Prolog

18.1K 898 17
                                    

Był ciepły, lipcowy dzień. Bawiłam się w moim pokoju znalezioną rzeczą. Nie był to miecz, ale było podobne do kredki. Próbowałam tym rysować ale nic się nie pojawiało. Nagle ujrzałam w głowie rysunek i poczułam, że muszę narysować to na ciele. Chciałam przyłożyć to do skóry ale wtedy wbiegł moja mama.

-Kochanie ukryj się i poczekaj aż wyjdą - powiedziała zdenerwowana.

-Ale mamo...- zanim zdążyłam spytać o co chodzi mama prawie wrzuciła mnie do szafy. Chwile po tym usłyszałam głos, który nie należał do niej.

-Charlotto!-powiedział przeciągle, śmiejąc się złowrogo - Nie spodziewałaś się nas co? - rzucił, jakby od niechcenia. - gdzie dziewczynka?- w jednej chwili spoważniał.

-Daleko stąd. Za późno przyszedłeś. -odpowiedziała moja mama. Usłyszałam jak ktoś walnął o ścianę.

-Gdzie dziewczynka!?-krzyknął mężczyzna.

-Nigdy jej nie znajdziesz! Tak jak mówiłam jest daleko stąd. -człowiek wpadł w furie. Zaczął rzucać rzeczami w pokoju. Chciałam wyjść ale byłam sparaliżowana. Nie wiedziałam co się dzieję. Mogłam tylko siedzieć i czekać.  Kiedy ucichło wyjrzałam ledwo zauważalnie z szafy. Na podłodze leżała moja mama a nad nią stał ciemno włosy mężczyzna.

-Szefie coś znaleźliśmy! -krzyknął ktoś z dołu. Ciemno włosy odwrócił się. Szybko zamknęłam drzwi szafy, ale on to zauważył. Serce zaczęło mi bić szybciej. Słyszałam jego kroki. Były co raz bliżej. Już czułam jak dotyka drzwiczek szafki, gdy nagle...


Anioł PiekłaWhere stories live. Discover now