13. Czyżby smutny koniec?

307 14 12
                                    

*tego samego dnia - niedziela 17 czerwca

Pov Victoria 
Spacerowałam leśną drogą, prowadzona przez Juda, juz za parę minut porozmawiam z Raimon'em. Stres boleśnie skręcał mój żołądek, a chłodny wiatr powodował dreszcze. Czułam, jakby sąd ostateczny zbliżał się do mnie z każdym krokiem, drzewa rosły coraz rzadziej, aż naszym oczom ukazała się rzeka. Na boisku stał Axel, Mark, niebieskowłosy chłopak i znienawidzony przeze mnie Dragonfly, większość patrzyła na nas łagodnie i z delikatnym zaciekawieniem, jednak ostatni miał wzrok jakby widział robaki albo inne szkaradne stwory, które należy tępić zawsze i wszędzie. 

- Hej wszystkim, jak wiecie to jest moja przyjaciółka Victoria, jest właścicielką Akademii Królewskiej i siostrą naszego bramkarza Joseph'a - chłopak podszedł do reszty przedstawiając mnie

- Emmm.. - niezbyt wiedziałam jak zacząć - Hej, wiem, że nie poznaliśmy się w miłych okolicznościach za co przepraszam i jestem świadoma ze stałam po złej stronie, chce was prosić o to byście nie oceniali mnie przez pryzmat tamtych meczy. Od dłuższego czasu staram się pracować nad sobą, by być lepszym człowiekiem i liczę, że będziemy mieli dobre relacje - czułam się zażenowana kłaniając się im

- Liczysz że uwierzy w te nędzne przeprosiny, pewnie nadal wielbisz Darka i wiernie mu służysz - prychnął złośliwie, a ja wyprostowałam się patrząc mu niepewnie w oczy

- Zamknij się Kevin - białowłosy skarcił chłopaka spojrzeniem - to nie twoja wina, Dark to podły człowiek i wykorzystał akademie do zbudowania swojej potęgi, nie jesteś mu już wierna, a najważniejsze że dzięki temu nie skrzywdzi już żadnego zawodnika - podszedł do mnie i położył dłoń na ramieniu - już nam udowodniłaś że jesteś dobra, nie pamiętasz co zrobiłaś na meczu w Akademii ?

- Zrobiła to, by nie wzbudzać podejrzeń, jeśli myślisz że Raimon jej tak szybko wybaczy to się mylisz - prychnął smoczy zawodnik 

-  Nie żeby coś stary, ale Jude'a jakoś szybko zaakceptowałeś, wiemy że cię pokonała, a ty po prostu nie jesteś w stanie wytrzymać porażki z dziewczyną, więc dobrze ci radzę przymknij się zanim powiesz coś czego będziesz żałował - odpowiedział brązowooki, wyprzedzając tym samym dredowatego, który chciał zabrać głos

- Ja jej wybaczam,  bo gdyby nie jej poświęcenie to nie było by nas tutaj, a gdybyśmy cudem przeżyli to raczej na wózkach byśmy nie pograli - długowłosy podrapał sie po karku i miło uśmiechnął  w moją stronę - nie gniewaj się Kevin, ale tym razem nie mam zamiaru  stawać w twojej obronie 

- Jesteś dobrą osobą bo umiesz przyznać się do błędu, ciszę się że odeszłaś od Ray'a i fajnie by było gdybyś była w naszej  drużynie tak jak Jude, ale wiem, że Akademia cie potrzebuje - na te słowa entuzjazm z moich oczu uleciał, jak powietrze z balona 

- Jak to, co masz na myśli mówiąc ,,Tak jak Jude?''- moje dłonie zaczęły drżeć z zdenerwowania 

- Ja chciałem Ci powiedzieć - popatrzył na mnie smutno - Nie miałem serca, by pogrzebać twoje nadzieje - nie dałam mu skończyć

- Miałeś szanse i jej nie wykorzystałeś, daj teraz powiedzieć Markowi - przerwałam mu sucho, a w moich oczach zebrały się łzy 

- No poprosiłem Axel'a, aby pomówił z Jude'em, by dołączył do Raimon po porażce królewskich, żeby nam pomógł wygrać i dzięki temu mógłby się zemścić na Liceum Zeusa - nerwowo powiedział unikając mojego wzroku i patrząc przepraszająco w stronę Sharpa 

- Kiedy zamierzałeś mi powiedzieć że odchodzisz? - popatrzyłam na niego z wyrzutem i smutkiem na twarzy 

- Jutro najprawdopodobniej, bo od nowego roku zacząłbym naukę w gimnazjum Raimon'a - powiedział unikając mojego spojrzenia 

Mroczny Anioł / Inazuma Eleven/ OC x JudeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz