20

1K 60 126
                                    


-Nienawidzę cię! - wykrzyknął. Moje oczy zlały się łzami. Czemu się na to zgodziłem?

—ileś tam czasu wcześniej—

Przed sekundą się obudziłem a Nagito już paplał o jakimś wypadzie do kina z Suichim i Kokichim. Tak na serio to teraz miałem ochotę tylko spać w łóżku i śnić o soku pomarańczowym lecz oto ten książę Nagito Komeada śmiał mnie obudzić w celu zapytania czy się zgadzam. Odparłem ciche tak od niechcenia i przymknąłem oczy by znów zasnąć lecz tym razem obudziło mnie uderzenie ze strony ubrań wziętych z mojej szafy. Spojrzałem wymęczony na chłopaka lecz ten jak gdyby nic uśmiechnął się i odparł że musimy się zbierać bo jest już 15 a na 16 mamy kino. Westchnąłem cicho i odprowadziłem Nagito wzrokiem do zejścia. Jak on może funkcjonowaćo tak wczesnej porze?Podparłem się na rękach by wstać. Spojrzałem na ubranie. Czekaj czy to nie jest te od Fuyuhiko? Przyjrzałem się jeszcze bardziej. Tak ewidentnie to ten struj. Ależ do jakiego kina my idziemy żeby się tak stroić? Jak zgadnę bilet tam kosztuje po pyriald złoty. Przebrałem się w ubranie oczywiście nie zapominając o bransoletkach i spinkach. Zszedłem na dół gdzie czekał na mnie Nagito. Też był dostrojony. Chociaż w garniturze wygląda olśniewająco.

-Kokichi kazał nam się tak ubrać, nie pytaj po co bo sam nie wiem.. - uśmiechnął się delikatnie i pomasował tył głowy.
-Ehh za chwile się okaże, że randkę nam urządził - zaśmiałem się nerwowo. W głębi duszy miałem nadzieje że tak właśnie jest.


Pod dom zajechała limuzyna. Skąd oni mają tyle kasy?! Rozumiem że są bogaci ale że aż tak?!W środku czekali na nas Suichi i Kokichi. Niższy uśmiechał się w swoim dziwnym stylu. Już wiedziałem, że coś planuje i to nie jest tylko wypad do kina. Nagito też to wyczuł i popatrzył na fioletowo włosego pytającym wzrokiem. W odpowiedzi dostał tylko cichy śmiech od Kokichiego i skromne przywitanie Suichiego który chyba tak że nie zdawał sobie sprawy co planuje jego przyszły chłopak.

Mijały minuty a my w ciszy jechaliśmy do niewiadomo kąt. Kokichi oparł głowę o ramię Suichiego uśmiechając się przy tym widząc jak ten się lekko rumieni. Tą słodycz wiejącą od nich przerwała c hamująca limuzyna. Drzwi nam otworzy kierowca pomagając nam wysiąść z pojazdu. Stanęliśmy przed ogromnym kinem. Nie wiedziałem że mamy takie w mieście. Serio wydaje mi się że wiem mniej na temat tego gdzie mieszkam niż oni. Powolnym krokiem weszliśmy do budynku. Kokichi skakał ja dziecko któremu mama kupuje zabawkę. Bałem się co tym razem wymyśli. Kupiliśmy sobie przekąski oraz napije i zasiedliśmy na miejscach. Oczywiście NIE WIADOMO Z JAKIEJ PRZYCZYNY, ja z Nagito byliśmy po jednej strony sali a oni po drugiej. Jestem ciekawy jak to się stało.. hmmm nic mi nie przychodzi do głowy..

—Tam z pół godziny później—

Musiał być to film romantyczny? Ja zawsze na takich płaczę!
Właśnie teraz główny bohater znalazł swoją ukochaną zabitą przez jego brata. (Pomysłu na film nie miałem jak coś)
-Nienawidzę cię! - wykrzyknął. Moje oczy zlały się łzami. Czemu się na to zgodziłem? Mogłem się dopytać jaki to rodzaj filmu chociaż wątpię żeby Kokichi coś powiedział Nagito.Chłopak koło mnie też płakał, może mniej ode mnie ale płakał. Jak zgadnę Kokichi wręcz ryczał a Suichi siedział cicho obserwując dalsze przygody bohatera....Po skończonym seansie spotkaliśmy się z resztą pod salą. I tak jak myślałem Kokichi miał całe oczy zaczerwienione.

-Mogłem wybrać mniej smutny film - burknął podchodząc do nas i dojadając resztki popcornu.
 -Mi się podobało - powiedział lekko uśmiechnięty Suichi biorąc od niego już puste pudełko i wyrzucając je do kosza obok.Obaj zaczęli dyskutować na temat filmu zapominając że stoimy przed nimi i wszystko słyszymy. W końcu odchrząknąłem zwracając tym ich uwagę na siebie.
-Ah no tak! Zapomniałem, że istniejecie - uśmiechnął się Kokichi - Teraz do limuzyny!

Pociągnął Suichiego za rękę w stronę wyjścia. Ja wraz z Nagito ruszyliśmy za nimi próbując ich dogonić bo Kokichi wypruł jak dziecko które prowadzi mamę do sklepu zabawek. Czemu ja go ciągle porównuje do dziecka?!


W limuzynie znowu jechaliśmy na tych samych pozach. Gnom (Kokichi) znowu oparł głowę na ramieniu Suichiego. Byłem pewny że nie jechaliśmy w drogę powrotną.
-Gdzie jedziemy? - zapytałem w końcu. Odpowiedź była taka jak się spodziewałem.
-Niespodzianka! - zaśmiał się. Popatrzyłem na Nagito a on na mnie. Mieliśmy do tego dziwne przeczucia.


----------------

Czy nie zmienił mi się trochę styl pisania?

A o to kolejny, krótki, wymęczony i strasznie spóźniony rozdział
Przepraszam za nie wstawianie rozdziałów ale tam problemy, brak weny i ogólnie rzeczy prywatne mi w tym przeszkadzały.
Mam nadzieję że mi wybaczycie..

Myślę że jeszcze jeden rozdział i koniec książki..

Papapa



Komahina & Black Roses [Zakończone]Where stories live. Discover now