Przez cały czas zastanawiałam się, dlaczego Camila poprosiła mnie o tę niezwykłą przysługę. Nawet przez chwilę nie przeszedł mi przez myśli taki powód.

Tym bardziej uświadomiłam sobie, jak wspaniałą była istotą ludzką. Nie zasługiwałam na nią.

- Powinnaś paść na kolana i podziękować jej za to, bo gdyby Lucas znał prawdę znienawidziłby cię tak samo jak ja - Ally zadała mi śmiertelny cios w serce, bo miała zupełną rację.

Nie mogłam na nią spojrzeć. Po prostu zwróciłam wzrok ku ziemi, podczas gdy nieskończona ilość łez spływała po mojej twarzy. Najbardziej bolesne były wspomnienia, jak niosłam ją do łóżka. Była śmiertelnie chora bez mojej wiedzy, a ja przegapiłam okazję, by powiedzieć jej ostatni raz, jak bardzo ją kocham.

Chciałam by nastąpił jeszcze jeden dzień, bym mogła po raz ostatni zanieść ją do łóżka. Ale dzień trzydziesty nie nadejdzie nigdy...

Carry Me To BedWhere stories live. Discover now