Epizod 3: Pozostawieni - Część 10

148 18 59
                                    

Pomachali stojącym na strażnicy Samanthcie i Mateo. Samantha uśmiechnęła się, odmachując im, podczas gdy Mateo odwrócił głowę w stronę dziedzińca.

Mateo: SOPHIE! VIOLET! AASIM! JUŻ WRÓCILI!

Rosie wbiegła do szkoły jako pierwsza. Mitch szedł obok Minnie, a Louis i Marlon  nieco w tyle.

Minerva minęła Mitcha, biegnąc do bramy jako pierwsza. Mateo zszedł ze strażnicy, by otworzyć mniejszą z bram, podczas gdy Minnie wciąż trzymała martwego królika.

Wbiegła do szkoły, a widząc jak Sophie biegnie w jej stronę, upuściła królika na ziemię. Z uśmiechem na twarzy podbiegła do równie szeroko uśmiechającej się siostry, wychodząc jej naprzeciw.

Sophie: Minnie!

Minerva: Soph...

Po chwili, Sophie oplotła ramiona wokół Minervy, przytulając siostrę.

Sophie: Nareszcie jesteś!

Minerva: Aż tak nudno tu było beze mnie?

Sophie: Trochę was nie było. Zaczynałam się martwić.

Minerva: Nie chcieliśmy wracać z pustymi rękami.

Sophie: Jak poszło?

Minerva: Nie wiele znaleźliśmy, ale przynajmniej coś było w jednej z pułapek. Może dziś się najemy.

Sophie skinęła głową, obejmując ramiona siostry. Do Minnie i Sophie podeszła Violet.

Widząc Minnie całą i zdrową, uśmiechnęła się, tak samo jak jej rudowłosa przyjaciółka. Sophie zrobiła krok w tył, gdy Minnie minęła ją, oplatając ramiona wokół Violet, by teraz to ją przytulić.

Violet: Hej.

Minerva: Hej. Słyszałam, że się martwiłyście?

Violet: Hm... może tylko troszeczkę.

Violet i Minnie nieco się od siebie odsunęły, by uwolnić się ze swoich uścisków. Nie zauważyły jednak, że ich dłonie były teraz ze sobą splecione. A nawet jeśli zauważyły, nie przeszkadzał im ten fakt. Także Sophie tego nie skomentowała.

Minerva: Hah, wierzę. Aż tak tu nudno beze mnie?

Violet: Bez ciebie wszędzie byłoby nudno.

Violet ugryzła się w język, zaciskając usta w cienką linię, gdy zorientowała się, co powiedziała.
Zza pleców, Minnie mogła usłyszeć chichot Sophie, a wtedy Violet i Minerva zorientowały się, że wciąż trzymały się wzajemnie za ręce.

Widząc to, od razu się od siebie odsunęły, różowiejąc się na twarzy.

Violet: Emmm... my... martwiliśmy się. Trochę wam się schodziło z powrotem tutaj.

Minerva: Niepotrzebnie. Po prostu nie chcieliśmy wracać z pustymi rękami. Dokładnie szukaliśmy.

Violet nie zdążyła odpowiedzieć Minervie, gdy do dziewczyny podbiegł Tenn, od razu ją tuląc, prawie przewracając siostrę.

Sophie: Hej, Tenn, daj jej odetchnąć.

Minerva: Niech zgadnę – ty też się martwiłeś?

Tenn przytaknął, uśmiechając się na przemian do Minervy i Sophie.

Minerva: Mam dobre wiadomości, Tenn – dziś może zjemy nieco więcej, niż ostatnio.

Tenn: Fajnie! Umieram z głodu.

Violet: Omar zaczął niedawno rozkładać palenisko.

Minerva: W porządku. Zaniosę mu to.

Wcześniej - The Final Season Prequel: The Walking Dead FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz