przepraszam

193 15 1
                                    

Pov Shuichi

Stałem pod drzwiami od pokoju Kokichiego, właśnie mnie wyrzucił z pokoju .

Chwilę tak stałem nad tymi drzwiami..nie rozumiałem czemu to zrobił i czemu był taki zdenerwowany, przecież zapytałem go tylko czemu go nie było na tym basenie .

Powiedziałem coś źle? Zastanawiałem się tak przez chwile aż postanowiłem że nie będę stał tam jak jakiś debil, gdy się odwróciłem usłyszałem jakieś uderzenie? Tak mi się chyba wydawało , ale postanowiłem zostawić Omę w spokoju , chyba mega go wkurzyłem..no nic poszedłem do swojego pokoju który był naprzeciwko i się położyłem .

Naprawdę zastanawiało mnie to co powiedziałem nie tak, chciałem dobrze zapraszając go na basen , chciałem się zaprzyjaźnić bo trochę mi zainponował tą rozprawą z Tojo , rozwiązał ją szybciej ode mnie mimo że mało zebraliśmy poszlak, no znaczy Kokichi coś znalazł , mówił coś że nas sprawdził..jestem ciekaw jak i między innymi właśnie z tego powodu chce się zaprzyjaźnić, mam nadzieję że mi powie jak to robi..przyda mi się to na przyszłość.

Drugie co chciałem się dowiedzieć od Omy to to czemu był taki pewny że to nie mugł bym być ja , może mi się kiedyś uda chociaż nie wiem czy nie skłamie , w końcu to kłamca.

Przebrałem się w piżamę i poszedłem spać.

* * *

Było wcześnie rano a obudziło mnie pukanie do drzwi

Gdy wstałem i otworzyłem drzwi zobaczyłem pianistkę która miała uśmiechnięty wyraz twarzy .

-o Hej Kaede

-cześć Shuichi , mogę wejść?

-um jasne wejdź -wpuściłem Kaede do pokoju a ona tylko usiadła na moje łóżko .

-Shuichi a ty dalej nie ubrany? Przecież zawszę o tej poże byłeś ubrany i czekałeś na mnie aż przyjdę , przed chwilą wstałeś?

-tak, obudziłaś mnie pukaniem -,-"tak w ogóle to która godzina?

-08:24 ;-;

-ha? Tak późno? Przecież o 8 zaczęło się wspólne śniadanie!-okazało się że nie jest tak wcześnie jak mi się wydawało bo byłem już spóźniony .

Wyjąłem moje ciuchy i poszedłem się przebrać w łazience a chwile później poszedłem z Kaede na śniadanie.

Usiedliśmy tam gdzie zawszę , przywitałem się z przyjaciółmi i zacząłem jeść swoje śniadanie lecz czułem na sobie czyjiś wzrok, okazało się że przez cały czas patrzał się na mnie Kokichi.

Czemu? Nie wiem ,po prostu to zignorowałem i jadłem dalej śniadanie.

-ej mam pytanie , czy któryś z was zaprosił tego kłamce na basen?

Jakby mieliśmy spędzić czas w gromie przyjaciół a z tego co wiem to Kokichi nie jest naszym przyjacielem- usłyszałem pytanie które zadała Maki , byłem zaskoczony , Kokichi? Był na basenie? Przecież go nie widziałem.

-hę? Maki...Kokichi był na basenie?

-ta był widziałam go w wodzie ale po jakimś czasie po prostu poszedł- Ha? Czyli to dla tego się tak wtedy wkurzył..był zły bo go nie zauważyłem ...muszę go jak najszybciej przeprosić ..zrobię to po śniadaniu.

Powiedziałem Maki że to ja zaprosiłem kokichiego i odniosłem talerz ponieważ już zjadłem swoje śniadanie, widziałem jak kokichi też odkłada talerz.., nic nie zjadł.

Poszedłem potem do pokoju by najpierw pomyśleć co mam mu powiedzieć..

Przepraszam że cie nie zauważyłem? Nie wiem...nic innego nie mogę wymyślić więc tylko to mi zostaje.

Wstałem i wyszedłem z pokoju po czym zapukałem do drzwi od kokichiego pokoju..

gdy otworzył drwi nie dał mi nawet powiedzieć zwykłego „hej"ponieważ zamknął mi drzwi przed nosem.

-Kokichi otwórz drzwi , chce tylko porozmawiać..-zapukałem kolejny raz , i potem kolejny aż w końcu się wkurzył i otworzył drzwi.

-Co chcesz?

-już mówiłem , chce porozmawiać.

-o czym?

-o wczorajszym incydencie na basenie.

-nie wiem o czym mówisz , nie było mnie tam.

-Kokichi wiem że byłeś na tym basenie i chce cię bardzo przeprosić.

-nie , nie było mnie tam

-Kokichi , nie kłam , Maki cię widziała.

-O wow ktoś mnie zauważył , chociaż ktoś.

-Kokichi naprawdę cie przepraszam.. ale cię nie zauważyłem..

-nie no luz , przecież byłeś bardzo zajęty rozmową z Kaede.

-czy ty jesteś zły że rozmawiałem z Kaede?

- nie , jestem wściekły że zaprosiłeś mnie abym przyszedł na ten jebany basen a sam nie zwróciłeś uwagi na to że przyszedłeś , no bo przecież Kaede ważniejsza!!

-...

-To było kłamstwo , wcale nie jestem i nie byłem zły z tego powodu , nie zależało mi na tym by tam przyjść , przyszedłem tylko dlatego że mi się nudziło i tyle-po tych słowach znów zatrzasnął mi drzwi przed nosem .

Żecz jasna wiedziałem że Kokichi nie kłamał z tą „Wściekłością"widziałem to..zależało mu na tym wyjściu na basen..a ja głupi go nawet nie zaóważyłem .

Oma miał rację ,miał prawo do złości..bardzo źle go potraktowałem, chociaż pod koniec powiedział „ no bo przecież Kaede ważniejsza" zabrzmiało to trochę jakby był zazdrosny , może się mylę?

Chwilę tak myślałem o tej sprawię ale nagle ktoś do mnie zapukał.

To była znów Kaede otworzyłem jej drzwi.

-hej Shuichi , masz czas?

-cześć , tak mam czas a co chciałaś?

-em nic takiego ważnego , chciałam z tobą pójść poczytać w bibliotece ^^

-eh jasne , chodźmy

-hm? Shuichi? Coś się stało?

-nie..a czemu miało by się coś stać?

-nie wiem zachowujesz się trochę inaczej od kąd się dowiedziałeś że Kokichi był na basenie, trochę się niepokoje.

-nie, spokojnie nic mi nie jest , po prostu się nie wyspałem , późno poszedłem spać.

-oh okej- chwile później poszliśmy do biblioteki poczytać, 3 godziny później wróciłem do pokoju , przebrałem się w piżamę i poszedłem spać..


------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Nom to pierwszy rozdział dzisiaj , napiszę jeszcze 2 rozdziały dzisiaj lub 3 jeszcze nie wiem .

Niestety lub stety następny rozdział będzie znowu z pespektywy Kokichiego , ale spokojnie będzie też sporo rozdziałów gdzie będziemy się skupiać na Shuichim .

To tyle cześć.

Kokichi x Shuichi "Czy kłamca jest wart twej uwagi? "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz