IX

10 3 3
                                    

~ Mørk

Spojrzałem na Avara z niedowierzaniem. Jak to: ,,byłem genialny"? Co ja takiego wymyśliłem?!

- Jeśli uda nam się wstrzymać oddech aż dotrzemy do łabędzi, powinno się nam udać bezpiecznie przepłynąć bagno!

Cóż, rzeczywiście, plan był dobry. Ale co, jeśli te ptaki po prostu były odporne na opary? Nie musiałem o tym długo myśleć. Zemdlałem.

Z omdlenia wybudziłem się dopiero, gdy brudna woda opryskała mój grzbiet.

Avar niósł mnie w pysku i przepływał właśnie obok dużego łabędzia sennego.

- O, ofusiłeś się - zauważył.

- Co ty do cholery odwalasz, Av?! - zdenerwowałem się.

- Le fo ja takiego fobię? - nie zrozumiał.

- Płyniesz, dupku!

- Właśnie, fłynę. Węc do cholery pozfól mi dokońsyć to, co zasąłem!

Spojrzałem tylko w stronę brzegu. Był to spory kawałek drogi... zastanawiała mnie tylko jedna rzecz - w jaki cholerny sposób udało mi się wstrzymać oddech będąc nieprzytomnym?!

Nigdy później nie odpowiedziałem sobie na to pytanie, a w tamtej nie chciałem o tym myśleć.

SnawsetNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ