6 |Zabawa w prowokacje.

522 34 19
                                    

W mgnieniu oka minął tydzień. Marinette wraz z Alyą zajęły się planowaniem wesela, które miało odbyć się w niewielkiej miejscowości blisko Paryża. Ostatecznie para zrezygnowała z Grecji, iż to wyjście wydawało im się zbyt problematyczne: Każdy musiałby jechać do Grecji prosto ze ślubu, które odbyło się w Paryżu... Więcej minusów nie trzeba było wymawiać. Tak więc ostatecznie wesele miało odbyć się w miejscowości Corbeil-Cerf, gdzie znalazła się gospodyni, która zajmowała się organizowaniem wesel w pobliskich obszarach.

Jak ją znalazły? Alya w pracy poznała niejaką Erice, która poleciła jej tamtejszą gospodynię mówiąc, że jest jedną z najdoskonalszych organizatorek wesel i mieszka w uroczym miejscu. Mulatka była zachwycona obrazem wysnutym w marzeniach, o jakim opowiadała jej koleżanka. Może i nie widziała dokładnie obszaru ale wierzyła, że będzie spełnieniem jej najskrytszych marzeń. Numer zdobyła od samej Erici dzwoniąc jak najszybciej by zająć datę. Na szczęście okazało się, że termin był wolny, więc wykorzystała okazję.

Całym organizowaniem miała zająć się Marinette, którą czekało wiele niespodzianek. Jako przyjaciółka czuła, że musi pomóc Alyi jak i Ninowi, którzy prawdę mówiąc nie uśmiechali się do planowania ślubów. Jako projektantka znała się na tym i owym więc gdy przyjaciółka zaproponowała jej coś takiego bez żadnego problemu zgodziła się na tą propozycję. W ciągu trzech tygodni musiała dopiąć wszystko na ostatni guzik. Przez ten okres musiała odsunąć na bok swoje autorkie projekty, które tworzyła dla Firmy Agreste.

W czerwcu miał odbyć się pokaz mody, który ostatecznie został przeniesiony na nieznaną dotąd datę ze względu na ciążę Marinette. Adrien dopilnował wszystkiego by nie wynikły w firmie jakieś komplikację. Narazie pokaz mody musiał poczekać.

Niestety największym problemem jak się mogło okazać był Gabriel Agreste. Dziewczyna tak jak sądziła Adrien nie mówił jej o wszystkim co działo się w firmie by się nie martwiła ale działało to w odwrotnym kierunku. Blondyn coraz częściej stawał się zdruzgotany, na co pomagały mu chwilę bliskości z fiołkowooką. Wtedy zapominał o wszystkim. Zapominał o tym co go dręczy, co nie daje mu spokoju i o wszystkim na całym świecie... Oprócz Emmy oczywiście.

Co do Emmy... Gabriel zawsze starał się odwiedzać wnuczkę ale wyjątkowo w tym tygodniu się nie pojawiał co zaniepokoiło Marinette. Może i nie lubiła gdy przebywał z jej córką ale był jej dziadkiem więc powinien spędzać z wnuczką choć trochę czasu, więc nie miała nic przeciwko temu by ją odwiedzał w przeciwieństwie do Adriena... Chłopak nigdy nie był zachwycony z pomysłu by by jego ojciec spędzał czas z Emmą. W stosunku do niego się nie zmienił więc czemu nagle miałby mieć serce i spędzać czas z wnuczką? Coś mu się w tym niepodobało co było normalną kolejnością rzeczy.

★★★

|16+|

Nastała niedziela. Jednyny wolny dzień w tygodniu gdy Adrien mógł spędzić go całkowicie ze swoją dziewczyną i córeczką. Była godzina ósma i nie zamierzali wstawać z łóżka. Emma o dziwo o tej porze spała co było dziwne, ponieważ zazwyczaj wstawała wpół do ósmej. Może pomyślała by dać dzień wolnego swoim rodzicom?

— To co zamierzasz dziś robić? — zapytała Marinette patrząc w szmaragdowe oczy swojego chłopaka.

— Zamierzam cały ten dzień spędzić z tobą — wyszeptał jej do ucha.

— Kocham, gdy szeptasz mi do ucha.

— Doprawdy? Myślałem, że we mnie kochasz wszystko! — rzucił z rezygnacją w głosie próbując się obrócić w drugą stronę by nie patrzyć jej w oczy. Niestety jego plan runął w gruzy, ponieważ granatowowłosa przytrzymała go w ostatniej chwili tak, że jej ręką powędrowała na umięśnioną klatkę piersiową. Blondyn spojrzał na miejsce gdzie czuł ciepły dotyk jej dłoni.

Always & Forever | MiraculousWhere stories live. Discover now