𝙺𝚊𝚝𝚜𝚞𝚔𝚒 𝙱𝚊𝚔𝚞𝚐𝚘𝚞 𝚡 𝚁𝚎𝚊𝚍𝚎𝚛

6.6K 250 263
                                    

                                𝚝𝚎𝚍𝚍𝚢 𝚋𝚎𝚊𝚛
























Zapowiadał się wspaniały piątkowy wieczór. Miałaś naszykowane już wszystko, ciepły kocyk, masę przekąsek, odpowiedni film, chęć do zrobienia czegokolwiek. Z niewielkim uśmiechem na twarzy postawiłaś ostatnią miskę z żelkami na stoliku przed tobą, po czym wpakowałaś się pod ciepły koc.

"wychodzę"

Usłyszałaś głos rodzicielki, na co tylko mruknęłaś, przeżuwając kwaśne krążki. Zerknęłaś na ekran telefonu, który wskazywał godzinę 18 oraz brak nowych wiadomości.

"ciekawe co robi" pomyślałaś, po czym włączyłaś pierwszą z trzech części "The Maze Runner".

Leciał akurat ciekawy moment, gdzie Thomas wraz z innymi chłopakami wchodzili do labiryntu, aby zbadać odnóże buldożercy, kiedy poczułaś okropne kłucie w brzuchu.

"jasna cholera" powiedziałaś, zwijając się w kulkę, mając nadzieję, że ból zaraz przejdzie. Odczekałaś pięć minut, jednak bez skutku. Westchnęłaś, przeklinając w myślach tą całą sytuację i zepsuty wieczór filmowy, po czym podtrzymując się ściany, skierowałaś się w stronę łazienki.

Wzdrygnęłaś się, gdy twoje bose stopy dotknęły zimnych kafelek, żałując braku puszystych skarpetek. Doszłaś do umywalki, mając nadzieję, że ta blada jak ściana twarz jednak nie należy do ciebie. Może zjadłaś za dużo kwaśnych kółeczek i teraz odczuwasz skutki uboczne? Jeśli tak, to wolałaś nie wiedzieć co się stanie, gdy już zjesz całe dwie duże tabliczki czekolady. Obmyłaś twarz zimną wodą, wycierając ją mięciutkim ręcznikiem.

"no nie" mruknęłaś, ponownie odczuwając kłucie w podbrzuszu. Automatycznie zesztywniałaś, mając nadzieję, że to nie przypadkiem ten czas w miesiącu. Siadając na klapie klozetowej, próbowałaś sobie przypomnieć, kiedy ostatnio miałaś okres. Jednakże długo nie musiałaś się nad tym zastanawiać, gdy zobaczyłaś czerwoną plamę na czyściutkiej, białej bieliźnie.

"no bez jaj, dopiero co je kupiłam" warknęłaś wkurzona, po czym sięgnęłaś do drugiej szuflady pod umywalką, gdzie znajdowały się wszystkie twoje akcesoria na takie chwile. Biała szafka otworzyła się bez żadnego hałasu, ukazując ci pustkę w środku. Z grobową miną zamknęłaś ją, po chwili znów otwierając, mając nadzieję, że to tylko głupi koszmar i to wszystko zaraz się skończy.

"bez kitu..." powiedziałaś, mozolnie człapiąc do miejsca początkowego, czyli salonu. Z niechęcią zastopowałaś film, sięgnęłaś po telefon, po czym podkulając do siebie kolana, zaczęłaś szukać odpowiedniego numeru. Była godzina 19:00, więc w tej chwili nie powinien być jakoś wyjątkowo zajęty. Czując, jak zbierają ci się łzy w oczach, nacisnęłaś słuchawkę, oczekując szybkiej odpowiedzi z jego strony.

"co się stało potworna kobieto" usłyszałaś męski głos, jednak zamiast się uśmiechać, czułaś jakbyś miała się rozpłakać "halo???" ponaglał, na co cicho siorbnęłaś.

"Katsuki?" spytałaś drżącym głosem, sama nie wiedząc czemu akurat w takiej chwili beczysz. W końcu dzwoniłaś tylko do swojego chłopaka by poprosić o pomoc, nie strasznego, prawda?

"co się stało? Czy ty płaczesz? Ktoś cię skrzywdził? Gdzie jesteś?"

Uśmiechnęłaś się na ten gest. Niby niewiele, ale tak właśnie pokazywał, że się o ciebie troszczył. Z wiedzą, gdzie jesteś i czy wszystko u ciebie w porządku był jakiś... spokojniejszy

 𝖮𝗇𝖾 𝖲𝗁𝗈𝗍𝗌 Where stories live. Discover now