Rozdział 4

11.1K 378 316
                                    



Jak powoli zaczęłam łapać na czym polega całowanie i nie zadławić się własnym językiem, to zaczęłam mieć następne problemy. Właściwie, to nie wiedziałam gdzie podziać ręce. Powinnam je zarzucić mu na ramiona, położyć je na jego klatce piersiowej czy opleść je wokół jego talii?

Ostatecznie ten problem rozwiązał za mnie Maks. Nie przestając mnie całować, chwycił moje ręce i oplótł sobie wokół szyi.

No tak. Dziewczyny na filmach często to robią. I teraz zrozumiałam, dlaczego właśnie tak robiły. Maks mógł swobodniej mnie dotykać. Przysunął mnie bliżej do siebie tak, że przylgnęłam do niego. Dwie koszulki, które na sobie miałam, nie powstrzymały go od wsunięcia dłoni pod ubrania. Westchnęłam zaskoczona jego zimnymi dłońmi.

Okej, zaczęłam powoli panikować. Znowu. Kiedy jego ręka poleciała wysoko, a jego usta spotkały moją szyję, zakręciło mi się w głowie. Za dużo emocji. Za dużo uczuć.

Kiedy chciał zdjąć jednym ruchem całe moje górne odzienie, spanikowałam.

Jak zawsze zresztą.

– Nie powinno się włączyć jakieś muzyczki, czy coś? W filmach zawsze coś takiego jest.

Znieruchomiał, ale zaraz ściągnął obie bluzki bez żadnego zawahania. Pisnęłam, włosy spadły mi na twarz, a moje okulary zjechały mi z nosa.

– Nie, Nora. Chcę słyszeć twoje jęki.

– Jakie jęki?!

Jego dłoń zjechała o wiele za nisko i ścisnął mnie za tyłek, przez co z moich ust wyszły dźwięki, o które bym sama siebie nie podejrzewała.

– Te jęki.

Zaczęłam szybciej oddychać, a twarz paliła mnie żywym ogniem.

– Mam wrażenie, że grasz nieczysto.

– Oczywiście, że gram nieczysto.

– Może zagramy w monopoli...

Uśmiechnął się lekko zanim znów złączył nasze usta w dziwny taniec, w którym to on dominował i prowadził.

Poczułam się oszukana. To było nie fair, że ja byłam w samym staniku, a on całkowicie ubrany.

– Och...

Od jakiegokolwiek komentarza powstrzymały mnie jego gorące pocałunki. A przecież to nie lada wyzwanie, by powstrzymać mnie od gadulstwa.

Zjechał na dekolt. Podświadomie wiedziałam, że długo stanika nie utrzymam na piersiach.

Czy to normalne, że było mi tak miło? Że tak bardzo mi się to podobało? Wcale nie czułam, żebym robiła coś źle.

Wplotłam palce w jego włosy. Były takie miękkie i przyjemne w dotyku. O wiele lepsze niż mój busz na głowie.

Podniósł mnie do góry, a ja ani na moment nie odczepiłam się od jego włosów.

Nawet jak nasza umowa się skończy, a książka będzie gotowa, nie uwolni się ode mnie. Będę chciała dotykać tych włosów.

Nawet nie zarejestrowałam kiedy pozbawił mnie stanika. Ale teraz nie miało to znaczenia. Zanurzyłam twarz w jego złotych włosach, które pachniały nim i delikatnie dymem papierosowym.

– Będzie miał twoje włosy...

Znieruchomiał. A z racji, że chciał na mnie spojrzeć, musiałam odsunąć się od jego włosów. Jago źrenice były wręcz nienaturalnie rozszerzone. Oddychał chyba jeszcze szybciej niż ja.

Tylko mój sąsiadWhere stories live. Discover now