Ostatnia melodia

1.5K 132 192
                                    


12???





* Darcy *


Pamiętam dzień, w którym to tata zerwał się w nocy z głośnym krzykiem. Pamiętam jak wbiegliśmy do pokoju widząc go leżącego na kolanach mamy. To jak ciężko oddychał a jego dłonie się trzęsły. A później mama opowiedział o śnie, w którym to umiera podczas porodu, o tym jaki dla taty był realistyczny i jak bardzo to przeżywał.

Pamiętam również dzień, w którym mama miał tą chwile słabości, to jak tata trzymał jego bezwładne ciało, ten strach na jego twarzy to jak była ona blada. Ten głos przesiąknięty smutkiem, łzy cieknące niczym wodospad po jego policzkach i dłonie nie potrafiące robić nic innego niż trzymanie mamy w ramionach. Lecz najgorsze były wtedy jego oczy, puste i przesiąknięte bólem jakby ktoś zabrał mu serce wraz z duszą.

Wtedy jeszcze nie potrafiłam nawet wyobrazić sobie jakie to uczucie kiedy osoba, którą kochasz ponad życie. Twoja miłość przy, której chcesz się budzić i zasypiać, twój uśmiech twoja radość odchodzi z tego świata zostawiajac cię w nim samym.

Ale poznałam, jakie to uczucie. I nie życzyłabym tego nawet największemu wrogowi.

Dziś był pogrzeb Jennifer, obudziłam się w łożku rodziców. Przez ostatnie dni spałam z nimi, nie potrafiłam zmrużyć oka na łożku gdzie nie raz spałam z Jenny, gdzie razem oglądałyśmy filmy i śmiałyśmy się z nieśmiesznych żartów Cloe.

Z cichym westchnieniem odrzuciłam kołdrę na bok, następnie wstając z łóżka, na fotelu obok wisiała czarna sukienka, którą zapewne przygotował mi mama. Podnosząc się z łóżka ruszyłam aby się ubrać.

* Louis *

Szliśmy całą rodziną w stronę kościoła, niosłem na rękach Elene, a po swojej prawej miałem męża, który jedną dłonią trzymał moje ramie a drugą obejmował Darcy.

Smutnym faktem było to, że z rodziny Felton był tylko jej tata z dziadkami. Biedy Tom stracił swoje jedyne dziecko.

Na pogrzebie oprócz naszej rodziny byli również Paynowie i Alexander idący właśnie obok Willa. I przyjaciółki młodej Felton oraz nauczyciele wraz z osobami, które znały blondynkę.

Weszliśmy do kościoła, idąc do przodu. Razem z Harrym i Darcy usiadłem w pierwszej wolnej ławce, sadzając na kolanach najmłodszą córkę.

Ceremonia pożegnania, a następnie sam pogrzeb przebiegał spokojnie, sam uroniłem łzę. Chociaż mój mąż z córką płakali mocniej. Mieli do tego prawo, szczególnie Darcy.

W końcu nadszedł czas na ostanie podejście do ciała za nim trumna zostanie zamknięta. Pierwszy ruszył Tom, wraz ze swoimi rodzicami. Następnie Darcy wraz z Harrym. Ja postanowiłem zostać na miejscu, ze śpiącą na moich rękach Eleną.


* Darcy *

Najgorszą częścią pogrzebu było opuszczenie trumny. To jak zamknięta w drewnianej trumnie twoja miłość życia zostaje opuszczona trzy metry pod ziemię, to jak zaczynają zasypywać ją piachem.
A w tle gra ta cholerna trąbka, która zawsze będzie już grała w twoim sercu. Zawsze ta sama pieprzona melodia z tej pieprzonej trąbki będzie kojarzyła ci się z tym jak odebrano ci coś co było wszystkim. Cholerna melodia, która uroni łzę z największego twardziela na świece. Ostatnia melodia, którą usłyszysz nim na zawsze opuścisz ten świat.

****

Cisza jaka panował na stypie nie była o tyle niezręczna co boląca, chciałam aby o niej mówili, aby nie zapomniali o tak wspaniałej osobie jaką była Jenny.

- Przestańcie! - krzyknęłam wstając czym zwróciłam na siebie uwagę wszystkich. - Mówcie o niej, chciała by tego! Chciała byście o niej pamiętali! - krzyczałam a wzrok zaczął zamazywać mi się przez łzy napływające do oczu.
Poczułam dłoń na ramieniu i ocierając oczy spojrzałam w prawo widząc tam swojego mamę.

- Słońce - powiedział delikatnie, a ja wybuchłam płaczem wtulając się w jego drobne ciało. - Ciii, już - gładził moje włosy, i nie obchodziło nas w tym momencie, że wszyscy zebrani ludzie patrzą się na nas.

- Ona przecież powinna żyć, dlaczego ona? Dlaczego odeszła? - mówiłam co chwila pociągając nosem. A wzrok każdego był skierowany na nas.

- Ona nie odeszła - mężczyzna ujął moją twarz w swoje dłonie a następnie odgadną mi kilka kosmyków z czoła. - Jennifer już zawsze tu będzie - dotknął miejsca gdzie biło moje aktualnie poranione serce.

- Na pewno by chciała abyś była silna - dodał tata stając koło nas - i abyś pamietała ją jako tą zawsze wiecznie uśmiechniętą dziewczynę. Pamiętasz jak przedstawiłaś ją nam? - pokiwałam głową z lekkim uśmiechem, pociągając nosem.

- Pamiętasz, jak zawsze śmiała się z moich kiepskich żartów? - zapytała Cloe na co zaśmiałam się przez płacz.

- Albo jak pomagaliście mi trzymając Alexa kiedy zaplatałem mu warkocze - odezwał się Will, nie mogłabym tego zapomnieć.

- Lub kiedy przyniosła nam babeczki chcąc przekupić tatę - dodał mama, z delikatnym uśmiechem.

- Udało jej się - spojrzałam na tatę

- Pamiętam jak była mała i pozwalałem jej malować swoje paznokcie - pan Felton otarł łzy, po chwili na jego ustach zagościł uśmiech. - Twój mama ma racje, ona zawsze tu będzie w naszych sercach.

I z tymi słowami poczułam jakby faktycznie tu była, przytulając mnie i mówiąc abym była silna.
A ja obiecałam sobie, że zawsze będę pamiętać i opowiadać każdemu napotkanemu człowiekowi o osobie jaką była Jennifer Felton miłość mojego życia.

my uncle is my husband ✔︎ || Larry Where stories live. Discover now