XI

1.9K 146 31
                                    

— Mimolette — powiedział Draco, podając Harry'emu próbkę pomarańczowego sera na targu. — Kiedy byłem dzieckiem, jadłem to ciągle. Moja matka w pewnym momencie zaczęła się martwić czy wszystko ze mną w porządku.

— Jest pomarańczowy — powiedział Harry, ponieważ czuł, że blondyn prawdopodobnie to przeoczył.

— Zjedz, przecież cię nie otruję — powiedział Draco, a Potter ugryzł kawałek sera.

— Mmm! To jest pyszne!

———

— Jaka jest twoja mama? — zapytał znacznie później, kiedy wkładali kwiaty do wazonów.

— Moja matka? — powtórzył Draco, obracając wazon w tę i w tamtą stronę i dopasowując liście.

— Kobieta, która dała ci życie.

— Hmm, nie jestem pewien.

— Nazywa się Narcyza? W zeszłym tygodniu wysłała ci paczkę pełną czekolady.

— Ach, tak, ten podarunek czekolady — powiedział Draco, ale tak naprawdę nie odpowiedział na pytanie Harry'ego, więc chłopak uderzył go ramieniem. Draco pochylił głowę i przemówił. — Matka, jak matka.

— Dogadujecie się?

— Nie mogę rozmawiać z tobą o niej.

Harry usiadł na kuchennym stole.

— Dlaczego nie?

— Ponieważ... spójrz, nigdy nie narzekałbym Ronowi na pieniądze. Albo Hermionie o moich pomieszanych uczuciach dotyczących kultury czystej krwi.

— Aha. Nie chcesz ze mną o niej rozmawiać, ponieważ moja matka nie żyje — powiedział Harry.

— Znam wielu ludzi, którym mogę narzekać na rodziców — mruknął Draco. — I to nie jesteś ani ty, ani Nev.

— Zaczekaj. Nigdy nie rozmawiałeś z Neville'em o swoich rodzicach?

— Oczywiście, że nie.

— Ale byłeś z nim ponad dwa lata. Nie mieszkasz z rodzicami, ale oni i tak odgrywają znaczącą rolę w twoim życiu.

— Tak, tak. Mógłbyś to położyć w salonie?

— Czy mam coś do powiedzenia na temat wybranych przez Ciebie tematów, które są zbyt drażliwe dla moich uszu?

Draco rzucił mu nieprzyjemne spojrzenie.

— Tak.

— W porządku. Więc nie mam nic przeciwko, jeśli będziesz narzekać mi na swoją mamę. Nie rozumiem czemu  za nią nie przepadasz. Nie cieszysz się, że wciąż odgrywa rolę w twoim życiu?

— Jestem bardzo wdzięczny, że przeżyła.

Harry rozszerzył kolana i pociągnął Draco, by stanął między nimi. Milczeli razem przez krótką, zamyśloną chwilę.

— Ona po prostu… — powiedział Draco, prosto w szyję Harry'ego. — Moi rodzice nie zmienili się ani trochę. Są wciąż tacy sami, jak przed wojną. To utrudnia mi normalne życie z nimi.

— Och — westchnął brunet, głaszcząc powoli plecy Draco.

— Ale wyobrażam sobie, że to ta sama sprawa, z którą mają do czynienia mugolacy. Szczelina kulturowa. Chodzi mi o to, że nie - nie powinienem porównywać - chodzi mi tylko o to, że wielu ludzi ma ten problem w taki czy inny sposób. Podejrzewam, że to osłabia.

— Twój tata to kutas — powiedział Harry i tak jak miał nadzieję, rozśmieszyło to Draco.

— Sprawiasz, że brzmi tak, jakby jego największym przestępstwem było bycie niegrzecznym wobec kelnerów.

scaredy cat ★ drarryWhere stories live. Discover now