Rozdział 6

1.3K 101 62
                                    

Hej hej hej

Bardzo długi rozdział 5,3 k słów

Zapraszam hehe

---

- Naprawdę muszę już iść, Levi.

- Nie możesz zostać jeszcze chwilę?

- Naprawdę chciałbym, ale jutro mam pierwszy dzień praktyk i muszę dzisiaj jeszcze przygotowywać kilka rzeczy. - Eren wtulił się w moją klatkę piersiową i zanurzył nos w mojej koszuli. - Mógłbym spędzać z tobą całe dnie...

- Obowiązki są wkurwiajace. - objąłem go i pocałowałem czubek jego głowy.

- Racja.

- Odwiozę cię.

- Levi, piliśmy wino!

- To zamówię ci taksówkę. - ująłem jego policzek i odsunąłem go trochę od siebie, aby spojrzeć mu w oczy. - Nie pozwolę ci wracać samemu o tej godzinie.

- Przecież nic mi się nie stanie. Potrafię się obronić!

- Ale kurewsko piździ, Eren.

- Ten argument jest bardziej przekonujący. - zaśmiał się i musnął krótko moje wargi. - Ale widzimy się jutro? - wydął dolną wargę i znów spojrzał w moje oczy.

- Kończę robotę o szesnastej. Napisz mi jutro gdzie będziesz, to po ciebie przyjadę.

- Taki układ mi się podoba.

Eren uśmiechnął się do mnie niewinnie i spojrzał na moje usta. Zauważyłem ten gest, co więcej zrozumiałem czego pragnął. Złapałem go za biodro i oparłem go o drzwi wyjściowe, napierając na niego swoim ciałem. Zaczął cicho się śmiać, gładząc przy tym moje plecy. Wyjąłem telefon z kieszeni posyłając mu jedno z tych porozumiewawczych spojrzeń, a on przygryzł dolną wargę.

- Zamówię taksówkę.

- Yhm... - mruknął z uśmiechem i zaczął całować mnie po ramieniu.

Zamruczałem cicho i wolną dłonią zacząłem wodzić po jego boku. Szybko zamówiłem taksówkę przez aplikację w smartfonie i z powrotem wrzuciłem go do kieszeni spodni.

- Mamy jeszcze dziesięć minut, niegrzeczny bachorze.

- Czyli mamy jeszcze chwilkę dla siebie... - spojrzał mi w oczy i przygryzł dolną wargę.

- Oi, Eren... Muszę się tobą porządnie nacieszyć, bo inaczej nie wytrzymam do jutra.

- Przez te dziesięć minut jestem całkowicie twój, Levi. - powiedział dość zmysłowo, a jego spojrzenie stało się cholernie wyzywające.

Po prostu go pocałowałem, ale nie tak jak wcześniej, bardziej zachłannie i namiętnie. Nie byłem tak delikatny, jak podczas naszych wspólnych chwil na kanapie, teraz zawładnęło mną uczucie tęsknoty i chęci posiadania go na wyłączność. Nie chciałem go puszczać do domu, pragnąłem aby został w moich ramionach całą noc.
Eren zajęczał i docisnął swoje biodra do moich. Oboje mieliśmy ten sam problem w spodniach. Nasza relacja posunęła się naprawdę mocno do przodu, bo oboje chcieliśmy pokazać sobie, jak na siebie działamy. Z jego ust znów wydobył się słodki jęk. Wysunąłem język między jego wargi, czym rozpocząłem długi i namiętny pocałunek. On zaczął drżeć, to było cholernie urocze. Wyglądał tak niewinnie, że miałem ochotę być bardzo winny. Po prostu chciałem poznać jego ciało bardziej... Dogłębnie.

Całowaliśmy się długo. Eren nawet wsunął rękę pod moją koszulkę, dotykał mojego brzucha, a ja pozwoliłem sobie pobawić się jego pośladkami. Ciągle wzdychał z przyjemności i nie dawał mi się odsunąć nawet na moment. Nagle do naszych uszu dotarł dźwięk powiadomienia. Wyjąłem telefon z kieszeni i oderwałem się od Erena, aby spojrzeć na wyświetlacz. Przeniósł się pocałunkami na moją szyję, mrucząc przy tym jak kot. Jak się okazało taksówka już czekała na zewnątrz, co oznaczało koniec naszych pieszczot.

Nieznajomy || RirenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz