28. Pierwszy Strażnik Miraculum

376 23 4
                                    

- Kotaklizm! - zawołał Kot, po czym rzucił się na masę. Udało się ją zniszczyć. Teraz według moich przypuszczeń, moc Kota, jak i Viperiona powinna się zresetować. Masa, powinna się rozpaść w pył, a z niej powinien zostać sam mężczyzna.

Moje przypuszczenia okazały się prawidłowe.

- Kropeczko, jesteś genialna!! - zawołał ucieszony Kot.

- Jesteś pewien? Wy dwaj, wykorzystaliście moce. Nie dacie mi rady! Została wam tylko moc tej kropkowanej panienki, która i tak wam nie za wiele da. Co ci się pojawi? Czajnik? Kulki do gry? Szurek? A może ładne pudełeczko w którym oddacie mi miracula?

- Nie oddamy ci ich! Nigdy, przenigdy!!

- Dajcie sobie spokój, WYGRAŁEM - zaśmiał się mężczyzna. Cały czas, miał głowę spuszczoną w dół. Oboje przyjaciele, spojrzeli na mnie z niedowierzaniem, czekając na mój znak do ataku.

Odliczałam minuty i sekundy. Czekałam na ruch przeciwnika. Co mnie zaciekawiło, wciąż nie użył swojego wisiorka, jeżeli on w ogóle miał jakąś wartość. Przyglądałam mu się uważnie. Nagle, wisiorek się zaświecił, a mężczyzna spojrzał na mnie, równie pustymi oczami, co wcześniej kobieta.

- Jeszcze raz!! - krzyknęłam obwiązując go, zanim znowu zmienił się w masę. Powtórzyliśmy całą czynność i znowu stał przed nami mężczyzna.

- Myślicie że tak dacie mi rady? Mogę zaatakować w każdej chwili. A użycie teraz twojej mocy do cofnięcia ataku? Cofniecie się do mojej czarnej kulki, więc i tak nie zresetujecie mocy Kota, bo musicie jakoś pokonać mojego duszka!! - zaśmiał się ponownie. Co ciekawe, on wciąż myślał że my się cofnęliśmy do pierwszego pokonania masy. Chyba nie jest zbyt inteligentny, a przynajmniej nie zna możliwości swojego wisiorka. Ciekawi mnie jedna rzecz. Ten wisiorek jest miraculum czy czymś kompletnie innym?

- Kropko? Co mamy robić? - lekko zniecierpliwił się Viperion.

- Czekajcie na mój znak..

- Hahah! To ona wami rządzi?! Niezbyt mądrze! Według mnie, ten niebieski powinien rządzić! Wygląda na bardziej inteligentnego! - o nie. Tego już za wiele. Poczekałam jeszcze pół minuty.

- Teraz!! - zawołałam obwiązując go moim Jo-jo.

- Druga Szansa! - zawołał zgodnie z planem Viperion.

- Co jest?! Nie cofnęliście?! Ale przecież..!

- Chyba nie za dobrze znasz swoją błyskotkę skoro nie wiesz jak działa! KOTAKLIZM! - zawołał Kot i zniszczył sznureczek na którym był przyczepiony wisiorek, a następnie go złapał. - Łap Biedrąsiu!

- Dzięki! I nie nazywaj mnie tak!

- I co koleś? Wygraliśmy! - złapał go za ręce, podczas gdy Viperion podszedł do mnie żeby lepiej przyjrzeć się wisiorkowi. Tak szczerze, to wyglądał trochę jak ząb dinozaura, tyle że w niektórych miejscach powycinany i uzupełniony jakimiś kolorowymi kamykami.

- A wy chyba nie znacie mnie za dobrze..! - odparł spokojnym tonem mężczyzna. Zacisnął oczy, a następnie szeroko je otworzył. Były znowu całe białe, puste. Po chwili, zaczęły się świecić, podobnie jak wisiorek. Coś zaczęło mnie ciągnąć do niego. Domyśliłam się, że pewnie przyciąga wisiorek, więc złapałam go mocniej i próbowałam zatrzymać. - Nie dasz rady dziecko! Niby jestem tylko dwa lata starszy, jeśli media dobrze podają wasz wiek, a daję sobie z wami radę bez większego wysiłku! Co jest z wami?! Pokonaliście Władcę Ciem, Mayurę i ich następców samodzielnie we dwójkę, i z takim doświadczeniem, nie potraficie sobie we trójkę poradzić ze mną?! Dalej! Ruszcie się może!!

Nie bardzo rozumiałam co ten gość wyprawia. On nas motywuje żeby z nim walczyć? Tylko dlaczego? Może ma jakiś ukryty cel?

- Puśćcie mnie, a pokażę wam coś - powiedział, przestając przyciągać wisiorek, kiedy byłam dwa metry od niego. Kot popatrzył na mnie pytająco. Wciąż trzymał mężczyznę tak, że ten nie mógł się ruszyć.

- Jakie są twoje intencje. Dlaczego nas atakujesz. Dlaczego chcesz nasze miracula i do czego są ci potrzebne - podeszłam do niego jeszcze bliżej.

- Heh.. tak wiele pytań, a tak mało odpowiedzi..!

- Mów! - Viperion poszedł w moje ślady.

- Powiem wam wszystko cokolwiek chcecie, ale niech on mnie puści. To mój jedyny warunek.

- Skąd mamy mieć pewność że nas nie zaatakujesz cwaniaczku?! - zdenerwował się Kot i zacisnął ręce mężczyzny.

- Ahh! Nie tak mocno! Wyrzeknę się chwilowo władzy nad kłem i nad Duchem Ciemności, więc nie będę w stanie nic wam zrobić.

- ... - wahałam się chwilę. - Puść go - zarówno Kot, jak i Viperion popatrzyli na mnie jak na szaloną.

- Puść go i w razie czego bądź gotowy go złapać. A ty, wyrzeknij się na dziesięć minut od razu jak cię tylko puści - mężczyzna uśmiechnął się. Kot, uważnie go puścił i był w każdej chwili gotów złapać go ponownie.

- Ja, Jang Fu, wyrzekam się chwilowo ciebie, Duchu Ciemności i twego kła. Służył mi ten kieł godnie i jeszcze godniej służyć będzie, kiedy będę mógł spowrotem go otrzymać - powiedział, po czym rozciągnął ręce na boki, a głowę podniósł wysoko do góry, mocno zaciskając oczy.

Fu.. skądś kojarzyłam to nazwisko, jednak nigdy nie spodziewała tym się tego, co stało się chwilę później. Obok mężczyzny, stanął duch. To była ta sama kobieta, którą widzieliśmy z Luką w lesie. Teraz jednak, wyglądała na mocno osłabioną, a wtedy wyglądała jakby była w pełni sił. Ponuro, wyciągnęła dłoń w stronę wisiorka, który cały czas trzymałam.

- Duchu, zostaw kieł. Odzyskasz go, kiedy będę go mógł mieć spowrotem - mężczyzna zwrócił się do kobiety, a ona od razu się go posłuchała.

- Na pewno nie możesz nam teraz nic zrobić? - chciał się upewnić Viperion.

- Bez Ducha, jestem bezsilny. Jestem teraz zwykłym człowiekiem i nie potrafię zrobić nic co mogłem robić przed chwilą.

- Dobrze. Czym jest ten wisiorek? - rozpoczęłam odpytywanie wroga.

- Jest to kieł. Jest mocny i dzięki niemu mogę kontrolować Duchem Ciemności.

- Szczegóły. Chcę znać najmniejsze szczegóły.

- Został odnaleziony setki, a nawet miliony lat temu, przez pierwszego Strażnika Miraculum. Xiao Chen, jako pierwszy odkrył miracula i ich moc. Skompletował wszystkie i złożył w kilku szkatułkach, a później, kiedy powstał zakon Strażników, miracula były trzymane na specjalnych półkach. Później zjawił się emo-potwór, co pewnie już wiecie od waszego Strażnika, bo walczyliście z nim. Wtedy, zakon poważnie ucierpiał, a miracula w wielu szkatułkach, zostały rozproszone po Chinach i po Francji, a nieliczne przedostały się dalej.

- Jak ta w Nowym Jorku. Ale w niej, wszystkie miracula były na miejscu, a bohaterowie i tak działali..

- Tam, w Stanach, technologia idzie o krok dalej, tak jak w Japonii. W obu tych miastach, w Nowym Jorku i w Tokio, zostały utworzone bransoletki na kształt miraculum. Mają one jednak trochę inne właściwości..

- To znaczy jakie?

- Jak już pewnie wiesz Biedronko, nie posiadają oni Kwami i nie widzą ich, tak jak ja, ty, oni, czy inni ludzie. Zamieniają też bohatera od razu, wzmacniając wszelkie sprawności i dodając moce wielokrotnego użytku, o których nawet nie śniło się naszym małym przyjaciołom.

- Dobra, a czym jest twój kieł? Nie widzę Kwami, a powiedziałeś że jest to miraculum..

- Nie powiedziałem, jednak widzę że jesteś dość spostrzegawcza. Może jednak dobrze że to ty wami rządzisz, aczkolwiek ten w niebieskim też byłby dobry. Tak, mój kieł jest miraculum, ale zamiast Kwami, posiadam Ducha Ciemności.

- Jest to ta kobieta? - wskazałam na postać.

- Dokładnie tak.

- A jakie umiejętności ma twoje miraculum?

Pod maską || MiraculumWhere stories live. Discover now