~ Mørk
Spojrzałem w przerażone oczy Avara. Na widok jego rozszerzonych źrenic ja też się przestraszyłem.
Usłyszałem szelest i wyczułem zapach podobny do woni Avara. Podniosłem głowę.
- O nie... - wyszeptał w końcu Avar. - Tylko nie to...
Napiął mięśnie łap. Widziałem doskonale, jak pracują mu pod grubą warstwą futra.
- Co się dzieje? - zapytałem ponownie. - Powiedz mi w końcu!
- Zapomniałem, że nie dawno powiększyliśmy terytorium - przerażenie aż wysuszyło mu gardło, w każdym razie takie miałem wrażenie. Charczał jak nie wiem co. - Nadal jesteśmy na terenie mojej watahy... a jako, że właśnie teraz zaczęło się wielkie polowanie... jesteśmy zgubieni. Jesteśmy po prostu zgubieni.
Krzaki ponownie poruszyły się. Zza nich wyszły wilki. Całe stado. Zostaliśmy otoczeni z największą łatwością... bo nawet nie uciekaliśmy. Baliśmy się ruszyć.
Największy i najbardziej umięśniony z nich wystąpił wolno z kręgu i podszedł do nas.
Przełknąłem ślinę. Kły i oczy wilka zabłysły jak w moim snawsecie. Tu będzie nasz koniec.
- Czy wiecie, że znaleźliście się na terytorium Watahy Wichru? - zapytał ostro.
- Um... - Avar nerwowo zerknął w moją stronę. No tak. Wszystko na mojej głowie.
- Nie wiedzieliśmy, dopóki was nie spotkaliśmy. - wyjaśniłem. - Nie szukamy kłopotów. Chcielibyśmy tylko przejść przez wasze ziemie, żeby wydostać się z lasu i...
- Po drugiej stronie lasu są bagna z trującymi oparami. Coś kręcisz kotku, ale dobrze, uszanuję twoją wolę - przerwał mi wilk. - Vagt, Ler - zwrócił się do dwóch innych wilków. - Odeskortujcie ich tam, gdzie tak chcą się znaleźć.
Dwa wilki z drwiącymi uśmieszkami na pyskach złapały nas za karki. Bolało niemożliwie.
Wilk który do nas przemówił machnął ogonem i reszta watahy ruszyła za nim.
Zostały z nami tylko dwa wilki, najwyraźniej wyznaczone przez niego.
- Bardzo opłaciło ci się zostać na naszym terenie, co, piesku? - zwrócił się ten, który trzymał Avara do swojego więźnia.
- Vagt... - warknął Avar. - Bracie, dlaczego ty to robisz. Dostałem snawsetem! Uwierz mi! Jestem wil...
- Snawsety to bajka dla szczeniaków! - odciął się mu Vagt. - Jesteś zwykłym intruzem, chcącym uciec od swojego losu. A teraz bez szemrania ty i ten kociak pójdziecie z nami.
Avar zwiesił łeb i ruszył na przód, ale ja zaparłem się, co najwyraźniej było błędem. Ler chwycił mnie mocniej i podniósł tak, że nie miałem żadnego oparcia dla łap. Po prostu zwisałem, jak jakieś głupie kocię.
Avar próbował coś powiedzieć, ale Vagt puścił jego kark i złapał go za pysk, by nie był w stanie wymówić ani słowa.
Trafił jednak kłem w jego delikatną skórę na nosie i przebił ją. Z psiego pyska pociekła strużka krwi.
Avar zagryzł zęby i ruszyliśmy na przód ku pewnej śmierci.
![](https://img.wattpad.com/cover/237180857-288-k70860.jpg)
YOU ARE READING
Snawset
FantasyCO BY BYŁO, GDYBY SNY MOGŁY MIEĆ WPŁYW NA ŻYCIE? W naszym świecie to zdarza się bardzo często. Nazwa ,,snawset" budzi powszechną grozę i wśród ludzi i wśród zwierząt. Może zdarzyć się tylko dwa razy w życiu... ale może cię zmienić na zawsze. Za...