47. Zabawa

161 15 0
                                    

Nagle się skrzywiłem. Coś mi przestało pasować w moim planie. Wstałem i rozglądnąłem się po pokoju, w celu znalezienia czegoś do pisania. Mój wzrok padł na dawno zapomniany ołówek po drugiej stronie stolika z telewizorkiem. Sięgnąłem po niego, kiedy moją uwagę przykuła jedna rzecz na ekranie. A mianowicie mój portret. Odsunąłem się delikatnie i zacząłem z zainteresowaniem słuchać.

- Macie racje, będą rewelacje! Z ostatniej chwili! Na policję, przyszła dziewczyna, podająca się za współpracownicę Biedronki. Nie chciała jednak podać żadnych innych danych o sobie dla wiadomości. Bohaterowie szukają tego oto mężczyzny. Jak przekazała policji dziewczyna, muszą go znaleźć jak najszybciej. A oto cechy charakterystyczne - średni wzrost, przeciętny jak dla Azjaty, prawdopodobnie jest Francuzem, rude, wpadające w kasztanowy, prawie do ramion włosy, kolor oczu nie znany, ma pomiędzy 30 a 37 lat. Wyraźne rysy twarzy, stosunkowo szczupły, przeważnie ubrany na ciemno. Jeśli ktokolwiek go widział, prosimy o niezwłoczny kontakt z policją lub z burmistrzem, w ostateczności z Biedronką, w razie spotkania jej. A teraz, przejdźmy do pogody. W następnych dniach.. - przestałem słuchać.

- Cholera, mają mnie. Muszę przysłonić trochę okna i nie wychodzić z domu. Choć w sumie, to mam plan. Tak łatwo się im nie dam, o nie - powiedziałem do siebie. Dopisałem szybko do planu ze dwa punkty.

Punkt dwa i jedna trzecia. Zmienić wygląd żeby nikt mnie nie poznał.

Punkt dwa i dwie trzecie. Rozpocząć zabawę.

Wstałem i poszedłem do łazienki. Spojrzałem na swoje odbicie w lustrze, po czym podszedłem do szafki kuchennej, wyciągnąłem z niej nożyczki i wróciłem do łazienki, jeszcze raz przeglądając się w lustrze. Westchnąłem i zacząłem obcinać włosy.

Powiedzieli, że mam je prawie do ramion? Już nie. Teraz są krótsze, z grzywką do mniej więcej połowy czoła. Kolor może zostać, a przynajmniej na razie. Nie znają mojego koloru oczu, więc to jest mały plus. Ubioru nie opłaci mi się zmieniać, bo i tak dużo ludzi chodzi ubranym ciemno. Kolejnym pomysłem, było nosić maskę. W ten sposób, będą widzieli tylko pół mojej twarzy. Od nosa w górę, o ile więcej nie zakryje jeszcze kaptur. Reszta może zostać. Wzrostu nie zmienię, a na koturnach czy innych wysokich butach chodzić nie zamierzam. Poza tym, to byłoby już trochę podejrzane. Swoją drogą.. maska też może być podejrzana.

Nagle wpadłem na pomysł. Poszedłem do kuchni, siadając przy stole na którym leżał laptop i go włączyłem. W internecie wpisałem hasło "strach przed zarazkami". To był mój pomysł, na wytłumaczenie maski. Kliknąłem w pierwszy link jaki mi się wyświetlił. I zacząłem czytać.

"Terminem germofobia opisuje się patologiczny lęk przed zarazkami, bakteriami, nieczystością, zakażeniem oraz infekcją."

To było to. Szczęśliwy wyłączyłem urządzenie i zacząłem szukać w swoich rzeczach jakiejś maski. Do tego, powinienem jeszcze znaleźć jakieś rękawiczki, najlepiej takie które łatwo się czyści. Nie chciałem żeby ktoś mi przeszkodził w zabawie, tylko dlatego że mam brudne rękawiczki.

Time skip.
Szedłem właśnie ulicą, szukając towarzyszy do zabawy. Nawet nie potrzebny mi był jakiś głębszy motyw. Tak po prostu. Miałem tylko jeden warunek - nie bawię się z dziećmi i młodzieżą poniżej 18 lat.

Właśnie! O jaką zabawę mi chodzi? Hmm.. wyjaśnię na przykładzie!

Przede mną szedł jakiś mężczyzna, na oko 27 lat. On będzie moim pierwszym towarzyszem.

Pod maską || MiraculumWhere stories live. Discover now