#47 Morze

940 15 4
                                    

Olgierd:

Od prawie dwóch tygodni cała komenda jest postawiona na nogi. Wszystko za sprawą mojej siostry, a dokładniej jej zniknięcia wraz z bliźniakami. Nie ma ich już miesiąc. Przez pierwsze dwa tygodnie nikt nie panikował, bo nawet nie zwróciliśmy na to uwagi z racji ilości spraw. Oprócz porwania Michałka, za którym jak się okazało stał sam ojciec chłopca i pan Dawid, to z tych większych mieliśmy jeszcze nastolatka, który zatruł się narkotykami, kradzież 2 milionów złotych z fundacji i śmiertelne pobicie lekarza. Jednak w pewnym momencie zauważyliśmy, że Natalia do nikogo z nas się nie odzywa, w dodatku Zuzia była na komendzie spytać się czy coś wiemy. Dopiero wtedy zapaliła się nam czerwona lampka.

O: Myślisz, że to ma sens?

Ł: Nie wiem, ale warto spróbować. - właśnie stoimy pod drzwiami do najbliższej sąsiadki Natalii. Chcemy ją przesłuchać, bo wcześniej było to nie możliwe z racji na to, że kobieta przebywała w sanatorium.

O: Dzień dobry pani. Podkomisarz Łucja Mazur, aspirant sztabowy Olgierd Mazur Policja. - przedstawiłem nas.

Sąsiadka: Ojej... Policja coś się stało?

Ł: Chcielibyśmy porozmawiać. Możemy wejść? - spytała Łucja, a kobieta poprowadziła nas o salonu. - Kojarzy pani, Natalię Nowak?

S: Tak, tak. To moja sąsiadka, bardzo miła, ma dwójkę dzieci. - mówiła i równocześnie szukała czegoś w szufladach regału. - Proszę. - powiedziała podając mojej żonie tajemniczą kopertę.

Ł: Co tam jest? - zapytała podejrzliwie.

S: Nie wiem. Pani Natalia z jakimś brunetem dali mi to przed wyjazdem i powiedzieli, żeby przekazać tylko Łucji lub Olgierdowi Mazur, więc przekazuję. - przyznała szczerze. Nie ukrywam, że robi się coraz ciekawiej.

O: Zna Pani tego mężczyznę albo widziała go Pani kiedyś?

S: Tak... Kiedyś pojawiał się tu bardzo często, ale od bardzo długiego czasu go nie widziałam.

Ł: A mniej więcej od ilu?

S: Czy ja wiem? Myślę, że jakieś 3 może 4 lata, ale nie jestem pewna, bo często wyjeżdżam i nie zawsze wiem.

Ł: A pamięta go Pani na tyle, żeby stworzyć portret pamięciowy? - zapytała z nadzieją.

S: Tak, myślę, że tak. - odparła z niewielkim wahaniem. W związku z tym wezwaliśmy mundurowych, którzy zabrali panią Lilianę na komendę do naszego grafika, a sami pojechaliśmy do kawiarni.

Ł: Kiedy Natalia zerwała z Łukaszem? - zapytała, gdy czekaliśmy na kawę.

O: Chyba jakieś 4 lata temu, a co?

Ł: Słuchaj. "Skoro to czytacie to pewnie mnie nie ma w Warszawie, a wy się o mnie martwicie. Otóż nie musicie. Wyjechałam razem z bliźniakami i moim ukochanym. Tak ukochanym. Już raz go straciłam, dlatego teraz postanowiliśmy dać sobie szansę ponownie. Nie piszę, żebyście mnie nie szukali, bo i tak to robicie i nie przestaniecie póki nie osiągniecie pozytywnego skutku. W końcu taka nasza praca. Natalia." Co o tym sądzisz? - Lucy przeczytała mi list, który dostaliśmy od pani Liliany.

O: Myślisz, że to faktycznie Łukasz? 

Ł: Sama już nie wiem. Czasami nie nadążam za Natalią. - westchnęła. - Dzwonię do Darka, niech ustali, gdzie aktualnie przebywa Łukasz... Ko... Jaki?

O: Yyyy... Kowalski... chyba... Może to Łukasz jest ojcem Tośki i Florka. 

Ł: Wątpię... myślę, że to jest bardziej zagmatwane. Moim zdanie jeżeli to byłby faktycznie Łukasz, to ona by nam o tym powiedziała. - stwierdziła moja żona i wybrała numer do Darka.

Gliniarze- Zaczęło się niewinnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz