29. Nigdy nie możesz wszystkiego przewidzieć

167 3 2
                                    

( W mediach moja jedna z ulubionych piosenek, miłego czytania! )

Wstałam z podłogi i z prędkością strusia pobiegłam w stronę drzwi, w międzyczasie chwytając mój telefon z szafki. Byłam już prawie przy drzwiach, ale z moim szczęściem potknęłam się i wylądowałam plackiem na drzwiach. Odsunęłam się od nich, dotykając uprzednio swojego policzka. 

Popatrzyłam się na moich przyjaciół i patrząc na ich roześmiane twarze, sama zaczęłam się śmiać. 

- Z czego wy się tak śmiejecie? 

Bryan podszedł do nas z bananem na twarzy. Popatrzyłam się na Taylor, która już prawie dusiła się ze śmiechu, parsknęłam śmiechem po chwili się uspokajając. 

- Żałuj, że szybciej nie przyszedłeś. 

Dopiero po chwili spaliłam buraka ze wstydu, uświadamiając sobie jak bardzo się zbłaźniłam. Odkaszlnęłam i powiedziałam, że zaraz się spóźnimy. Po tych słowach nawet na nich nie czekając, wyszłam z mieszkania i szybkim krokiem poszłam w stronę schodów. Zbiegłam po nich i popatrzyłam ze zdziwieniem na siedzących już na kanapie znajomych. 

Momentalnie strzeliłam sobie facepalma, uświadamiając sobie, że przecież mogłam użyć windy. Ten dzień zapowiada się wyśmienicie. 

Podeszłam do nich z uniesioną głową.

- Ej ale wiesz, że tu jest winda - chłopak wskazał na wcześniej wymienione miejsce. 

- Tak? A ja wolałam się przejść. Nie jestem takim leniem jak wy. - dobra, to z mojej strony było trochę wredne, ale cóż.  Życie. 

- I mówi to osoba, która ostatnio chciała oglądać przez cały dzień serial. - odgryzła się mi Betty. 

- Miałam wtedy zły mood - zaśmiałam się. 

I w tym momencie rozbrzmiał dzwonek mojego telefonu, popatrzyłam się na wyświetlacz. Przełknęłam ślinę. Wszyscy na mnie patrzyli z minami typu "kto to?" 

- Halo?

- Halo?! Mieliście tu być pięć minut temu! Gdzie jesteście?! 

Ups ktoś tu się wkurzył. Przez jego wrzaski ogłuchnę. 

- No umm mieliśmy drobny wypadek, ale zaraz będziemy. - odpowiedziałam w miarę spokojnie. 

- Za dziesięć minut mam was tu widzieć! - rozłączył się. 

Popatrzyłam się na nich wzrokiem typu "wielka wtopa". 

- Manager dzwonił za dziesięć minut mamy być na próbie, tak jakby jest troszku zły, bo jesteśmy spóźnieni. - powiedziałam na jednym wydechu i zacisnęłam usta. 

- O cholera! Faktycznie jesteśmy spóźnieni. 

- Wstawać z kanapy i biegiem na próbę! - zarządziła Taylor. 

Wszyscy równo wstali i z prędkością światła ruszyliśmy w stronę wyjścia z hotelu. Później szybkim ruszyliśmy w stronę miejsca w którym miał odbyć się koncert. Na szczęście nie mieliśmy daleko i po ośmiu minutach doszliśmy.

Wbiegliśmy za kulisy i ruszyliśmy w stronę toaletek z makijażystami. 

- Umm mam pytanko. 

Makijażystka popatrzyła się na mnie dając mi tym do zrozumienia, że mogę kontynuować. 

- Która jest godzina? 

- Za dziesięć piętnasta - powiedziała patrząc się na wyświetlacz swojego telefonu. 

Zakazana miłośćWhere stories live. Discover now