Dzień za dniem

893 36 1
                                    

Dni mijały zdecydowanie za szybko. Zapewne przyczyną był zbliżający się ślub przyjaciółki. Nadal zastanawiałam się nad odpowiednią fryzurą, która będzie mi pasowała do sukienki. Może zrobiłabym sobie lekkie fale jak gwiazdy Hollywood. Myślę, że pasowały do sukienki w odcieniu pudrowego różu. Tak! Wybrałam w końcu dopasowaną, koronkową sukienkę przed kolano. Do tego beżowe szpilki lub sandały. W zależności od pogody.

Dziś spędziłam wieczór przed komputerem kończąc pracę nad zdjęciami dla klientki z ostatniej sesji. Maks miał drugą zmianę, więc nie mieliśmy dla siebie zbyt wiele czasu. Gdy wróci ja zapewne będę już spała. Około czwartej rano zaplanowany mieliśmy wyjazd z kolegą Maksa po samochód. Czekało nas sporo kilometrów do przejechania.

Gdy zamknęłam drzwi od studia było grubo po dwudziestej drugiej. Totalnie wykończona wdrapałam się po schodach do sypialni. Wzięłam szybki prysznic i wskoczyłam do łóżka. Spojrzałam na ekran telefonu z zamiarem nastawienia budzika. Ale gdy tylko ujrzałam wiadomość od Maksa od razu ją otworzyłam.

Maks: Wyśpij się. I niczym nie martw, mój kolega wszystko jutro załatwi. Spokojnego snu. Żałuję, że nie mogę jechać z Tobą sam. Buziaki;—*

Nikola: Właśnie się położyłam. Dziękuję i do zobaczenia:—*

Nastawiłam alarm na trzecią i odłożyłam telefon, zamknęłam oczy i odpływam nie wiedząc nawet kiedy.

Dzyń dzyń i dzyń dzyń...

Rozbrzmiewał mi gdzieś w głowie dźwięk. Ledwo uchyliłam powieki, ręką szukając telefonu. Zerknęłam na ekran trzecia trzydzieści. Opadłam na poduszkę nakrywając się kołdrą. Kto wstaję tak wcześniej? Wzięłam się w garść i zwlekłam dupsko z łóżka. Pomaszerowałam prosto do łazienki. Ogarnęłam się, doprowadzając do ładu. Przecież nie mogłam wystraszyć kumpla Maksa swoim wyglądem. Jeszcze pomyślałby sobie, że wieśniara ze mnie. Założyłam spodnie dresowe, zwykły T-shirt, bluzę. Miało być wygodnie, na podróż. Zeszłam do kuchni i zaczęłam przygotowywać kanapki. Zaparzyłam kawę w dużym kubku termicznym.

— Może jeszcze jedną. Dla kumpla Maksa — bąknęłam pod nosem.

Zrobiłam drugą, najwyżej sama ją wypije jakby okazało się, że nie pija kawy. Wrzuciłam prowiant do plecaka, który na szczęście przygotowałam wczoraj. Udałam się po pieniądze w moje tajne miejsce i w tym samym momencie dostrzegłam światła samochodu przed bramą. Spojrzałam na zegar wiszący w salonie. Dochodziła czwarta. Chwyciłam plecak, ubrałam buty, wzięłam kubki i wyszłam z domu o mały włos nie potykając się o stojące pod samymi drzwiami pudełko.

— Matko! — warknęłam wściekła. Prawie rozlałam kawę. Nogą wrzuciłam pudło do domu i zamknęłam drzwi, kierując kroki w stronę nieznajomego.

— Cześć... — Przywitałam się, zatrzaskując bramę za sobą. Mężczyzna wyszedł z auta, bacznie mi się przyglądając.

— Cześć, Sebastian. — Przedstawił się, wyciągając w moją stronę dłoń. Wręczyłam mu kubek z gorącym napojem, a potem uścisnęłam dłoń. Była ciepła, nie to co moja.

— Nikola, pijasz kawę? — zapytałam, mając nadzieję, że tak.

— Pijam — odparł.

Dopiero teraz bezwstydnie zmierzyłam go z dołu do góry. Przede mną stał wysoki, dobrze zbudowany, ciemny blondyn. Na palcu zauważyłam obrączkę, a więc o takich zobowiązaniach wspominał sąsiad.

— Miło cię poznać. Słodzona jedną łyżeczką. Jak chcesz mogę dosłodzić. — Spojrzał na kubek, a potem na mnie.

— Nie trzeba — rzekł, uśmiechając się. Wymieniliśmy się spojrzeniami, po czym lekko speszona wsiadłam do samochodu, zajmując miejsce pasażera. Zapięłam pas, kładąc plecak pod nogi. W aucie było bardzo czyściutko i pięknie pachniało. W duchu cieszyłam się, że spotkałam kolejnego zapaleńca dbającego o samochód.

Prywatna SesjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz