20. Egzaminy, uratowane życie i nowi przyjaciele

1.5K 105 33
                                    

Od meczu cały dom Gryffindoru ociekał optymizmem. Dzień w dzień, aż do czerwca, w którym nastąpić miały egzaminy, a dla uczniów piątego roku – SUMy.

Podczas lekcji Zielarstwa został im przedstawiony rozkład egzaminów, dowiedzieli się, że w poniedziałek pisać będą Zaklęcia, a później nastąpi część praktyczna. Ether wyszła z sali cała zielona – podobnie jak Cedrik i Froy, którzy złapali ją po obu stronach za ręce, nie wiadomo czy próbując dodać otuchy sobie, czy jej. Michael za to szedł za nimi, cicho pogwizdując i podskakując od czasu do czasu.

Nadszedł weekend i z racji braku jakiejkolwiek pracy domowej, wszyscy uczniowie zabrali się za naukę, w końcu w szkole nie pisało się tylko SUMów.

Ether drżącymi dłońmi przewracała kartki papieru i powtarzała na głos formułki zaklęć, przy okazji wykonując ruchy różdżką dla tych bezpieczniejszych. Siedziała na podłodze w toalecie, więc nie musiała się martwić o współlokatorki.

Cedrik razem z Froy'em lewitowali na zmianę buty Michaela, który poszedł nie wiadomo gdzie, na nie wiadomo ile. Prawda była taka, że chłopak siedział w bibliotece, w najdalszym kącie, i powtarzał zaklęcia, te których nie był pewien i te, których nie znał i był w stanie uciąć sobie rękę, że nie było.

Nadszedł poniedziałek, a z nim pierwszy egzamin. W Wielkiej Sali rozstawione zostały stołki z krzesłami, na których wszyscy egzaminowani usiedli. Nauczyciel stojący na podium, oznajmił, że należy zacząć pisać. Ether przewróciła kartę egzaminacyjną i przeczytała pierwsze polecenie. Miała ochotę krzyknąć ze szczęścia, kiedy zobaczyła banalny poziom zadania. Gdzieś ze środka sali uczniowie usłyszeć mogli jęk Michaela, który kolejny raz przewrócił swoją kartę, jednak nikt nie zwrócił na to uwagi.

Piątoklasiści wyszli z sali po pisemnym egzaminie, przygotowując się na kolejny, tym razem praktyczny.

Dwie godziny później uczniowie byli wołani po cztery osoby do sali, Ether weszła do niej wraz z Cedrikiem i dwoma nieznajomymi chłopakami. Podeszła do pierwszego lepszego egzaminatora i zaczęła wykonywać polecenia. Miała wrażenie, że poszło jej świetnie i ani razu nie sprawiła, że cokolwiek wybuchło lub zmieniło się w borsuka.

Po kolacji znów wylądowali z nosami w książkach, tym razem od Transmutacji, i nawet Michael poprosił Froy'a o przepytanie.

Tym razem też poszło dobrze i patrząc na miny przyjaciół – im również.

Następne było Zielarstwo i Obrona Przed Czarną Magią. W tym drugim Ether naprawdę się popisała, a egzaminator aż skakał z zachwytu. Wspomniał coś o dodatkowych punktach, ale kiedy usłyszała słowo „Patronus", prawie zemdlała, więc musiała zakończyć egzamin i wyjść z sali i wraz z dziewczyną, która prawdopodobnie nazywała się Vivian (i prawdopodobnie była siostrą Kristen, ale Ether o tym zapomniała), poszły do skrzydła szpitalnego. Możliwe, że po drodze niekontrolowanie się rozdzieliły i możliwe, że opierając się o parapet w kieszeni szaty, znalazła tabliczkę gorzkiej czekolady.

W piątek miała czas na odpoczynek na kanapie wraz z Michaelem, bo tylko ta dwójka z czwórki Puchonów nie uczęszczała na Starożytne Runy. Brunet leżał oparty o róg kanapy z książką od Eliksirów, którymi się najbardziej przejmował, nie żeby ta emocja występowała w stosunku do innych przedmiotów, wraz z głową Ether na kolanach. Jedną rękę miał w jej włosach, kiedy odkrył, że bardzo ją to uspokaja, a on bardzo nie chciał umierać, więc nie miał wyboru. Nikt nie zwracał na nich uwagi, bo jeżeli już ktokolwiek siedział w Pokoju Wspólnym to z oczami wpatrzonymi w tekst, a nie dwójkę zwykłych Puchonów, z której jeden się uczył, a druga odpoczywała, przy okazji starając się nie oszaleć ze stresu. Eliskiry też były dla niej bardzo ważne i nic nie powstrzymałoby jej od wyskoczenia z pociągu do Hogwartu, gdyby je oblała.

Herbata 》Cedrik DiggoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz