5

795 30 8
                                    


Hermiona obudziła się w złym humorze, całą noc śnił się jej Mistrz Eliksirów. Zrezygnowana wstała z łóżka i poszła wziąć prysznic. Po prysznicu ubrała się i pomalowała, kiedy była już gotowa przeczytała ostatnie tematy z lekcji transmutacji. Po zerknięciu na zegar uświadomiła sobie, że musi już wychodzić żeby nie spóźnić się na śniadanie. W drodze do Wielkiej Sali spotkała Ginny.

- Cześć Ginn! - zawołała przyjaźnie

- Hej, Herm co tam?

- Dobrze a u ciebie?

- W porządku... tylko tęsknię za Harrym. - mruknęła

- Nie martw się, wczoraj w nocy dostałam od niego list, w którym napisał, że wszystko jest dobrze i bardzo cię kocha.

Na te słowa rudowłosa nieco się rozchmurzyła. Gdy weszły do Sali zajęły swoje miejsca i zaczęły jeść i rozmawiać z resztą uczniów. Hermiona zaczęła rozmawiać z Draco o obowiązkach i dyżurach aż nagle chłopak przypomniał jej coś o czym nie chciała pamiętać.

- Miona wiesz jaki dzisiaj jest dzień? - zapytał

- Środa - odparła zdziwiona pytaniem chłopaka.

- Jakie masz dyżury w ten dzień?

- Dzisiaj tylko nocny w lochach ze... - ukryła twarz w rękach, na śmierć zapomniała.

- Dracoo... - jęknęła. Nie chcesz się zamienić?

- Nie dzięki haha - zaśmiał się.

- Zdecydowanie zbyt często muszę spędzać z nim czas. - mruknęła nastolatka i zaczęła bawić się owsianką.

- Dlaczego zbyt często?

- Mam u niego szlaban od poniedziałku do piątku do końca roku szkolnego.

- O Boże za co ? - spytał równocześnie wystraszony i rozbawiony blondyn.

- Długa historia naprawdę... kiedyś ci opowiem.

Ej! Kończcie już pogaduszki i zbierajcie się, bo zaraz mamy transmutację - wtrącił Ron.

Hermiona i Draco zebrali się i opuścili Salę. Dziewczyna wychodząc rzuciła dyskretnie okiem na stół nauczycielski przy którym siedział Snape. Nastolatka zrobiła to na tyle dyskretnie, że on nie zauważył jej spojrzenia, ale na tyle dobrze to zrobiła, że ona zobaczyła jak on wpatruje się w nią swoim zimnym i obojętnym wzrokiem. Lekko się zmieszała i przyspieszyła kroku żeby dogonić przyjaciół. Przyszli "na styk." Akurat profesor Mcgonagall otworzyła drzwi do klasy i zaprosiła do środka uczniów gestem ręki. Gryofnka wciąż zamyślała i speszona spojrzeniem nauczyciela eliksirów wchodziła właśnie do pomieszczenia, co oczywiście nie umknęło uwadze Minervy. Już przy śniadaniu zauważyła, że jest jakaś nieobecna, zmartwiło ją to troszkę. Podczas zajęć starała zachowywać się normalnie, zgłaszała się zawsze gdy coś wiedziała i zawsze odpowiadała dobrze, dzięki czemu Dom Lwa zyskał 25 punktów. Jednak nawet Neville, który siedział obok niej zauważył, że coś jest z nią nie tak.

- Miona wszystko w porządku?- spytał niepewnie.

- Tak, tylko boję się spotkania ze Snape'm.

- Przestań, będzie dobrze, to jest tylko dodatkowa godzina, a dzięki czemu pomagacie z Zakonowi.

- Nie kochany, przykro mi ale to jest znacznie więcej niż godzina, po pierwsze spotkanie nie trwa godziny tylko aż trzy. Po drugie mam u niego codziennie dwugodzinny szlaban do końca roku,a po trzecie dzisiaj mam z nim czterogodzinny nocny dyżur w lochach.

ZA MURAMI HOGWARTU || SevmioneWhere stories live. Discover now