#48

1.1K 48 150
                                    

Pov Niemiec

- Jesteś pewny? - spytałem.

- Tak, możesz już się tyle nie martwić? - usłyszałem jego rozbawiony głos.

- Zrozum, że będę się martwił, zwłaszcza, że nie ma mnie przy tobie. - odparłem.

- Oj Niemcy. - uśmiechnąłem się.

- Zrozum, że jesteście dla mnie najważniejsi na świecie. - dodałem. Przez chwilę panowała cisza.

- Czuje się zazdrosny. Kiedyś to ja byłem najważniejszy. - zaśmiał się. Pokręciłem głową z rozbawieniem.

- I ciągle jesteś kochanie. - odparłem biorąc w ręce dokumenty, które leżały na moim biurku.

- Tak, ale mam u konkurencje. Nie będę najważniejszym mężczyzną w twoim życiu.

- Oj Polen. Nasz synek też będzie dla mnie ważny. Zwłaszcza, że ma on w sobie trochę ciebie i trochę mnie.

- Oczywiście, ale póki co to ja mam go w sobie. - odparł. Pokręciłem głową.

- Tak, tak. - zaśmiałem się. - Wiem o tym. Ale bądź czujnym. - dodałem już poważniej.

- Wiem, nigdy nie wiadomo jak szybko będzie chciał się wydostać. Może mu źle u mnie.

- Polen. Z pewnością jest mu u ciebie najlepiej. - powiedziałem z przekonaniem. Od jakiegoś czasu mój skarb zaczął się bardzo martwić o wszystko. Nawet o to, że nie jest dobrym materiałem na tatę. Ciągle bał się o wszystko. Chciałem mu udowodnić, że jest najlepszy. Zastanawiałem się tylko jak mam to zrobić. Moje słowa zbytnio go o tym nie przekonywały, chyba że działały na krótki okres czasu. Jeszcze trochę. Niedługo na świat przyjdzie nasz synek i Polen przekona się, że jest naprawdę wspaniały oraz, że niepotrzebnie się martwi.

- Dziś na obiad będą placki ziemniaczane. Co ty na to?

- Brzmi naprawdę pysznie, ale nie powinieneś się przemęczać.

- Daj spokój skarbie. To drobiazg. Dziś mają też przyjechać Austria z Węgrami. Mam nadzieję, że pamiętasz.

- Ja, pamiętam.

- Dobrze. Wiesz... Powinniśmy im powiedzieć.

- Ich weiß. Zrobimy to, a nawet będę mógł powiedzieć sam jeśli tak będziesz czuł się lepiej.

- Bardziej martwię się o reakcję Węgier.

- Myślisz, że nie będzie się cieszył z tego, że zostanie wujkiem?

- Nie, martwię się, że będzie chciał ci coś zrobić. - odparł, a ja zaśmiałem się.

- Oj Polen. Raczej nie skrzywdziłby twojego partnera dodatkowo narzeczonego i ojca twojego dziecka.

- Może i masz rację. Z nim jednak nigdy nie wiadomo.

- Pocieszyłeś mnie. - odparłem śmiejąc się.

- Wybacz. - odparł zakłopotany. - A... Zastanawiałeś się... Jakie imię możemy dać naszemu synkowi?

- Es tut mir leid, Polen. Jeszcze nie zastanawiałem się nad tym.

- Nie przejmuj się. Pytałem z ciekawości. - odparł łagodnie. Rozmawialiśmy jeszcze przez moment, do momentu w którym do mojego biura zawitał Wielka Brytania. Pożegnałem Polskę i odłożyłem telefon na bok.

- Hello Germany. - zaczął. - Mam nadzieję, że ci nie przeszkodziłem.

- Guten Morgen Großbritannien. Nein. Rozmawiałem z Polen. - odparłem przekładając dokumenty z biurka do szafy.

Tylko dla ciebie ~ GerPol CountryhumansWhere stories live. Discover now