Pomachali stojącym na strażnicy Samanthcie i Mateo. Samantha uśmiechnęła się, odmachując im, podczas gdy Mateo odwrócił głowę w stronę dziedzińca.
Mateo: SOPHIE! VIOLET! AASIM! JUŻ WRÓCILI!
Rosie wbiegła do szkoły jako pierwsza. Mitch szedł obok Minnie, a Louis i Marlon nieco w tyle.
Minerva minęła Mitcha, biegnąc do bramy jako pierwsza. Mateo zszedł ze strażnicy, by otworzyć mniejszą z bram, podczas gdy Minnie wciąż trzymała martwego królika.
Wbiegła do szkoły, a widząc jak Sophie biegnie w jej stronę, upuściła królika na ziemię. Z uśmiechem na twarzy podbiegła do równie szeroko uśmiechającej się siostry, wychodząc jej naprzeciw.
Sophie: Minnie!
Minerva: Soph...
Po chwili, Sophie oplotła ramiona wokół Minervy, przytulając siostrę.
Sophie: Nareszcie jesteś!
Minerva: Aż tak nudno tu było beze mnie?
Sophie: Trochę was nie było. Zaczynałam się martwić.
Minerva: Nie chcieliśmy wracać z pustymi rękami.
Sophie: Jak poszło?
Minerva: Nie wiele znaleźliśmy, ale przynajmniej coś było w jednej z pułapek. Może dziś się najemy.
Sophie skinęła głową, obejmując ramiona siostry. Do Minnie i Sophie podeszła Violet.
Widząc Minnie całą i zdrową, uśmiechnęła się, tak samo jak jej rudowłosa przyjaciółka. Sophie zrobiła krok w tył, gdy Minnie minęła ją, oplatając ramiona wokół Violet, by teraz to ją przytulić.
Violet: Hej.
Minerva: Hej. Słyszałam, że się martwiłyście?
Violet: Hm... może tylko troszeczkę.
Violet i Minnie nieco się od siebie odsunęły, by uwolnić się ze swoich uścisków. Nie zauważyły jednak, że ich dłonie były teraz ze sobą splecione. A nawet jeśli zauważyły, nie przeszkadzał im ten fakt. Także Sophie tego nie skomentowała.
Minerva: Hah, wierzę. Aż tak tu nudno beze mnie?
Violet: Bez ciebie wszędzie byłoby nudno.
Violet ugryzła się w język, zaciskając usta w cienką linię, gdy zorientowała się, co powiedziała.
Zza pleców, Minnie mogła usłyszeć chichot Sophie, a wtedy Violet i Minerva zorientowały się, że wciąż trzymały się wzajemnie za ręce.Widząc to, od razu się od siebie odsunęły, różowiejąc się na twarzy.
Violet: Emmm... my... martwiliśmy się. Trochę wam się schodziło z powrotem tutaj.
Minerva: Niepotrzebnie. Po prostu nie chcieliśmy wracać z pustymi rękami. Dokładnie szukaliśmy.
Violet nie zdążyła odpowiedzieć Minervie, gdy do dziewczyny podbiegł Tenn, od razu ją tuląc, prawie przewracając siostrę.
Sophie: Hej, Tenn, daj jej odetchnąć.
Minerva: Niech zgadnę – ty też się martwiłeś?
Tenn przytaknął, uśmiechając się na przemian do Minervy i Sophie.
Minerva: Mam dobre wiadomości, Tenn – dziś może zjemy nieco więcej, niż ostatnio.
Tenn: Fajnie! Umieram z głodu.
Violet: Omar zaczął niedawno rozkładać palenisko.
Minerva: W porządku. Zaniosę mu to.
![](https://img.wattpad.com/cover/218078663-288-k452024.jpg)
CZYTASZ
Wcześniej - The Final Season Prequel: The Walking Dead Fanfiction
FanfictionPierwsza część planowanej, trzeciej dylogii, skupiająca się na towarzyszach młodej Clementine, która to wiedziała jak sobie radzić w świecie opanowanym wirusem zamieniającym ludzi w nieumarłe potwory zabijające wszystko co żywe. Nauczyła się przetrw...