FAZA III - DEZORGANIZACJA I ROZPACZ

764 59 68
                                    

Jimin ledwo wyciągnął klucze od domu, bo tak trzęsły mu się ręce. Od ponad godziny próbował się uspokoić, ale nie potrafił. Wszedł do środka i zupełnie zapomniał o tym, co przeżywał.

Salon wyglądał, jakby przeszedł przez niego huragan. Wszystkie szafki w kuchni były pootwierane, a różne rzeczy walały się po podłodze. Jungkook nerwowo przeglądał kanapę, prawie zrzucając z niej poduszki.

- Kookie skarbie, co tu się stało? – zapytał ze zdziwieniem Jimin, a Jeon na niego spojrzał. Był zdezorientowany i przestraszony.

- Zgubiłem łańcuszek, nigdzie go nie mogę znaleźć – powiedział ze zdenerwowaniem. Park westchnął i rzucił plecak pod ścianę.

- Spokojnie, zaraz go znajdziemy – odparł obojętnie Jimin, chociaż bardzo się przejął stanem swojego ukochanego. Coraz gorzej mu wychodziło okazywanie swoich uczuć, jakby nie miał na to siły.

Park podszedł do chłopaka i ucałował go delikatnie w policzek.

- Muszę go znaleźć. On gdzieś musi być – mówił nerwowo Kook.

- Mogłeś go zostawić w pracy? – dopytał Jimin i zaczął przeglądać kanapę.

- Na pewno nie, w życiu bym go tam nie ściągnął. On musi być w domu, tylko nie mogę go tu znaleźć – Jeon coraz bardziej się denerwował. Miał dzień wolny i obudził się długo po tym, jak Jimin poszedł do pracy. Zorientował się, że nie miał na sobie łańcuszka, bez którego nigdzie się nie ruszał. Prezent od Parka był dla niego niemalże świętością. Dzięki niemu czuł, jakby on nadal był w jego cząstce serca. Wiedział, że naszyjnik nigdy już nie będzie całością, bo nie było już ich trio. Jednak to był dla niego zbyt mocny symbol, aby choć na chwilę się z nim rozstać. Dlatego zerwał się jak poparzony z łóżka, gdy zorientował się, że nie miał na szyi wisiorka. Ściągnął poduszki, kołdrę, a potem nawet materac. Nigdzie nie było łańcuszka.

Jimin pogładził ukochanego po plecach chcąc go trochę uspokoić.

- Gdzie już szukałeś? – zapytał Park.

- W sypialni, salonie i kuchni. Ja pierdole, gdzie on kurwa jest – Kook zaczął podnosić głos, po czym spojrzał na Jimina. Przypomniało mu się, co się stało, kiedy krzyczał na ukochanego. Nie mógł znowu tego zrobić. Schował twarz w dłonie, bo był zupełnie rozbity.

- Nic się nie dzieje. Ale nie przeklinaj i nie krzycz, proszę – powiedział Jimin przytulając Jeona. – Sprawdzę, czy jest w łazience – dodał Park. Wszedł do toalety i zaczął przeglądać półki. Odetchnął z ulgą, gdy znalazł wisiorek obok środków czystości. Wrócił do salonu i pokazał swoje znalezisko. Jungkook aż usiadł, bo poczuł jak kamień spadł mu z serca.

- Gdzie był? – zapytał Kook, gdy Jimin podszedł bliżej niego.

- Na półce. Naprawiałeś wieczorem spłuczkę i ci przeszkadzał, pamiętasz? – przypomniał sobie Park i Jeon nerwowo się zaśmiał.

- Ale jestem głupi – powiedział Kook, a Jimin go ucałował w policzek.

- Nie jesteś – zaprzeczył Park zakładając ukochanemu wisiorek. Poprawił łańcuszek i przytulił od tyłu Jungkooka, który pogładził go po drobnych dłoniach.

- Posprzątam tu. – Kook chciał wstać, ale Jimin go powstrzymał.

- Zaraz to zrobisz, teraz chcę cię przytulić – powiedział Park, na co Jeon cicho się zaśmiał. Jako że już się uspokoił, to zorientował się, że Jimin powinien być ciągle w pracy.

- Dlaczego wróciłeś wcześniej do domu? – zapytał ze zdziwieniem. Park zapomniał na chwilę o zdenerwowaniu, które go męczyło aż do przyjścia do domu.

𝙶𝚄𝚁𝙾 𝙶𝙰𝙽𝙶𝚂 𝙰𝙵𝚃𝙴𝚁𝙻𝙸𝙵𝙴 || 𝚅𝙼𝙸𝙽𝙺𝙾𝙾𝙺Where stories live. Discover now