◦5◦²

553 45 3
                                    


— Jeżeli ciało A działa na ciało B, to ciało B działa...— Chłopiec pogrążony był w zagmatwanym świecie zwanym nauką, co chwile powtarzając niewyraźnie jakieś niezrozumiałe dla niego regułki. Od paru godzin starał się wkuć na pamięć każdy przeczytany na głos wyraz, jednak bez oczekiwanego rezultatu. Jego myśli coraz częściej uciekały w odległe miejsca, tworząc przed oczami obraz słonecznej plaży, czy turkusowego oceanu, który skrywały jego kolorowe włosy. Z upływającym czasem, coraz bardziej uświadamiał sobie, że nie było dla niego ratunku i nadeszła pora, aby to wszystko porzucić. Jego uzmysłowienie połączyło się z pukaniem do drzwi, które trwale odwróciło uwagę od zawiłego świata fizyki.
— Beomgyu? Wiesz, która jest godzina? Mama Cię wpuściła do środka? Czy Ty przyszedłeś tylko po to, żeby pochwalić się jakie promocje dorwałeś na zakupach? Nie mogłeś poczekać z tym do jutra? Serio? — Zaatakował salwą pytań przybysza, w momencie rozpoznania brązowej czupryny. Rzeczony chłopiec jedynie stał przed przyjacielem ze spuszczoną głową, namiętnie wpatrując się w pasiaste skarpety.

W momencie, gdy odpowiedziała mu głucha cisza, która zwykła być niecodzienna dla rozbrykanego szatyna, starszy zdał sobie sprawę z celu odwiedzin go we własnym domu.
— Wejdź— Uchylił szerzej drzwi, wpuszczając przyjaciela do środka. Młodszy złapał Soobina za rękaw swetra, dając się posłusznie prowadzić w głąb pokoju, wprost na łóżko starszego. Momencie, kiedy niebieskowłosy usiadł, Beomgyu natychmiastowo do niego przylgnął, kryjąc swoją twarz w klatce piersiowej tego drugiego.
— Przepraszam, pewnie pisałeś do mnie...Nie patrzyłem w telefon, następnym razem natychmiastowo znajdę się obok Ciebie, masz moje słowo. Cieszę się, że pomimo ciszy z mojej strony przyszedłeś. Tak. Mmmmm, uczyłem się na fizykę, masakra jakaś z tymi regułkami, w ogóle czy to do czegoś będzie nam potrzebne w życiu? Moim zdaniem wystarczy mi wiedza, że jak kromka pysznego chleba upadnie mi na ziemie, to zawsze będzie to strona z dżemem... mmm— Głośny szloch, który rozniósł się po pomieszczeniu, momentalnie przerwał osobliwy monolog niebieskowłosego. Delikatnie opuszkami palców rozpoczął rysowanie kółek na jego plecach, w celu uspokojenia młodszego, na co ten zareagował jeszcze większym, przerywanym płaczem, zaciskając mocniej piąstki na odzieniu starszego.

— Widzisz, też to rozumiesz, to jest okropne, fizyka, jak i utracony chleb, posiłek, którego nie zaznam do poranka następnego dnia— Jęknął niezadowolony, a jego komentarz został wynagrodzony delikatnym kuksańcem wprost żebra.
— Ayy, dobra już nic nie mówię. Mam nadzieje, że choć trochę poprawiło Ci humor, ale tak, wypłacz się Beomgyu, jeśli tego potrzebujesz, to jest w porządku, czuj się swobodnie. Ja wciąż będę gadał głupoty, bo to najlepsze lekarstwo, tak sądzę. Pamiętaj, że zawsze będę dla Ciebie oparciem, gdy tylko tego zapragniesz, nigdy Cię nie puszczę, nie pozwole Ci być smutny nigdzie indziej, bo Twoje łzy są zbyt cenne. Twój Hyung gada żenujące rzeczy, ahah... — Słowa, które wypowiadał Soobin, były dla szatyna niezwykle ważne. Tak samo, jak bliskość starszego, która zawsze go uspokajała, w jego ramionach czuł się bezpiecznie, czego nie mógł powiedzieć o swoim własnym domu. Ciągłe awantury, czy wciąż nakładana presja bycia idealnym, odstręczała go od czegokolwiek, zwłaszcza od nauki i dobrych ocen, których tak ciągle od niego wymagano. To wszystko tworzyło błędne koło, w którym ani jego rodzice, ani on sam nie potrafił znaleźć grama ukojenia, które natomiast zawsze odnajdywał w pokoju przyjaciela, w którym aktualnie się znajdował.

Z czasem młodszy ukojony słowami Soobina, jak i zmęczony ciągłym płaczem, bezwiednie opadł na kolana starszego, oddając się ramionom Morfeusza. Ten widok przyprawił Soobina o przyjemny dreszcz, tworząc przy tym delikatny uśmiech na jego twarzy. Czuł, że spełnił swoją powinność wobec przyjaciela, jednak nie miał zamiaru jeszcze opuszczać przyjaciela. Czuwał nad jego snem, do momentu aż sam się w nim pogrążył. Półsiedząca pozycja, w której zasnął, dała o sobie znać następnego poranka, wraz z bólem w plecach. 

Flower Breath || Yeonbin & SoogyuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz