Rozdział 45

250 14 32
                                    

Olivia POV

Ból, pustka, nicość towarzyszyły mi od kilku dni. Leżałam w łóżku, patrzyłam na biały sufit. Nie zorientowałam się nawet, gdy zmieniałam szpitalny pokój na sypialnie Harry'ego. Wstawałam, brałam prysznic, myłam zęby i wracałam do łóżka. Nic nie jadłam przez kilka dni, bo wszystko co trafiało do mojego układu pokarmowego, szybko zostawało przede mnie zwrócone.

Było mi ciężko, a jeszcze ciężej było mi wrócić do normalności. Kiedyś musiałam. Harry przeprowadzał wiele osób do domu, by ze mną porozmawiały, by sprawiły bym czuła się lepiej. Był Dylan, był Louis, Niall a nawet mama Styles'a przyjechała na kilka dni. Wszyscy co wiedzieli, próbowali mi pomóc. Ale ja nie chciałam pomocy. Ja musiałam egzystować.

Wróciłam do szkoły po dwóch tygodniach. Zostało bardzo niewiele czasu do zakończenia mojej edukacji i zdania ostatnich egzaminów. Ale mi już nie zależało. Chodziłam by chodzić. Siedziałam by siedzieć. Żyłam by żyć. Ale chęci było już coraz mniej.

– Olivia, mam dzisiaj z chłopakami próbę. Mogę pójść?

– No idź jeśli chcesz iść – wzruszyłam ramionami.

– Potrzebujesz czegoś?

– Nie.

– Przytulić cię?

– Nie.

– Widzimy się w domu wieczorem.

– Okej.

Pocałował mnie w policzek i odszedł. Wyszłam ze szkoły, na dzisiaj wystarczająco spędziłam tam czasu. Szlam drogą powrotną, na uszach miałam założone słuchawki. Niby codziennie wracałam tą drogą, niby znałam ją doskonale. Ale dopiero teraz zauważyłam niektóre elementy. Dwa wysokie mosty i wtedy przyszło mi na myśl czy to w sytuacjach takich jak ta ludzie decydują się na samobójstwo. Co wtedy czują? Bezradność, bezsilność czy może brak jakiegokolwiek sensu dalszej egzystencji?

Zmieniłam kierunek i weszłam do kawiarni. Wzięłam największą kawę na wynos i wróciłam na swój tor. Nim się obejrzałam, stałam na tarasie wielkiego domu Stylesa. Pochłaniałam słoneczne promienie a wiatr psuł mi fryzurę.

– Wejdź, bo zmarzniesz – poczułam dotyk Harry'ego.

– Miałeś być na próbie.

– Tak, ale zmartwiłem się, że tak długo nie wracasz.

– Idź na próbę. Jak widzisz, żyję.

– Nie rób sobie żartów z tego, że się martwię. Jesteś cieniem siebie.

– Dziwisz mi się?

– Wcale. Ale mogłabyś zauważyć, że mi też jest ciężko. To było również moje dziecko, też je straciłem i to dla mnie nie jest łatwe. A jeszcze ciężej patrzeć mi na ciebie w takim stanie.

– Harry, idź na próbę. Nie zawiedź chłopaków.

– Dlaczego nie chcesz porozmawiać ze mną o tym co się stało?

– A co mam ci powiedzieć? Nie jestem na to gotowa. Za cholerę nie jestem i nie będę. Więc proszę, idź już na próbę i zostaw mnie w spokoju.

TEN ROZDZIAŁ JEST ŻAŁOSNY.

olivia || harry styles Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt