-Dzięki za zabawę ślicznotko. - zamruczałam zapinając guziki mojej koszuli.
Zerknęłam na leżącą na łóżku nagą kobietę. Patrzyła na mnie i przygryzała wargę. Jej wzrok ciągle był zamglony od pożądania. Oblizała wargi i podniosła się z łóżka, podeszła do mnie, kusząco kołysząc biodrami i szepnęła:
-Odwiedź mnie jeszcze kiedyś.
-Na pewno to zrobię. - odpowiedziałam kłamiąc z wyraźną lubością.
Zarzuciłam na siebie swój czarny garnitur i wyszłam z mieszkania. Nawet nie znałam imienia tej kobiety, ważne jest tylko to że dała mi zajęcie na tę noc. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i wybrałam jeden z trzech numerów jakie miałam. Moja znajoma odebrała prawie natychmiast.
-W końcu się odezwałaś! Musiało być ostro skoro byłaś tam do teraz. - usłyszałam.
-Nawet mnie nie denerwuj, pobawić się nie mogę? - warknęłam.
-Nie pieprz tylko chodź do nas.
-Dobra zaraz będę.
Wyszłam na zewnątrz i już z przyzwyczajenia zahaczyłam wzrokiem o kilka kobiet idących ulicą. Oceniłam je w myślach szukając następnej potencjalnej partnerki na jedną noc. Bycie Sukkubem z góry oznacza że każdą noc spędzam w innym łóżku, ale lubię to. Dobrze że jako to coś nie mogę na nic zachorować, bo nie byłoby za ciekawie. Akurat teraz zmierzam do mieszkania moich dwóch znajomych, również Sukkubów. Kobiety które mnie mijały zerkały na mnie i na sekundę ich wzrok stawał się zamglony. Moja obecność działa na ludzi uzależniająco, ale tylko na kobiety. To ze względu na moje zainteresowanie nimi, pociągają mnie tylko one. Wystarczy że dotknę którejś z nich i już jest moja i chętna na wszystko, nie muszę nawet z nimi rozmawiać. Moja aura wyciąga na wierzch wszystkie najbardziej pożądliwe cechy ludzi. Uśmiechnęłam się lekko i rzuciłam zainteresowane spojrzenie wysokiej brunetce która szła dumnym krokiem. Odwzajemniła moje spojrzenie. Po kilkunastu minutach dotarłam na miejsce, weszłam do nowoczesnego białego budynku, nawet nie zapukałam bo po co. Przy samym wejściu zastałam Eve. To chyba najbardziej niewyżyty Sukkub na świecie, jej blond włosy i delikatnie opalona skóra są jej dużym atutem. Nie ma dla niej nic ważniejszego niż fizyczne rozrywki.
-W końcu wróciłaś. Mamy dla ciebie świetną wiadomość! - odezwała się.
-Ja dzisiaj już pasuję, nie chcę widzieć żadnych panienek. - warknęłam.
-Ty jak zawsze tylko o kobietach. Tym razem nie o to chodzi. Omani! Chara wróciła chodź tu! - krzyknęłam.
-Już idę! Co się drzesz?!
Usłyszałam kroki na schodach, po chwili dołączyła do nas kolejna dziewczyna. Akuat Omani nie ukrywa się z tym że jest Sukkubem, jej czarne kręcone rogi i długi ogon były doskonale widoczne.
-O witam serdecznie w końcu raczyłaś wrócić. - mruknęła kręcąc ogonem.
-Ta co się odwaliło? Eve mówi że coś ważnego.
-A tak ja i Eve się wyprowadzamy, zarządzenie z góry. Ty tu zostajesz prawdopodobnie na dłuższy czas, dom jest twój.
-Zajebiście w końcu nie będę musiała słuchać waszego jęczenia w nocy. - uśmiechnęłam się kpiąco.
-Co jak co ale ty jęczysz najgłośniej skarbie. - Eve przejechała palcami po moim policzku.
-A chcesz sprawdzić? - spytałam rzucając jej wyzwanie.
-Nie będziecie się teraz pieprzyć. Eve idź się pakuj a ty Chara jesteś niewyżyta jak cholera. - przerwała nam Omani.
Blondynka niechętnie poszła na piętro.
-I kto to mówi? - mruknęłam.
-Dobra nie denerwuj mnie. Idę się pakować a ty lepiej idź się umyj bo śmierdzisz papierosami. - powiedziała po czym poszła z powrotem na górę.
Udałam się do kuchni i wyciągnęłam z szafki pierwszą lepszą whisky i mała szklankę. Nalałam sobie trochę i jednym łykiem opróżniłam naczynie. Przymknęłam oczy na mój ulubiony smak alkoholu. Słyszałam na górze ciche trzaski i krzyki moich znajomych, nieźle się tam bawią. Westchnęłam cicho i spojrzałam przez okno, delikatny wiatr trącał małe zielone liście brzozy, a jasne promienie słońca nadawały temu dodatkowych ciepłych barw. Wiosna to zdecydowanie moja ulubiona pora roku.
-Co ty robisz wariatko?! - usłyszałam.
-Zaraz ci strzelę w pysk! Zostaw moje staniki!
Jak zawsze muszą zniszczyć nawet najmniejszy moment relaksu. Zmarszczyłam brwi i policzyłam w myślach do dziesięciu, jak one mnie irytują. Po dłuższym czasie i kilku kolejnych porcjach alkoholu, te dwie w końcu raczyły stoczyć się na dół. Nie miały wielkich walizek, nasz dobytek nie jest duży w końcu skaczemy z miasta do miasta, czasami po drodze odwiedzimy nasz prawdziwy dom. Oczywiście mówię tu o piekle, zostałyśmy tu wysłane, podobnie jak inne Sukkuby by wabić śmiertelników i przy tym skazywać ich na piekło po śmierci. Chociaż tam nie jest aż tak źle. Jeśli umiesz się dostosować i nie masz skrupułów ani litości to będziesz miał tam jak w raju. Ja jako jeden z wyższych demonów jestem tam specjalnie uprzywilejowana. Czasami robię za kusicielkę, czasami za demona który zawiera z ludźmi umowy, a czasami po prostu manipuluję śmiertelnikami tak żeby popadali w różne grzechy i uzależnienia. Więc mam co robić.
-Chara! Pożegnaj się chociaż z nami.
Warknęłam pod nosem ciche przekleństwo i wyszłam z domu. Dwie demonice czekały za mną i przy okazji wulgarnie się wyzywały.
-No wypierdalać już. - mruknęłam.
-Niech no tylko do piekła wrócisz. Szef cię zabije za takie traktowanie nas. - powiedziała Eve.
-Dobrze wiesz że Luci cię nie znosi. Szczególnie po tej akcji w średniowieczu. - odpowiedziałam.
-Aj to były czasy. Najlepsze dla sukkubów.
-Ja tam wolę teraźniejszość. Lepsze żarcie jest. - dodała Omani.
-Ktoś was pytał? . - mruknęłam.
-Ale ty jesteś nieuprzejma. Dobrze że na razie zostajesz tu. Ale pewnie tylko na kilkanaście lat. Szef pewnie ci przydzieli nową fuchę za jakiś czas, więc korzystaj.
-No to na pożegnanie życzę ci powodzenia i...
-I dużo seksu. - wtrąciła się Eve.
-To też ale przede wszystkim nie wywołaj znowu żadnej wojny.
-Zastanowię się. - uśmiechnęłam się złośliwie.
Nagle pod dom podjechała czarna limuzyna. Dwie demonice od razu wsiadły do środka. Kątem oka spojrzałam na kierowcę i uśmiechnęłam się lekko gdy go rozpoznałam.
-Siema Bel jak tam.
Demon spojrzał na mnie znudzony.
-A weź nic nie mów. Luci mnie wypierdolił z chaty na jakiś czas. Nie spodobała mu się mała rebelia którą urządziłem.
-A co odwaliłeś?
-Nagadałem niektórym demonom że można wyjść z piekła jeśli pokiereszuje się kilkanaście potępionych ludzi. Wyobraź sobie tą rzeź.
-Brzmi zajebiście, szkoda że mnie tam nie było. - uśmiechnęłam się.
-Jako takiej klasy demon byłabyś w swoim żywiole. Dobra musimy spadać. Daj znać jak będziesz się wybierała do piekła.
-Pewnie, zrobimy jakąś demolkę.
Belzebub puścił do mnie oczko po czym odjechał z piskiem opon. Przez chwilę jeszcze stałam na chodniku, obserwując zachodzące słońce. Nagle poczułam jak ktoś we mnie uderza. Usłyszałam pisk i odgłos spadających na ziemię książek. Sama upadłam na ziemię. Syknęłam wściekła.
* * * * * * * *
Widziałam żeście się ostro napalili na te demony (go to horny jail) nie myślałam że tak łatwo to przyjmiecie no ale macie prolog.
ВЫ ЧИТАЕТЕ
Tango z demonem
Любовные романыPożądanie to jedne z silniejszych uczuć jakie może odczuwać człowiek, demon tym bardziej a sukkub z pożądania może wręcz stracić zmysły. Więc nic dziwnego że Chara, która od wieków tonie w fizycznych przyjemnościach, wykorzystując swój demoniczny do...
