Rozdział 4 - Niespodziewany zwrot akcji

71 4 0
                                    

- Koniec na dziś moi drodzy, spisaliście się świetnie. - zabrał głos reżyser, pokazując kamerzyście, aby zakończył nagrywanie.

Hyunjin słysząc to od razu poprawił swoje włosy i zerknął na Bangchana, który to przestał się garbić oraz trzymać za 'ranę' na brzuchu, którą jego postać zdobyła podczas wcześniejszej walki.

- Nareszcie, dzisiejsze nagrania były dość męczące, udawanie kogoś zrozpaczonego, kiedy nie możesz nawet wstać a jedynie leżysz jest denerwujące! Miałem ochotę podnieść i chociażby zacząć przechadzkę po mieszkaniu bo ileż można. - uznał podchodząc żwawo do mężczyzny. Chciał wiedzieć jak wyszli.

- Nie narzekaj, przynajmniej nie powtarzałeś bójki, aż do znużenia. - zaśmiał się Bang stając tuż obok niego i westchnął. - W takim razie pokazujcie co tam mamy.

Zostały puszczone im wszystkie sceny, które dzisiaj nagrali. Podczas oglądania jeden jak i drugi wydawał się być niesamowicie mocno skupiony oraz dodawali swoje uwagi do tego, co ujrzeli na małym podglądzie, choć nie było tego za dużo. Podobało im się to jak finalnie wyszły wszystkie sceny, no może poza jedną, przez co blondyn zabrał głos.

- Możemy powtórzyć ostatnią scenę? Przez to, że się garbię nie widać do końca mojej sylwetki oraz mięśni. - przyznał delikatnie się krzywiąc. Chciał wyglądać dobrze, a skoro jego zdaniem ten kadr nie oddawał dobrze, tego jak wyglądał w rzeczywistość, chciał powtórzyć. Przecież o to chodziło, aby oboje widząc to, byli dumni ze swojej pracy a nie zawstydzeni nią, racja?

Jego słowa wywołały śmiech drugiego i nawet jeśli próbował udawać, że wcale się nie śmieję, nie wychodziło mu to finalnie za dobrze.
- Jak coś, co nie istnieje może być dobrze widoczne, Chris? - zażartował spoglądając na niego z rozbawieniem, co wyjątkowo mu się nie spodobało.

- Nie widać?- powtórzył zaraz za nastolatkiem i niby to w przyjaznym geście, klepnął go w plecy. Nie trzeba było chyba mówić, że nawet coś takiego zabolało, o czym świadczyło ciche sapnięcie i próba złapania głębszego oddechu. - Złotko, lekko mocniejsze uderzenie i zaraz wyplujesz płuca, więc cichutko - szepnął puszczając mu oczko.

- Idiota... - skomentował jedynie jego słowa tym określeniem i rozmasował lekko swoje ramię. Pajac tylko się przechwalał i miał aż ochotę mu oddać, a najlepiej w ta cudowną buźkę, jednak wiedział że nic mu to nie zrobi a dodatkowo dostanie dość duży wywód od całego staffu, więc darował sobie już cokolwiek więcej.

Lecz nie ważne jak bardzo krytykował tego pacana, musiał przyznać, iż będzie mu go brakowało. Zdawał sobie sprawę, że teraz rozejdą się w własne strony i dopiero podczas nagrywania kolejnego sezonu będą mieli ze sobą styczność, a szkoda. Jasne, mogliby sami wyjść z pomysłem i zrobić coś wspólnie w wolnym czasie, jednak istniała jedna wada tego pomysłu, a mianowicie starszy miał go niesamowicie mało, jeśli już w ogóle a on to rozumiał. To Hyunjin był początkującym a Bangchan rozchwytywanym oraz znanym aktorem, który miał już za sobą całą masę różnorakich produkcji.
Będzie mu także brakowało całego sztabu ludzi z jakimi to miał przyjemność pracować podczas kręcenia takiej produkcji. To była naprawdę przyjazna oraz pomocna ekipa, dzięki której nie dało się odczuć, iż był mniej doświadczony.

Niestety wszystko co dobre kiedy się kończyło, dlatego on także musiał wrócić do swojego nudnego, szkolnego życia...

*

Odnośnie nudnego życia, coś mu nie wyszło.
Chłopak pewien był że ten dzień także taki będzie, jednak nie spodziewał się iż wszystko pójdzie nie po jego myśli. Ale może od samego początku, co?

Budzik Hyunjina nie zadzwonił tego ranka, co na sam start skróciło mu wszystkie przygotowania o dobrą godzinę, ale to nie wszystko, z tego mógłby się jeszcze podnieść, no właśnie mógł by.
Kolejnym przystankiem było skiśnięte mleko w lodówce oraz brak czegokolwiek, aby mógł je zastąpić, więc skończył zajadając jedynie jabłko między innymi czynnościami.
Następnym przypadkiem była głupia koszula, która się go nie słuchała. Nie chciała dać się wyprasować a gdy już myślał, iż wszystkie zagniecenia zniknęły, przeliczył się. Nie dość że w mieszkaniu zaczęło śmierdzieć spalenizną to dodatkowo zrobiła się dziura na głupim środku materiału, sprawiając że jedyne co mogła teraz zrobić to wycierać podłogi w jego pokoju.

Był nie dość, że spóźniony to niesamowicie mocno wyprowadzony z równowagi, bo jasne takie drobne wpadki chodziły po ludziach, ale dlaczego akurat dzisiaj i dlaczego w tak dużej ilości naraz? Nie miał na to czasu ani tym bardziej ochoty, czy osoby, której mógłby narzekać na swoje życie, brak znajomych się tutaj kłaniał.

Finalnie wypadł z mieszkania z torbą na ramię, biegnąc niczym na złamanie karku, a gdyby tego było mało, w międzyczasie próbował zrobić niskiego koczka z przedniej partii swoich włosów, nie było idealnie ale nie mógł liczyć na nic więcej nie mając przy sobie chociażby podręcznej szczotki.

*

Shoutari ze spokojem szedł w kierunku szkoły, przy okazji nucąc sobie cicho pod nosem.
Wyjątkowo wyszykował się wcześniej, dlatego nie musiał się niczym martwić, cóż, nie mógł tego powiedzieć o biegnącym chłopaku, którego widział już z daleka. Wyglądał jakby co najmniej ktoś z kijem w ręce biegł za nim i poganiał.
Zabawne.

Postanowił jednak się nad nim zlitować dlatego uśmiechnął się pod nosem kręcąc głową i wystawił rękę, zatrzymując niezbyt delikatnie tamtego.

A Hyunjin, cóż nie spodziewał się czegoś takiego dlatego jęknął a gdyby tego było mało, jabłko wyleciało mu z buzi lądując na brudnym chodniku.
Cholera.
Co miał teraz zjeść?!
- Szlag by to, wybacz że na Ciebie wpadłem ale spieszę się. - mruknął przeczesując włosy palcami.
Był kompletnie w dupie.

Czarnowłosy natomiast wydawał się nie mieć nic przeciwko takiemu zwrotu akcji.
- Nie szkodzi. A gdzie się tak spieszysz jeśli można wiedzieć? Daj, pomogę- mruknął biorąc od zdezorientowanego nastolatka szczotkę oraz gumkę i powoli zaczął go czesać.

W tej sytuacji Hyunjin czuł się dosłownie niczym dziecko i to pierwszy raz odkąd wrócił do swojego szarego codziennego życia, tylko tym razem nie wiedział czy było to pozytywnym odczuciem czy może wręcz przeciwnie. Nie znał też tego faceta, więc dodatkowo to zdarzenie wydawało mu się być dość dziwne i... niekomfortowe? Chyba to słowo pasowało tutaj idealnie. 
Pozwolił mu się jednak uczesać, tak naprawdę nie mając do końca wyjścia, nie chciał też wyjść na gbura, a skoro na niego wpadł to niech chociaż facet ma coś z życia. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 09, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Drama Queen || HyunchanWhere stories live. Discover now