2.Dłonie.

72.9K 1.4K 5.5K
                                    

~*~

Rok później.

Budzik. Najbardziej znienawidzona przeze mnie rzecz. Niby taki mały, zwykły, niewinny przedmiot, a potrafi zrujnować człowiekowi dzień już z samego rana. Słysząc ten cholerny dźwięk, wydobywający się z tego urządzenia, miałam ochotę zniknąć. Zaszyć się w łóżku pod cieplutką kołdrą i zostać tam na zawsze. Niestety życie nie jest takie piękne, szczególnie, kiedy zdasz sobie sprawę, że jeśli zaraz nie wstaniesz to spóźnisz się do szkoły. Miejsca z piekła rodem.

-Nienawidzę życia.- wymamrotałam pod nosem, próbując wygramolić się z ogromnego łóżka, stanowiącego jedną trzecią pomieszczenia.

Mój pokój był średniej wielkości, i zmienił się przez rok czasu, stał się bardziej mój. Po prawej stronie drzwi stała ogromna szafa, mieszcząca wszystkie rzeczy, które nie chciałam, aby były na widoku. Otwierając ją bałam się, że wszystko, co do niej upchałam mnie przygniecie. Koło niej znajdowała się moja toaletka z biurkiem, przy którym i tak rzadko się uczyłam. Z lewej strony było ogromne okno z szerokim parapetem, na którym często przesiadywałam. Widok z niego padał na dom obok, ale na moje szczęście nikt tam nie mieszkał. Na środku stało wielkie, drewniane łóżko, na którym spędzałam większą część dnia. Tam jadłam, spałam, uczyłam się, oglądałam filmy i seriale, robiłam dosłownie wszystko. W nim wylewałam wszystkie łzy po obejrzeniu po raz kolejny „Pamiętnika". Tam z przyjaciółmi grałam w głupie gry planszowe, w które najczęściej przegrywałam. Jedyne, w co potrafiłam całkiem dobrze grać to poker, których zasad nauczył mnie wujek.

Wzięłam telefon z szafki i powędrowałam do łazienki, która znajdowała się naprzeciwko mojego pokoju. Stanęłam przed wielkim lustrem, patrząc w swoje odbicie. Moje jasno brązowe, długie, proste włosy były roztrzepane w każdą możliwą stronę, pod brązowymi oczami pojawiły się cienie z powodu zarwania nocki dla skończenia serialu. Przez rok zmieniłam się całkowicie, ale nie tylko z wyglądu, ale i podejścia do życia.

Po wykonaniu porannej toalety i zrobieniu lekkiego, ale satysfakcjonującego makijażu, składającego się z korektora, tuszu do rzęs oraz rozświetlacza, ponieważ byłam zbyt leniwa na nałożenie czegoś więcej, ubrałam się w zwykłe niebieskie spodnie, koszulkę z napisem i kurtkę dżinsową. Następnie udałam do pokoju obok, aby obudzić to coś zwane przez rodziców moją siostrą.

-Jeśli zaraz nie wstaniesz, pójdziesz na nogach! -wrzasnęłam, na tyle głośno, że obudziłabym zmarłego. Niestety śpiącej królewny nie obudziłby nawet dźwięk rakiety kosmicznej, uderzającej w nasz dom. Cóż, czas użyć radykalniejszych środków. Podeszłam do łóżka, ostrożnie na nie wchodząc i zaczęłam po nim skakać.

-Co jest?- spytała zdezorientowana.

-Wstawaj za- spojrzałam na czarny zegarek znajdujący się na mojej ręce- dwadzieścia trzy minuty musimy być w szkole. Radzę ci się pośpieszyć, bo nie mam zamiaru się znowu spóźnić.- powiedziałam, schodząc na podłogę.

-Nienawidzę cię.- wymamrotała pod nosem, wstając z łóżka.

Jej pokój był w podobnej wielkości, co mój, natomiast wystrój był kompletnie inny. Ściany w kolorze pudrowego różu z dodatkami w kolorze szarym. Pełno płyt różnych zespołów i plakatów z nimi, które zbiera od dziecka. Jej pokój w przeciwieństwie do mojego jest zawsze idealnie posprzątany. Lily nienawidzi bałaganu, a gdy coś nie leży na swoim miejscu musi od razu to poprawić, inaczej pozabija wszystkich dookoła.

-I vice versa.- powiedziałam, pokazując jej środkowego palca. Ah, ta siostrzana miłość.

Poszłam na dół zrobić sobie coś do jedzenia, gdzie przy stole zauważyłam ojca, czytającego gazetę i popijającego świeżo zaparzoną kawę.

The First Lie +18 WYDANAWhere stories live. Discover now