II. Pacjent o dwóch twarzach

59 10 0
                                    

  Dość długo leżałem w bezruchu, twarzą do sufitu zanim ostatecznie wygrzebałem się z pościeli. Głowa mi pulsowała boleśnie, i głośno, nie dając o sobie zapomnieć. Zacisnąłem na moment oczy i po omacku sięgnąłem do szafki nocnej na której był telefon. Włączyłem go i spojrzałem na wyświetlacz.

21:55
22 lipca

  Ponownie go odłożyłem i przetarłem twarz. Wezmę coś na głowę i chyba znowu się położę. Na razie i tak nie mam puki co nic lepszego do roboty. 

  Z tą myślą opuściłem nogi na zimną podłogę. Nie chce mi się zapalać światła. Światło które wpada przed okno jest wystarczające abym poradził sobie bez lampki.

  Prześlizgnąłem się na korytarz. Ten był równie ciemny, odkąd jedyne światło padało przez uchylone drzwi do pokoju Dream'a. Odwróciłem wzrok i zakręciłem na schody. Wesołe twarze z zdjęć powieszonych w korytarzu na dole schodów zdawały się przedrzeźniać moją agonię, ale czy mają wybór? Cholera, za żadne skarby nie chciał bym być na zawsze uwięziony z uśmiechem na twarzy.

  Skierowałem się do kuchni, i wtedy zauważyłem, że się w niej świeci, chociaż było kompletnie cicho. Dream zapomniał wyłączyć światło? Podszedłem do wejścia. Wtedy dopiero zdałem sobie sprawę ,że ktoś tam stoi. Zastygłem.

  Po środku kuchni, tyłem do mnie stała dość wysoka postać, szkielet. Miał na sobie ciemny golf, czarne spodenki z dwoma białymi paskami przecinającymi się na krzyż a na przedramieniu zawieszoną białą kurtkę. Nie wydaje się żeby się tutaj włamał, ale wciąż, nie poznaje tej osoby..

- Um... Dobry wieczór?-nie ruszyłem się z miejsca. Czekałem aż się przedstawi.

  Drgnął i się do mnie odwrócił. Jego oczy, jedno czerwone, drugie białe skupiły się na mnie. Wtedy również dałem radę dojrzeć dość ciekawą, wciąż czerwoną bliznę w kształcie błyskawicy pod czerwonym okiem.

- Oh, cześć. Pewnie cię wystraszyłem?-na moment się uśmiechnął. Wyciągnął do mnie dłoń.- Nie wiem czy mnie pamiętasz, jestem Cross. 

  Huh.. chyba kojarzę to imię. Lekko przytaknąłem i uścisnąłem dłoń. Cały czas nie przerywaliśmy kontaktu wzrokowego. To było.. dziwne.

- Nightmare.-natychmiast po tym ją puściłem. On również cofnął swoją.

- Spokojnie, nie włamałem się.-uśmiechnął się w sposób który nazwał bym zgryźliwym.

- Brzmi jak coś co powiedział by włamywacz.-odwzajemniłem uśmiech.

- Pft.-na krótki moment zrobił pauzę.-Jestem znajomym Dream'a. Byłem tu z kilka razy, ale nie dziwi mnie ,że mnie nie pamiętasz.-jak o tym powiedział, to po zastanowieniu mam wrażenie, że pamiętam jakieś urywki jak go widziałem...

  Nie za dużo pamiętam z czasu w którym prawdopodobnie tu przychodził. Całe mnóstwo czarnych plam w pamięci. Tym bardziej nie mam teraz siły się nad tym zastanawiać, ale czuję, że nie ma powodu by mu nie wierzyć. Podszedłem do szafki nad zlewem żeby wziąć sobie szklankę. Głowa lekko ustąpiła ale i tak wezmę coś na nią, w razie gdyby miała nawrócić.

- A ty mnie pamiętasz?-zapytałem nie chcąc siedzieć w niezręcznej ciszy, chociaż po sposobie w jaki mówi domyślam się ,że odpowiedź brzmi tak.

  Spojrzałem na niego kątem oka, podstawiając szklankę pod kran i nalewając zimnej wody. Lekko wzruszył ramionami. Ponownie skupił na mnie swój dziwnie przenikliwy wzrok.

- Mam dobrą pamięć do twarzy. Do tego Dream co jakiś czas mi o tobie opowiadał jak..-tu się zaciął. Jak wszyscy. Jakby powiedzieli za dużo, jakąś tajemnicę.- no wiesz, trafiłeś do szpitala.

Urojony. [Passive Crossmare]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz