ROZDZIAŁ 6

8.3K 166 0
                                    

Po chwili Justin wrócił. Jego twarz zdradzała zmieszanie i zawstydzenie. Podrapał się po głowie, nie wiedząc co zrobić z rękami.

- Zapomniałem gumek. - Oblał się rumieńcem i uśmiechnął sztucznie.

Wybuchłam śmiechem i wyszłam z wody. Chwyciłam bordowy ręcznik, który leżał na leżaku i obwinęłam go wokół siebie. Zgrabnymi ruchami podeszłam do chłopaka, kręcąc przy tym biodrami. Widziałam, że nadal mu stoi i wyraźnie się tym denerwował. Uważał, że się zbłaźnił.

- Nic nie szkodzi - wyszeptałam mu do ucha i obeszłam dookoła niego. - Możemy zaryzykować. - Uśmiechnęłam się zwodniczo.

Jęknął.

- Nie możemy ryzykować - jęknął. - Mam karierę, której nie chcę stracić.

Poczułam to niemiłe uczucie, jakby moje serce pękło na pół. Wiedziałam, że nie mogę się łudzić, a jednak dopuściłam do tego. Dla niego to tylko zabawa. Seks za kasę. Nic więcej. A ja tak wierzyłam, że jestem dla niego kimś ważnym. Tak o mnie dbał, przytulał...

Próbowałam ukryć smutek w fałszywej masce napalonej kobiety. Praca, pomyślałam i zaczęłam się zniżać, aby jego członek był na wysokości mojej twarzy. Zadowolony klient to podstawa, dodałam w myślach i chwyciłam pytona w dłonie. Rzuciłam Justinowi cwaniacki uśmieszek i wsadziłam sobie jego pana do buzi. Zaczęłam jeździć po nim ustami, wsadzając go sobie coraz głębiej. Chłopak chwycił mnie za włosy i nadał mi odpowiedni rytm, który sprawiał go o przyjemne uczucie. Zaczęłam robić to coraz szybciej; niemal się dławiłam, ale nie chciałam go zawieść. Justin zaczął coraz mocniej i brutalniej nadawać mi rytm. Przybliżał moją głowę tak blisko do siebie, że miałam lekki odruch wymiotny. Wkurzyłam się na siebie, że nie daję z siebie wszystkiego, więc wyciągnęłam penisa z jego ust, na co westchnął niezadowolony, językiem musnęłam jego dwa kokosy i zaczęłam dłońmi jeździć po nabrzmiałym królu z taką szybkością, że po chwili chłopak spuścił mi się na twarz. Oblizałam się, udając, że jego sperma sprawia mi niezwykłą przyjemność. Uśmiechnął się do mnie, pomagając mi wstać. Rękom oczyścił mi twarz z białej mazi i pocałował w czubek nosa.

- Uwielbiam cię - szepnął, muskając mnie w usta.

Wiedziałam, że mówi to tylko ze względu na przyjemności, jakich doświadczał przy mnie. Okej, rozumiem. Będę starała się dla niego jak najlepiej.

Rozpakowałam się i poukładałam wszystkie rzeczy, tak jak należy. Wzięłam prysznic, ponieważ czułam się brudna po podróży jakiej doświadczyłam, przybywając tu. Świeża i pachnąca zeszłam na dół, ale zobaczyłam, że dom jest pusty. Drzwi na plażę były otwarte, więc udałam się na świeże powietrze w poszukiwaniu mojego towarzysza. Stał w spodenkach nad brzegiem morza, rzucając nerwowo kamyki do wody. Bałam się, że wiatr zwieje ze mnie ręcznik, więc wróciłam na górę i ubrałam stanik od bikini oraz spódniczkę, ledwo zakrywającą mi pupę.

- O czym myślisz? - spytałam, przytulając się do chłopaka. Objął mnie ramieniem, wyrzucając ostatnie kamyki, trzymające w dłoni.

- O wszystkim - odparł, spoglądając na mnie z góry. Oparłam głowę o jego tors, wsłuchując się w bicie serca. Biło szybko.

- Dość trudny temat, jak na wakacje.

Nie odpowiedział tylko pocałował mnie we włosy i ścieśnił swój uścisk.

- Jesteś wyjątkowa - szepnął mi do ucha. Poczułam ciepło jego oddechu; dostałam gęsiej skórki.

- Tak, nikt inny nie ma takiej szybkości w rękach jak ja. - Zaśmiałam się.

New Bieber PornoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz