Catra

1.7K 114 336
                                    

Sea Hawk zaprowadził nas wszystkich pod podkład, a dokładniej to jakiegoś starego, zatęchłego składziku, w którym unosił się rybi zapach.

W pomieszczeniu było pełno siatek do łowienia, starych strojów do nurkowania, spleśniałych drewnianych skrzyń i dwie mosiężne butle z tlenem, stojące w rogu pokoiku. W dodatku jedna nie była całkowicie pełna.

- Ta. - Kapitan wskazał na tą cięższą i bardziej zniszczoną butlę. - Starczy na godzinę.

Chłopak wytargał ją na środek składziku. Chwycił jeden ze stroi i po dłuższym namyśle, zaczął nakładać go gorączkowo. Wyglądał na dużo bardziej zdeterminowanego i pewnego siebie niż zwykle. Nie żebym wiedziała jaki jest poza ratowaniem swojej dziewczyny z kopyt konia ludojada, Adora mi o nim opowiadała.

- Zaczekaj. - Blondynka zwróciła jego uwagę na krótką chwilę. - Masz jakiś lepszy plan czy zamierzasz po prostu wejść do wody, gdzie czeka cię prawie pewna śmierć?

- To drugie.

Razem z Adorą wymieniłyśmy znaczące spojrzenia i dalej przyglądałyśmy się poczynaniom Sea Hawka, który właśnie szukał czegoś w kieszeniach. W końcu z jednej z nich wyjął małe zawiniątko. Chłopak odwinął kawałek materiału i naszym oczom ukazał się błyszczący sztylet z czerwonym kryształkiem w rękojeści. Od razu wiedziałam, że muszę go mieć.

- Nie możesz tam iść - zaprotestowała Adora. - Nie jesteś...

Doskonale wiedziałam jak dziewczyna chciała dokończyć to zdanie, ale nie zrobiła tego, bo z pewnością nie chciała zranić kapitana od siedmiu boleści. Po chwili odchrząknęła i odetchnęła głęboko.

- To zbyt niebezpieczne - powiedziała. - Ja powinnam tam iść.

- Obawiam się, że jako She -Ra nie zmieścisz się w to. - Bow wskazał na strój do nurkowania.

- Poza tym. - Założyłam ręce na piersi i oparłam się o mokrą ścianę. - Masz niesprawne ramię i z tego co pamiętam ostatnimi czasy masz małe problemy z przemianą.

Odruchowo umieściłam dłoń na talii dziewczyny, a ta od razu zrobiła się cała czerwona. Kiedy dotarło do mnie, gdzie trzymam rękę, szybko ją zabrałam.

W czasach, kiedy to obie służyłyśmy Hordzie, zawsze łapałam ją w pasie, gdy stawała obok mnie, a ona zawsze się rumieniła.

Wtedy jeszcze mi się podobała, przestała być atrakcyjna, kiedy dołączyła do bandy przygłupich księżniczek.

Adora prychnęła pod nosem i jednym zamaszystym ruchem pozbyła się temblaka, krzywiąc się przy tym. Rozmasowała sobie ramię cały czas szczerząc się sztucznie tak, jakby chciała nam udowodnić, że kompletnie nic jej nie jest i wcale nie umiera z bólu.

- Zostajesz na statku. - Bow poklepał ją po plecach. - Ja pójdę.

Parsknęłam śmiechem, słysząc to i wszyscy zwrócili na mnie uwagę.

- Nie będziesz miał czym się bronić - powiedziałam. - Strzały nie zdadzą egzaminu w wodzie, to logiczne. Scorpia będzie za wolna, Perfuma nie będzie miała dużego pola do popisu pod wodą, a Frosta to jeszcze dzieciak. Sea Hawk i Adora też odpadają.

Frosta zakasała rękawy i zacisnęła ręce w małe piąstki, cały czas patrząc na mnie morderczym wzrokiem. Sądziłam, że chciała mi połamać nos albo inną część ciała, ale Scorpia wzięła ją na ręce, a Perfuma zatkała jej usta ręką, żeby przypadkiem nie zaczęła krzyczeć jak opętana.

Powód numer jeden dlaczego nie chciałam mieć dzieci: wrzeszczą.

Wszyscy umilkli na chwilę. Sea Hawk pobladł jeszcze bardziej o ile w ogóle było to możliwe.

Hey Catra || catradoraWhere stories live. Discover now