𝕍

344 22 0
                                    

- Nie odzywasz się od tygodni - głos Normani był pełen wyrzutów.

- Byłam zajęta. - skłamałam, bo to nie był powód, dla którego się do niej nie odzywałam.

- Serio? Więc zakładam, że twój grafik się zmienił skoro zdecydowałaś się zemną spotkać. Jestem zdziwiona, że spotykamy się w twoim biurze, a nie w hotelu jak zawsze. - przyznała, podczas gdy ja starałam się zachować spokój.

- Muszę ci coś powiedzieć - cicho odetchnęłam.

- Powiedziałaś Camili, że chcesz się z nią rozstać?

- Tak - tym razem nie kłamałam. - Ale...

- Ale? - Normani zmarszczyła brwi.

- Nie sądzę, że chcę jednak to zrobić. - zabrzmiałam teraz bardziej zdeterminowanie.

- Zrobić co? - wstała z miejsca, podchodząc w moją stronę.

- Nie sądzę, że potrafiłabym się z nią rozstać - podniosłam głowę, by spotkać się z ciemnymi oczami pełnymi wściekłości.

- Nie potrafisz zostawić jej w tej chwili czy ogólnie?

- Przepraszam, Mani. - potrząsnęła głową z niedowierzaniem na moje słowa. - Chciałam ją zostawić, ale w ciągu ostatnich kilku tygodni sporo się zmieniło. To wszystko jest tak zagmatwane, ale nie sądzę, że mogłabym ją od tak po prostu zostawić.

- Szmata. - kobieta w czarnej sukience prychnęła. - Pieprzyłaś się zemną od sześciu miesięcy! Możesz ją oszukiwać, ale nie potrafisz jej zostawić?!

- Byłam w chuj nieszczęśliwa, a poza tym przysięgam, że naprawdę nie chciałam dawać ci nadziei... - Ledwo skończyłam zdanie, kiedy poczułam jak jej dłoń zderza się z moim policzkiem. Dźwięk uderzenia odbił się po przestronnym biurze. Zacisnęłam szczękę, mając świadomość, że na to zasłużyłam.

- Powinnam jej powiedzieć wszystko, co robiłaś za jej plecami. - Normani syknęła.

- Powiem jej to sama. - odpowiedziałam powoli. - I tak mnie zostawi.

- Nie waż się uważać się za ofiarę, Lauren. Mam nadzieję, że wyjebie cię na ulicę. Odpierdol się ode mnie.

Stukot wysokich obcasów obijał się po całym biurze, dopóki go nie opuściła. Mój policzek nadal płonął z bólu, ale jeszcze gorzej bolała mnie myśl, że mogę stracić Camilę na zawsze, po tym jak powiem jej całą prawdę.

Carry Me To BedOnde histórias criam vida. Descubra agora