‡Alucard‡
Przetarłem swoją twarz dłonią, kiedy tylko uchyliłem powieki. Abigail będzie się pewnie pytać, jakim sposobem spałem, skoro kiedyś mówiłem, że wampiry nie sypiają. Cóż, to nie jest sen. To hibernacja, którą możemy przejść, ale nie musimy. Zwykle jest ona nam potrzebna, kiedy zużyjemy zbyt dużo energii, jak ja w dniu wczorajszym. Przebycie całej drogi stąd, do Paryża i spowrotem naprawdę mnie zmęczyła, a potem jeszcze tamto...
Uśmiechnąłem się kiedy, przypomniałem sobie wieczór i kawałek nocy, po czym odwróciłem się do blondynki, która spała zaraz obok. Podniosłem się na łokciach i spojrzałem na godzinę w telefonie, dzięki czemu się dowiedziałem, że jest szósta rano. Abigail musiała sobie nie ustawić budzika. Przysunąłem się do niej, a następnie połaskotałem za uchem. Odrazu się skuliła, po czym odwróciła się w moim kierunku i przytuliła do mojej klatki piersiowej, a ja podrapałem ją po plecach.
Tak mi dobrze, tak mi rób...
Chwila moment...
Która godzina?!Szybko się odwróciła i zaczęła szukać swojego telefonu, a ją zaśmiałem się z jej myśli.
— Jest szósta... Zdążysz... — Odetchnęła z ulgą i spowrotem padła na łóżko.
Ponownie się zaśmiałem, a ona spojrzała na mnie z wyraźnie widocznym rumieńcem i uśmiechem na twarzy. Przysunęła się do mnie i dała całusa, po czym sięgnęła z podłogi moją czarną koszulę, którą włożyła i podeszła do szafy. Mogłaby częściej chodzić w moich ubraniach. Spojrzałem na zakończenie koszuli, które kończyło się na niej ponad połową uda. Chciała się schylić, aby podnieść to co jej upadło, ale uświadomiła sobie, że nie ma na sobie bielizny. Kucnęła, aby podnieść swoje rzeczy, po czym pobiegła do łazirnki. Zaśmiałem się na jej zachowanie, po czym wstałem i się ubrałem.
‡Abigail‡
Położyłam swoje rzeczy na blacie, który znajdował się nad pralką, po czym spojrzałam na moje odbicie w lustrze. Przetarłam swoją szyję prawą dłonią i przypomniałam sobie to, co wczoraj się wydarzyło. Zagryzłam dolną wargę, kiedy usłyszałam jak drzwi do łazienki się otwierają. W kolejnej chwili poczułam jego ręce, które przesunęły się po mojej talii i usta, które spoczęły na mojej szyi. Zaśmiałam się na jego postępowanie.
— Muszę się szykować... — Zauważyłam, a on zrobił swoją uroczą minkę i dał mi całusa za uchem.
— Zrobię ci kawę... — Spojrzałam na niego przerażona. — Niczego nie podpalę... — Nie dał mi dojść do słowa.
Kiwnęłam głową, a on wyszedł z łazienki. Zamknęłam drzwi, załatwiłam swoje potrzeby, po czym zaczęłam się ubierać. Umyłam zęby, a w kolejnej chwili wyszłam z łazienki. Byłam ubrana w białe jeansy i czarną koszulę. Miałam wytuszowane rzęsy i pomalowane na czerwono usta, które ostatnimi czasy, gdy nie było tu Alucarda, bardzo podpadły mi do gustu. Chociaż wcześniej był to tylko błyszczyk, który był bardziej przejźroczysty, niż nasycony kolorem. Brunet na mnie spojrzał i uśmiechnął się na mój widok.
— Ładnie ci w czerwonych ustach... — Zmarszczyłam lekko brwi.
— Dziwnie to zabrzmiało z twoich ust, kiedy pod uwagę weźmie się to, że jesteś wampirem i pijesz krew... — Zaśmiał się z mojego komentarza.
— Wiem, ale nie o to mi chodziło... — Podszedł do czajnika, po czym zalał kubki.
— Zdaję sobie z tego sprawę... — Znowu się zaśmiał, a ja podeszłam bliżej.
Podał m kubek z ciepłym napojem, który odrazu od niego odebrałam. Gdy tylko wypiłam kawę, odłożyłam naczynie do zlewu, po czym zaczęłam się dalej przygotować do wyjścia z domu. Założyłam kaburę, schowałam telefon i portfel, a następnie poleciałam do przedsionku, gdzie założyłam na nogi pełne buty na obcasie zapinane na boku i nieco grubszą kurtkę, niż w dniu wczorajszym. Poprawiłam sobie jeszcze pomadkę na ustach, lekko ją rozmazując wargami.

YOU ARE READING
Fatum
VampireDruga część sagi o istotach nadnaturalnych. Dzień, w którym poznała jego, na zawsze zapadnie w jej pamięci. Młoda funkcjonariuszka policji, Abigail Wood, która poznała okrutną prawdę o świecie, w którym żyje. Od teraz nic nie będzie dla niej takie...