Rozdział 34

115 14 4
                                    

Nick's POV

Był już wieczór, a ja pakowałem plecak do auta. Miałem zamiar pomóc Tonemu, Joshowi i Nathanielowi w ucieczce z internatu. Jeśli to nie wytwór mojej wyobraźni, to chociaż pomogę. Nikt w sumie oprócz mamy nie wie, że tam jadę. Z tego co niby mówił mi Lopez to mają zamiar uciec jakoś o 2 w nocy, a ja mam około 5 godzin drogi, więc myślę, że zdążę. Bynajmniej mam taka nadzieję.

Jadę dopiero jutro, ale bardzo się stresuję. Nie wiem czy bardziej spodkaniem z dawno nie widzianym przyjacielem, czy z kimś kto mi się podoba. Tak chodzi o Tonego, ale cholera jasna zaraz szlag mnie trafi. Naprawdę nie wiem co mi.

Poszedłem do łazienki, wziąść zimny prysznic. Nie wiem czy mi może tym razem pomoże, ale coś muszę robić, bo mnie rozsadzi... Po prysznicu, który trwał około 20 minut, pokierowałem się do pokoju, by jak najszybciej zasnąć, co uwaga mi się udało.

Rano cały spięty poszedłem do szkoły, od środy próbuje pogadać z Jeff'em, ale nie mogę go złapać lub znaleźć albo mnie zlewa. Jest piątek i dalej nie wiem, co mu się stało i zaczynam myśleć, że wszyscy o tym wiedzą tylko nie ja. Wiem jak mogli się czuć Kim i Ivan, jak im nic nie mówiłem, ale oni byli nieświadomi, że nie wiedzą, a ja wiem że nie wiem, i to tak dręczy człowieka.

-Coś ty taki spięty? -spytał lekko rozbawiony szarowłosy

-Możesz mi do cholery powiedzieć, co jest Jeff'owi? Nie mam jak z nim w ogóle pogadać -powiedziałem

-Powiecmy tak, ktoś przewrócił mu w głowie, i zmienił mu orientacyje. Nie. Bardziej jest tą osobą seksualny -powiedział zagadkowo Ivan, a ja otworzyłem szerzej oczy

-I tak dalej nie czaję, a nie chcę go stracić, bo zależy mi na nim. A w tym momencie to on mnie unika, proszę powiec mi coś więcej -powiedziałem błagająco

-Zakochał się, idioto! -powiedział całkiem zirytowany

-I co ja mam z tym wspólnego? -spytałem, po czyto do mnie dotarło- o boże...

-No właśnie, musisz z nim pogadać. To takie trudne?

-Próbóję od 2 dni, i co chwilę mnie zbywa lub go nie ma, uwierz że chciałbym bardzo -powiedziałem po czym wyminąłem chłopaka i skierowałem się do sali Biologicznej i czekałem na dzwonek, próbójąc ułożyć sobie w głowie najprostszą rzecz. Jeff się we mnie zakochał...

Na lekcjach byłem kompletnie nieobecny, cały czas myślalem o słowach Ivan'a. Przecież to nie możliwe. Czemu tego nie zauwarzyłem? Podczas przerwy obiadowej napisał do mnie Ryland.

Ryland Loczek
-To co, dzisiaj na tą umówioną randkę? ;)

Może i to troszkę zabawne, ale poprawił mi tą wiadomością chumor.

Nick
-Sorki, ale dzisiaj nie dam rady. Wpadnij jutro do kawiarni

Ryland Loczek
-Pewnie ;)

Nie odpisałem, bo w sumie co miałem odpisać? Siedziałem dalej z telefonem w ręce i gapiłem się w niego. Wiem że wszyscy o czymś rozmawiali, ale za cholerę nie mogłem zrozumieć, ani słowa. Wiem tylko że Jeff, cały czas się na mnie patrzył bo to czułem. Ale zignorowałem to i przez resztę lekcji czułem sie jak gówno. Nie mam pojęcia czemu. Po powrocie do domu, rzuciłem się na łóżko i momentalnie zasnąłem.

Obudziłem, się gdy słonce zaczęło zachodzić. Nie wiedziałem że byłem aż tak nie wyspany by zasnać na prawie 6 godzin. Poszłem pod prysznic, i odkręciłem zimną wodę. Po tym ubrałem się, zacząłem chwilę chodzić po pokoju. Czułem się jal wariat, jadę do przyjaciela, którego kocham, ale pomińmy ten fakt, bo moje sny mówią, że on chce uciec. To przecież niedorzeczne. Ale czego ja nie zrobię dla Tonego, nawet jeśli to sen.

Zakluczyłem dom i wsiadłem do samochodu. Wycieczkę do Sacramento czas zacząć. Odpaliłem auto, i wyjechałem z podjazdu, znów zastanawiając się czy nie wariuję. Zmieniłem bieg i pojechałem w stronę autostrady. Jak już może spodkam się z Lopezem, to będę musiał wyjaśnić z nim te sny...

________________
Dobry, dobry!
Pisałam to jak moja siostra dostała ADHD, więc nie umiem ocenić czy to jest normalnie napisane (XD?). Wreszcie nadszedł ten moment, Tony i Nick spodkają się w następnym rozdziale, a może nie...

M.K.Belyya

P.S. teraz rozdziały moga pojawiać się jeszcze rzadziej przez tą piepszoną szkołę, ale na pocieszenie powiem, że później dodam kolejny rozdział (jak skonczę go pisać).

Let me be Sad | TonickWhere stories live. Discover now