Rozdział 8

123 7 0
                                    

[.       POV. Ala         .]

Obudziłam się i przeciągając się spojrzałam na śpiącą jeszcze Magde. Lekko się uśmiechnęłam i wyszłam z pokoju. Skierowałam się do kuchni gdzie niestety siedziała Melania. Spojrzałam na nią tylko raz a potem zaczelam robić kawe dla mnie i Magdy. Cały czas ignorowałam Mele aż w końcu postanowiła coś powiedzieć.

- no i co, będziesz mnie teraz jeszcze ignorować?
- dziwisz mi się? - zapytałam zirytowana.
- tak, zobaczysz że Magda cie oszuka i wykorzysta. Zawiedziesz się na niej...
- jedyne na kim się dotychczas zawiodłam to na tobie - po wypowiedzeniu tych dosyć mocnych slow jak na odniesienie do Meli wzięłam dwie kawy i poszłam do pokoju.

Postawiłam kubki na biurku i usiadłam obok Magdy w celu obudzenia jej, ale nie byłam w stanie... spała tak uroczo że zaczęłam się w nią wpatrywać i lekko uśmiechać. Niestety z racji że dziś trwa przeprowardzka musiałam ją obudzić. Położyłam rękę na jej ramieniu i delikatnie nią potrząsnęłam

- wstawaj Madzia, kawusie zrobiłam - powiedziałam spokojnym i cichym tonem.
- hmm?
- kawusia, wstawaj. Jest prawie 11 a musimy zawieźć dziś rzeczy i sie spakować i w ogóle - nie dokończyłam bo zaczął dzwonić mój telefon.
- Odbierz, to Zuza - podała mi telefon.

- hej Zuzka, co jest?
- no hej, na to wygląda ze dziś jeśli będziecie gotowe to możecie się wprowadzać
- Poważnie?
- tak, przenosimy już ostatnie rzeczy
- no to super, my się już pakujemy. Dziękujemy strasznie, widzimy się niedługo- rozlaczylam się
- No i co? - zapytała biorąc łyk kawy.
- dziś możemy juz do nich jechać, także zbieraj wszystkie rzeczy i zawozimy
- wow, to super! dobra to pójdę chociaż umyć zęby - Magda wyszła z pokoju i udała się do łazienki

Kiedy dziewczyny nie było, zaczęłam się już pakować na moje obliczenia samych ubrań mam 6 kartonów. A jeśli chodzi o inne rzeczy to jeden karton. Czyli ode mnie idzie 7 a od Madzi 6.

Pakowalam swoje rzeczy i wspomnienia z tym miejscem. Jest mi troche przykro że się wyprowadzam ale ja tak z nią nie mogę pod jednym dachem. Aktualnie najlepiej rozumie mnie tylko Magda... głośno wypiscilam powietrze z ust i kontynuowałam pakowanie. Wtedy przyszła ciemnowłosa i zaczęła pakować swoje rzeczy.

< skip time - godzina >

Byłyśmy już prawie gotowe.

- ok, wystarczy wziąć rzeczy z łazienki i kuchni no i co... lecimy stad - powiedziałam.
- dobra, spakujemy w jeden karton kosmetyki i rzeczy z łazienki, chodź - dziewczyna chwyciła mój nadgarstek i zaprowadziła do łazienki.

Zaczęłyśmy pakować do kartonu szampony, kosmetyki, perfumy, szczoteczki do zębów i jakieś kremy. Wtedy weszłyśmy do kuchni żeby spakować kubki itp. Wzięłyśmy tez  jakiś nasz alkohol i doszłyśmy do wziosku że czas iść. Stanęłam pod drzwiami Leny bo chciałam się pożegnać. Magda zrozumiałam po moim spojrzeniu przez co wziela ode mnie karton. Pogładziła moją łopatkę, uśmiechnęła się i weszła do naszego pokoju.

- hej lenka, przyszłam się... pożegnać
- ty tak na poważnie się wyprowadzasz?
- no tak, nie mogę znieść zachowania Melki, będziemy mieszkać teraz z Magdą na Dietla, może wpadniesz do nas niedługo?
- Postaram się, odwiedzaj mnie czasem kochana!
- jasne - przytuliłam ją. - dobra lecimy już, miłego dnia

Wyszłam z pokoju a na kanapie była Mela

- słabo wyszło... cześć

To było jedyne co potrafiłam jej powiedzieć. Weszłam do naszego pokoju i powiedziałam Magdzie ze się zwijamy. Zanioslysmy swoje kartonu na 3 razy i weszłyśmy do samochodu. Odpalilam silnik i ruszyłam w stronę Dietla.

Będzie dziś rozdział jeszcze jak coś

Ala i Magda - Możesz to zrobić dla mnie? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz