1

463 52 39
                                    

- To zjemy dzisiaj na kolację, Gi? - Hongjoong szedł wolnym krokiem, pchając przed sobą wózek z zakupami. 

- Kraba! - zaśmiała się malutka dziewczynka z krótkimi czarnymi włosami. Mężczyzna westchnął. 

- Czyli znowu jemy kraba... - mruknął, głaszcząc córeczkę po główce.

   Udał się do działu rybnego i poprosił sprzedawczynię za ladą o świeże kraby. Nie miał pojęcia po kim jego dziecko tak bardzo lubiło te konkretne owoce morza. Nim poszedł do kasy, zabrał jeszcze zapas ryżu oraz kilka innych potrzebnych rzeczy. 

   Radosna czterolatka biegała wokół niego, raz po raz próbując wrzucić coś do koszyka. Uśmiechnął się pod nosem. Podeszli do jednej z wolnych kas. Dziewczynka przywitała grzecznie młodą kobietę, pokazując swoje białe ząbki. 

   Hongjoong zapakował zakupy w materiałowe torby i przerzucił je sobie przez ramiona. Podał córeczce dłoń. Sklep, w którym byli znajdował się kilka uliczek od ich domu. Mieszkali w bardzo spokojnej dzielnicy, pełnej młodych małżeństw oraz starszych par. 

   Przeszli przez jezdnie stając przed schodami prowadzącymi do ich mieszkania. Hongjoong wyciągnął klucze, czując na karku zimny powiew wiatru. Wpuścił córeczkę do środka i zamknął metalowe drzwi. 

   Dziewczynka podbiegła do małego stoliczka z dwoma krzesłami i zaczęła ściągać z niego swoje zabawki. Mężczyzna podszedł do stojącego kilka kroków dalej blatu wypakowując kraba oraz resztę zakupów. Włączył kuchenkę. 

   Ich mieszkanie nie było duże. Posiadało dwie malusieńkie sypialnie, niewielki salon połączony z kuchnią oraz łazienkę z wanną zajmującą większość przestrzeni. Narazie tyle im wystarczało. Dopóki Gi była mała mogli mieszkać w tym mieszkaniu, zresztą dziewczynka i tak zazwyczaj spała z nim. 

   Czterolatka włączyła telewizor - ściana, na której wisiał przylegała do łazienki, a po jego lewej stronie znajdowały się wejścia do obu pokoi. Hongjoong włączył urządzenie do gotowania ryżu. Obrócił się chcąc przygotwać stół do posiłku, lecz ku swojemu zaskoczeniu zauważył, że wszystkie naczynia już się na nim znajdowały. Uśmiechnął się lekko.

- Gi, chodź proszę na obiad - powiedział spokojnym głosem, nakładając ryż do misek. 

- Dobrze! - zawołała, ściszając telewizor.

   Dziewczynka wdrapała się na nieco przyduże krzesło, chwytając w dłoń pałeczki oraz dużą łyżkę. Z uwagą lustrowała wszystkie dania, jakby określała ich jakość. Jej różowiutkie usteczka zamieniły się  wąską kreskę. Uniosła wzrok, wyciągają kciuk do góry.

- Zatwierdzam - rzekła poważnie. Hongjoong się zaśmiał.

- Dziękuję bardzo, pani prezes - podał córeczce przystawki.

   Z zaciętym wyrazem twarzy pałaszowała wszystkie dania. Jej delikatnie połyskujące policzki, wyglądały jak poliki chomika. Podał dziewczynce szklankę z wodą.

- Nie musisz się spieszyć, nikt ci nie zabierze tego jedzenia - przełknęła duży kęs.

- Jem na zapas. Jeśli znowu pan dyrektor pogniewa się na tatę i nie będziemy mogli kupować tak dobrego jedzenia, będę mieć zapas! - poklepała się po malutki brzuszku z wyraźną dumą.

   Hongjoong lekko się speszył. Nie całe pół roku wcześniej mieli dość duże problemy finansowe. Stracił pracę, do tego zalegali z czynszem i musieli się przeprowadzić do mniejszego mieszkania. Przez dwa miesiące było dość ciężko, ale udało mu się znaleźć pracę w Lueur - firmie produkującej kosmetyki dla kobiet. Od kremów do rąk po szampony i mydła. 

   Wstydził się tego, że tak wpłynął na córkę. Nie żeby chodziła głodna, nigdy tego nie chciał. Nienawidził myśli o tym, że może nie być wystarczająco dobrym ojcem i nie być w stanie jej utrzymać. Starł z policzka dziewczynki ziarenko ryżu. 

- Nie martw się, Gi. Nie musisz jeść na zapas. Jeśli kiedykolwiek będziesz głodna, powiedz, a kupię na co tylko będziesz mieć ochotę, dobrze?

- Naprawdę!? - oczy czterolatki się zaświeciły. - Nawet słodkie?

- Nawet słodycze, ale z umiarem! 

   Dziewczynka wydała z siebie okrzyk zwycięstwa. Spokojnie dokończyli posiłek żartując i śmiejąc się wspólnie. Później obejrzeli razem bajkę w trakcie, której dziewczynka zasnęła. Hongjoong wziął ją w ramiona i odniósł do łóżka. Przebrał się w piżamę, kładąc się obok córeczki. Pogładził jej aksamitne, proste włosy, uśmiechając się lekko. 

- Kocham cię, Gi... - wyszeptał, zamykając ciężkie powieki.


  

    

Oh, baby [ateez, seongjoong]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz