Zwycięstwo szybko nuży, niepewność wygranej podnieca

70 4 1
                                    

– Nie mieszkasz tu – mówię, ilustrując wnętrze. Salon, choć gustownie urządzony, to kompletnie nie pasuje do mężczyzny, który teraz stoi obok mnie. Nie potrafiłabym go sobie w życiu wyobrazić przy zielonym blacie kuchennym, jak kroi warzywa do rosołu, czy na zielonej kanapie jak ogląda mecz. Jednak nie to mnie utwierdza, że to lokum nie należy do niego. A rzeczy osobiste – w sumie bardziej ich brak. Na ścianach nie ma obrazów, na pułkach zdjęć i nawet zlew w części kuchennej jest pusty i idealnie wyczyszczony, jakby w ogóle nie był używany.

– Nie powiedziałem, że jedziemy do miejsca, gdzie mieszkam. – Pomaga ściągnąć mi płaszcz, sprawiając, że chłód pomieszczenia, pobudza gęsią skórkę. Myślałam, że jadąc do jego "domu", będę mogła choć trochę go poznać i ściągnąć z niego tę płachtę tajemniczości. Nie spodziewałam się, że rozegra to tak cwanie. Ku zaskoczeniu nie jestem rozczarowana, a wręcz przeciwnie. Podoba mi się to, że jest takim wyzwaniem. Muszę skupić się na najmniejszych detalach i szczegółach, a może uda mi się znaleźć coś, co da mi jego cząstkę.

– Kart pewnie też tu nie masz, co? – Wchodzę w głąb pomieszczenia, znając już odpowiedź na to pytanie. Jestem prawnie pewna, że wynajął to mieszkanie na najbliższe kilka nocy i że nie ma zamiaru tu długo zostać. Inaczej rozpakowałby walizkę leżącą obok kanapy. Zastanawia mnie, czy jest tu przejazdem i skąd tak naprawdę pochodzi. Skoro się nie rozpakował, to wiem, że nie ma zamiaru zostać tu długo.

Moją uwagę przyciąga widok z okna. Jesteśmy na czwartym piętrze budynku w centrum Warszawy, dzięki czemu widzę te wszystkie majestatyczne budowle, które uwielbiam i Wisłę snującą się między zielenią a szarością. Jednak bardziej z tego wszystkiego urzeka mnie Pałac kultury skąpany blaskiem wschodzącego słońca. Uwielbiam patrzeć na piękne rzeczy, dlatego swoje mieszkanko odpicowałam, zwracając uwagę na najmniejszy szczegół. Wnętrze moich pomieszczeń rekompensuje mi okropny widok zza okien, przez które staram się nie patrzeć. Jedyne co mogę ujrzeć ze swojej sypialni, to szary blok, zasłaniający mi wszystko. Natomiast widok z kuchni dostarcza mi rozsypujące budynki, które są w trakcie rozbiórki.

Za plecami słyszę szmer, więc odwracam się i dostrzegam talię leżącą na stole. Adam siada na kanapie i wyciąga karty z pudełka. Przez chwilę się waham, zastanawiając się, czy on naprawdę zaciągnął mnie do tego wynajętego mieszkania, żeby grać.

– Nie jesteś z Warszawy, a więc skąd przyjechałeś? – pytam, a on nie odwraca głowy od kart. Denerwuje mnie to, że nie chcę ze mną rozmawiać. Gdybym była z nim na randce, to czułabym się w tym momencie nieswojo.

– Dużo podróżuje za granicą i po Polsce. – Swój wzrok kieruję w moją stronę, a ja mam wrażenie, że prawie się uśmiecham na jego słowa. Adam mruży oczy, odczytując zadowolenie z mojej twarzy, a ja staram się udawać, że jest mi całkiem obojętne, to o czym on mówi. Bardzo chcę poznać jego historię z podróży, sama tylko byłam w kilku miastach w Polsce, więc z wielką radością dowiedziałaby się czegoś o innych krajach. – Ostatnio mieszkałem w Kopenhadze – dodaje, a ja zamieram na moment. Jednak, gdy zauważam uśmiech na jego twarzy, gdy spostrzegł, że zrobił na mnie wrażenie, unoszę brew do góry.

Czy to była jego zagrywka? Chciał, żebym spijała każde słowo z jego ust, jakby było najcudowniejszym nektarem?

Gdy stoję zbyt długo, klepie miejsce obok mnie, zachęcając, żebym spoczęła. Kieruje się w jego stronę i prawie udaję mi się usiąść z gracją, gdyby nie dywan, o który się potykam. Ląduje na ziemi, uderzając czołem o twardy kant stołu. Dzieje się to tak szybko, że nawet nie zdążę zareagować. Leżę na ziemi, chcąc zapaść się pod nią i klnę pod nosem, przy okazji wyzywając dywan. Obiecuję sobie, że w najbliższym czasie spale je wszystkie, bo przynoszą mi wyłącznie pecha. Na początku nie czuję bólu, ale po chwili przychodzi on do mnie ze zdwojoną mocą. Krzywię się i zaciskam dłonie, próbując znieść pulsowanie i nieprzyjemne szczypanie.

(Nie)bezpieczna gra ( Zawieszone)Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ