Rozdział 3

1.1K 106 32
                                    

- Dobra, więc tak: masz trzech przeciwników. - zaczął Daizō. - Tokoyami Fumikage. Jego Darem jest Dark Shadow. Z tego, co widziałem, ma w sobie jakąś ciemną materię, która przybiera formę czegoś na wzór kruka. Stara się trzymać przeciwnika na odległość i chyba obawia się skrzywdzić drugą osobę. Jego słabością jest światło. Potem jest Bakugou Katsuki. Wylądował na pierwszym miejscu, ale jego Dar jest dość... Zwykły. Eksplozja. Potrafi stworzyć w swoich dłoniach wybuchy, nieraz niebezpieczne. Wydaje się być dość groźnym przeciwnikiem, bo doskonale włada swoim Darem i wie, co robi. Ale łatwo się wkurza, a teraz, gdy według niego, niezasłużenie wylądował na pierwszym miejscu, jest rozjuszony, przez co będzie mniej kontrolował swoje emocje. Raczej skupiaj się na unikaniu jego ataków i powinnaś go unieszkodliwić jako pierwszego. Na koniec zostawiłem Todorokiego Shoto. To syn samego Endeavora. Ma tak naprawdę dwa Dary, z tego, co zaobserwowałem. Prawą stroną włada lodem, a lewą ogniem. Wydaje mi się jednak, że to nad lodem ma większą kontrolę. Ognia użył tylko raz, jakby się go bał. Jest spokojny i opanowany, więc z nim możesz mieć problem. Jeśli jednak porządnie go zmęczysz, jego ruchy będą wolniejsze i bardziej niezdarne. No i wszyscy trzej mają tę samą wadę. - lekko się skrzywił. - Nie potrafią za bardzo współpracować. Tokoyami zbyt się boi, że zrobi komuś krzywdę, Bakugou jest przekonany o swojej boskości, a Todoroki nie wydaje się zbyt skory do współpracy, jakby uważał, że sam lepiej sobie poradzi niż w grupie. To tyle. - Daizō usiadł po turecku.

Hitomi kiwnęła głową. Miała jeszcze pół godziny do rozpoczęcia zadania. Dopiero co rozpoczęła się ceremonia rozdawania medali. Teraz pani Kikuchi w końcu pozwoliła się skontaktować całej trójce i opracować plan. Sama jedynie się przysłuchiwała.

- Dzięki, Bąbel. - powiedziała Hitomi. - Zapamiętam.

- Nie nazywaj mnie tak. - Daizō lekko poczerwieniały policzki.

- Dobra, Hitomi, skup się teraz. - powiedziała Kotori.

Brunetka od razu się wyprostowała. Kotori przygotowała jej cały zestaw, którym miała się posłużyć w tym zadaniu. Starsza dziewczyna odrzuciła teraz rude włosy na plecy i wyjęła zmodyfikowany karabin. Był znacznie krótszy i wyraźnie inny.

- Skróciłam lufę i zmieniłam magazynek. Tutaj masz przełącznik. - wskazała na małą dźwignię przy spuście. - W tym trybie, co masz teraz, strzelasz pociskami usypiającymi. Dziewięć. - przełączyła dźwignie. - Teraz masz tu pięć pocisków pulsacyjnych. Pociski mają dużą siłę, ale nie zabiją. - wręczyła broń Hitomi, która zawiesiła ją sobie na plecy. Teraz Kotori wyjęła mniejszy pistolet, najwyraźniej zawierający niektóre części z karabinu. - To pistolet, którym możesz kogoś sparaliżować. Strzela wiązką prądu, ale możesz go użyć raz na dwadzieścia sekund, zanim znów się naładuje. - Hitomi przyczepiła pistolet do pasa. Wreszcie Kotori wręczyła jej trzy granaty. - To granaty ogłuszające. Jak wybuchnie to zacznie piździć po oczach, więc musisz je zakryć. Gwarantuję ci, że przeciwnikowi zajmie chwilę pozbieranie się po tym ustrojstwie. Świeci niemiłosiernie.

Hitomi przyczepiła granaty z drugiej strony przy pasie. Zasalutowała z szerokim uśmiechem, na co Kotori jedynie przewróciła z rozbawieniem oczami. Pani Kikuchi podeszła do nich.

- Wiesz, co masz robić? - zwróciła się do Hitomi.

- Tak, tak, profesorko. - machnęła ręką. - Najpierw Bakugou, potem się zobaczy. - wzruszyła ramionami, ale zaraz się wyprostowała, widząc piorunujący wzrok pani Kikuchi. - Dam sobie radę! - od razu zapewniła.

Kobieta westchnęła i spojrzała na każdego z osobna.

- Widzę, że wiele się nauczyliście. - oświadczyła z dumą. - Zobaczymy teraz, jakie są rezultaty.

Quirkless - Todoroki Shoto x OCWhere stories live. Discover now