5

198 20 19
                                    

Nate po tej rozmowie z rodzicami poprawił z nimi relacje. Zaczął na nowo darzyć ich większym zaufaniem i szacunkiem. Po tym jak wrócił z lasu zaczął z nimi rozmawiać o swoich problemach. O tym, czego się boi, czym jest.
Remus i Syriusz otoczyli go szczerą opieką. Często byli obecni na treningach panowania nad jego mocą. Wspierali go i sami rozmawiali z dyrektorem.
Chcieli całkowicie wiedzieć, czym jest czarna magia. Chcieli znać jej najciemniejsze oblicza i te możliwie najjaśniejsze.
Gellert bez wątpienia był ekspertem w tej dziedzinie. W końcu to najpotężniejszy czarnoksiężnik tych czasów.
Treningi po części przypominały terapię. 
Nathaniel nieco odsunął się od przyjaciół, musiał zająć się swoją sferą emocjonalną.
Im był starszy, tym bardziej rozumiał powagę tego czym był i jakie miał możliwości.

W wieku czternastu lat, czyli już na czwartym roku zaczął dojrzewać i odkrywać siebie.
Zaczął interesować się tymi sprawami i na nowo starał się naprawić relacje z przyjaciółmi, nie chcąc być z tym sam.
Bliźniacy i Cedric wybaczyli mu jego odsunięcie się od nich i o nic nie pytali.
Rozumieli, że miał swoje problemy za co był im wdzięczny.

Teraz stali przy drzewie i puszczali huncwockie uśmieszki przechodzącym dziewczynom, które uśmiechały się i rumieniły jak kokietki.
Nate zdecydowanie nie wyglądał na czternastolatka, bardziej na szesnastolatka, przez co nawet starsze zawieszały na nim wzrok.
Chłopcy uważali to za bardzo zabawne.
Bliźniacy radzili sobie z podrywaniem bardzo dobrze. Każdy znał ich poczucie humoru i wielu dziewczynom właśnie to się najbardziej podobało.
Cedric’owi i Nate’owi wystarczył uśmiech i trzepnięcie włosami. 
Ced był tym dobrym, a Nate był tym niegrzecznym szkolnym przystojniakiem i zdawali sobie z tego sprawę.

-Nie jesteś na tyle odważny, aby flirtować moim sposobem.

Zaśmiał się Nathaniel do puchona.

-Daje 2 galeony, że da radę.

Powiedział Fred go Georga.

-Dostanie kosza.

Przyjął zakład George. Starszy uśmiechnął się do chłopaków i odszedł od nich w stronę stojącej niedaleko. ślicznej, ciemnowłosej  krukonki z drugiego roku.
Brunet stanął bardzo blisko i oparł się ręką o ścianę, tuż przy dziewczynie.
Chłopaki stanęli z 3 metry za blondynką, aby dokładnie słyszeć przyjaciela. Chciało im się nieźle śmiać i chcieli rozśmieszyć puchona.
On jednak uśmiechnął się po huncwocku i złapał za kosmyk ciemno brązowych włosów dziewczyny.

-Co tam śliczna?

Zapytał i podniósł wzrok na stojącego za nią Nathaniela. Czarnowłosy poczuł się dziwnie. Zapiekły go policzki i przerwał ich kontakt wzrokowy, czekając na resztę wydarzeń. Jak się okazało dziewczyna dobrze zdawała sobie sprawę z tego, że chłopcy się założyli, bo nie byli zbyt cicho mówiąc o swoim zakładzie.
Zaśmiała się i skwitowała to tylko “nie tym razem, ale może jak kiedyś będziesz chciał wyjść do Hogsmeade to bez kolegów”
Rudzielcy zaśmiali się.

-Przegrałem tylko do połowy. Chce wyjść ze mną.

Powiedział stając blisko przyjaciół.
Na co Fred dał galeona Georgowi.

-Pójdziesz?

Zapytał ślizgon.

-Już w zasadzie się z nią umówiłem po obiedzie. Pożyczysz mapę?

-Pewnie.

Nate poczuł dziwny ucisk w brzuchu, kiedy podawał przyjacielowi papirus. 
Resztę lekcji nie poruszali tego tematu, a po obiedzie puchon faktycznie wyszedł z dziewczyną.
Bliźniacy poszli testować swoje słodycze na uczniach, bo robili postępy w swoich wyrobach i chcieli je sprawdzić, zanim wpadną na pomysł sprzedaży ich. Na bycie królikami doświadczalnymi zgodzili się Ron, Harry i Neville.

"Niezwykły" |Likantropia #2 [WOLFSTAR]|Where stories live. Discover now