64

186 9 2
                                    

Pov. Kate

-Dobra ekipa. Ogarniać się i idziemy na plaże. -oznajmił Nick, wstając.

-Nie chcę mi się.. -jęknęłam, przeciągając się na kanapie w salonie.

-Nie jęcz. Mówiłem, że nie kręci mnie kazirodztwo. -powiedział poważnie na co reszta się zaśmiała.

-Głupi jesteś debilu. Na ciebie nigdy bym nie poleciała. -prychnęłam, wtulając się w jedną z małych poduszek.

-Jak wy tak możecie do siebie mówić? Ja na Mali nawet patrzeć nie mogę... -zaczął Cal.

-Nawzajem zjebie. -przerwała mu najstarsza Hood.

-... A wy mówicie o pieprzeniu. -dokończył.

-No bywa. Kate ruszaj się, nie mamy całego dnia. -niecierpliwił się brat.

-Ale zaniesiesz mnie do pokoju. -dałam warunek.

-U kogo masz swoje rzeczy?

-U Cal'a.

-Dobra. -przewrócił oczami, podchodząc do kanapy.

Odwrócił się, a ja wyskoczyłam na jego plecy. Nick złapał za moje nogi, ja natomiast złapałam się jego barków.

-Nick ruszaj się, nie mamy całego dnia. -powtórzyłam jego słowa, wskazując jedną rękę na schody.

Nicolas postawił mnie pod samymi drzwiami do pokoju. Po tym gdy poprosiłam go żeby obudził Alex i Mike'a zaczęłam się szykować. Przebrałam się w czarny wiązany strój kąpielowy, na niego założyłam czarne spodenki z wysokim stanem i tego samego koloru cienką koszulkę. Sięgnęłam po dużą torbę plażową i zaczęłam pakować ręczniki i inne pierdoły. Później poszłam do kuchni żeby naszykować i wziąć coś do jedzenia skoro mamy trochę posiedzieć na plaży. Po pomieszczeniu krzątał się Nick, również podszykowując przekąski.

-Jak ci idzie? -zapytałam, wyciągając dwie paczki chrupek.

-Nie mogę znaleźć pianek na ognisko. -odpowiedział z głową w dolnej szafce.

-Nie o to pytam. -spojrzał na mnie niezrozumiałym wzrokiem. -Mam na myśli Mali..

Chłopak patrzył na mnie lekko wystraszony. Wiedział, że jeśli skłamie to będę wiedzieć kiedy. Po chwili jego wyraz twarzy zmienił się. Oczy nie były już wystraszone, a usta powoli wykrzywiały się w uśmiech. Sama jego reakcja uświadomiła mnie, że jest lepiej niż myślałam, ale byłam ciekawa co powie.

-O co konkretnie pytasz? -udawał głupiego, znowu szperając w szafce.

-Dobrze wiesz o co pytam. Masz poważne plany czy po prostu dobrze się dogadujecie? -bardzo dobrze znałam odpowiedź.

-Kurwa, Kate! -warknął.

-Albo Kate, albo Kurwa. Musisz się zdecydować. -przewróciłam oczami. Spojrzał na mnie z politowaniem. -Dobrze wiesz co chcę usłyszeć.

Brat jęknął z frustracji, kręcąc głową na boki.

-Tak kurwa! Podoba mi się! Zadowolona?!

-Tak. -uśmiechnęłam się głupio, wracając do pakowania torby.

-Emm... CO?! -w kuchni pojawił się Cal.

Ups..

-Nie słyszałeś tego. -warknął mój brat, wskazując palcem na bruneta i mierząc go groźnie wzrokiem.

-A może jednak słyszałem. -uśmiechnął się cwanie Hood.

-Japierdole. Wiedziałem, że wyjazd z gówniarzami to zły pomysł. Po chuja ja w sumie to proponowałem. -mówił do siebie wracając do grzebania w szafkach.

Will You Help Us?Where stories live. Discover now