XXXV

290 10 1
                                    

Te cztery dni minęły mi bardzo szybko. Przez ten cały czas był ze mną Luke, czasem odwiedził mnie Adam albo inni znajomi.

Jest piątek chwile po szóstej. Czekam aż moja klasa wraz z klasą Luke'a podjadą po nas pod szpital.

Chwilę później wsiedliśmy do autobusu i ruszylismy na lotnisko. Podróż sama w sobie była męcząca i nudna, każdy przespał cała drogę i lot w samolocie również.

19:40

Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do mamy.

M: Mamo możesz już przyjechać.
M: Córuś nie mogę, mam urwanie głowy w firmie nie mam jak się urwać. Zabierz się z kimś.
M: No dobrze to powodzenia, kocham pa

Chwilę później podszedł do mnie Adam.

- Z kim jedziesz maleńka? - spytał obejmując mnie w talii.

- No właśnie nie mam z kim - odpowiedziałam.

- Jedź ze mną i chłopakami - odpowiedział uśmiechając się lekko.

- No dobra - powiedziałam i wzięłam swoją walizkę.

20:15

Wkońcu domek. Zaniosłam swoje rzeczy do pokoju i szybko popędziłam do lodówki żeby wszamać coś dobrego, ale życie chyba mnie nie lubi bo nic w niej nie było. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam po pizze.

W czasie gdy czekałam aż pizza do mnie przyjedzie, postanowiłam że obejrzę coś w telewizji.

20:50

Usłyszałam dzwonek do drzwi i oby to była moja pizza bo umieram z głodu. Otworzyłam drzwi, a za drzwiami stał Matt. Wytrzeszczyłam oczy i otworzyłam buzie.

- Wyglądasz jakbyś zobaczyła ducha - zaśmiał się.

- Co ty tu robisz? - spytałam nadal zdziwiona.

- Wróciłem na stare śmieci i postanowiłem, że cię odwiedzę. Sally mi powiedziała, że wróciłaś do domu - odpowiedział.

Przytuliłam go mocno.

- Ktoś chyba się stęsknił - zaśmiał się.

- Chodź do środka - powiedziałam i zamknęłam za nim drzwi.

- Jak było w Szwecji? - spytałam robiąc nam herbatę.

- A wiesz zależy od której strony patrzeć - westchnął - w pracy dobrze zarabiałem, wiec zaoszczędziłem trochę i dlatego tu wróciłem, ale z drugiej strony brakowało mi ciebie i przyjaciół - odpowiedział.

- Tyle się działo jak cię nie było, że to głowa mała - powiedziałam i postawiłam mu kubek z herbatą.

- No tak - zaśmiał się - słyszałem, że jesteś z Adamem - powiedział.

- Niee - odpowiedziałam - to tylko taki układ.

- Nie rozumiem.

- Ehh szkoda gadać zmieńmy temat - wstchnęłam.

22:00

Nadal siedzę z Mattem. Śmiejemy się i wcinamy pizze.

- Ooo Matt! - powiedziała radośnie moja mama.

- Dobry wieczór - powiedział i przytulił moją mamę.

- Jak ja dawno cię nie widziałam - westchnęła - zostajesz na noc?

- Nie, właściwie to się będe już zbierał - powiedział i podrapał sie po karku.

- No dobrze, ale jutro koniecznie wpadnij na kolacje! - powiedziała uśmiechnięta.

- Jaką kolacje? - spytałam.

- Dostałam awans - odpowiedziała radośnie - zaprosiłam naszych bliskich przyjaciół.

- Oo no to gratuluje pani! - powiedział Matt i znowu przytulił moją mamę.

- Dziękuję - odpowiedziała.

- Dobra to ja się będę zbierał i w takim razie do jutra - powiedział. Przytulił mnie i moją mamę i wyszedł.

- Mia nie mówiłaś, że znowu jesteście razem. Myślałam, że jesteś z Adamem - powiedziała.

- Bo nie jestem z Mattem. Po prostu wrócił ze Szwecji i postanowił mnie odwiedzić - odpowiedziałam.

- W poniedziałek idziemy do lekarza - powiedziała.

- Dobrze, ja położę się spać bo naprawdę jestem bardzo zmęczona - odpowiedziałam i pocałowałam ją w policzek.

- Dobranoc skarbie - powiedziała i zajęła się rozpakowywaniem zakupów.

Pobiegłam do siebie do pokoju i zaczęłam szykować się do kąpieli. Wzięłam ręcznik i pidżamę i weszłam pod prysznic.

SOBOTA 14:40

- Mia! Cholera jasna wstawaj! - krzykneła moja mama wchodząc do mojego pokoju. Odsłoniła mi okna i ściągnęła ze mnie kołdrę.

- Mamo jeszcze chwilę! - odpowiedziałam jej i zakryłam twarz w poduszkach.

- Jest za dwadzieścia pietnasta! Dziewucho wstawaj! - krzyknęła.

- Która?! - odkrzyknęłam i wzięłam telefon do ręki.

- Bura - odpowiedziala - za godzinę tu wróce i ma być tu posprzątane na błysk!

Przekręciłam oczami i wstałam z łóżka. Wzięłam sobie czyste ciuchy oraz ręcznik i zeszłam na dół wziąć prysznic.

Po szybkim prysznicu i ogarnięciu samej siebie, wzięłam się za ogarnianie pokoju. Włączyłam sobie składankę z piosenkami Michaela Jacksona i odpłynęłam w wir sprzątania.

- Mia - usłyszałam za sobą czyjś głos. Odwróciłam się i zobaczyłam Lukea.

- Luke? Co ty tu robisz? - spytałam wyłączając muzyke.

- Czemu spotkałaś się z Mattem? - spytał dość nerwowo.

- Przyszedł do mnie to co miałam go wyprosić? - parsknęłam śmiechem.

- Masz zakaz spotykania się z nim - wysyczał przez zęby.

- Proszę cię nie rozśmieszaj mnie - parsknęłam śmiechem - nie będziesz mi znajomych wybierał.

- A ty nadal głupia i ślepa - zaśmiał się.

- Ale o co ci chodzi teraz? - spytałam.

- O nic mała idiotko, sama się przekonasz - odpowiedział i wyszedł.

Miałam wiele pytań w głowie ale nie umiałam sobie sama na nie odpowiedzieć. Zresztą czemu on był taki nie miły?

Ten człowiek jest skomplikowany i już sama nie wiem czego mogę się po nim spodziewać.

********
Jest i rozdział, wracamy do regularności.

(NIE) Chcę Cię nienawidzićWhere stories live. Discover now