Chłopiec z obrazka zaprzyjaźnił się ze mną.

90 14 5
                                    

Nowy uczeń był nietypowy, to było pewne. Nie wyróżniał się z tłumu ekstrawaganckim wyglądem, ale w jakiś niewytłumaczalny dla Tomioki sposób rzucał się w oczy. Po prostu nie dało się go nie zauważyć. Sposób mówienia, zawsze głośny, i towarzysząca temu żywa gestykulacja, pewność siebie jaka od niego emanowała, cała jego osoba przyciągała uwagę. A może tylko jemu się tak zdawało? Nie da się ukryć, że zaintrygował i zaciekawił go ten chłopak.

Kolejną rzeczą, przez którą nie sposób było go nie zauważyć, był fakt, że spóźnił się na lekcje już drugiego dnia. Pomimo to nie wydawał się być jakoś bardzo przejęty tym faktem. Jakby nigdy nic podszedł do zajmowanej wcześniej ławki i zajął miejsce.

- Dzięki za długopis. Wczoraj zupełnie wyleciało mi z głowy, żeby ci go oddać. A dzisiaj niewiele brakowało i zapomniał bym go z domu razem z piórnikiem - powiedział jasnowłosy, odwracając się w jego stronę i oddając wspomniany przedmiot.

W odpowiedzi Giyu kiwnął tylko głową i zabrał swoją własność.

Całą lekcję Tomioka przesiedział na wpatrywaniu się w brzoskwiniowe włosy chłopaka siedzącego przed nim. Ten kolor, z pozoru nietypowy, wydawał się mu być bardzo znajomy. Właśnie wyszukiwał w pamięci sytuację, w której mógł spotkać kogoś z taką czupryną, kiedy to zadzwonił dzwonek. Większość uczniów wyszła z pracowni z zamiarem opuszczenia budynku na czas przerwy. Tomioka został w sali. Położył na ławce pudełko z bento przygotowane dla niego przez starszą siostrę.

- Co dobrego masz do jedzenia? - niespodziewanie przerwano mu, zaskakując tak bardzo, że niemal upuścił pałeczki na ziemię. - Sorka. Nie sądziłem, że się przestraszysz - powiedział rudowłosy chłopak, jednak ton głosu nie świadczył o choćby odrobinie okazanej skruchy.

Siedzący przed nim odwrócił się w jego stronę tak, że opierał się o oparcie krzesła rękami.

- Nie wychodzisz na zewnątrz? - zapytał Tomioka, widząc, że zostali sami.

- Dotrzymam ci towarzystwa - uznał chłopak. - Zawsze przesiadujesz tutaj na przerwach? Tak całkowicie bez nikogo?

W odpowiedzi Giyu kiwnął raz głową, przeżuwając posiłek.

- I nie nudzi ci się samemu? - na to pytanie pokręcił głową, zaprzeczając. - Zawsze mówisz tak mało?

Tym razem, zamiast niemo odpowiedzieć, zwrócił swoje spojrzenie w jego stronę. Nie spodziewał się takiego pytania, tym bardziej, że nie wiedział w jaki sposób maiłby odpowiedzieć. Drugi chłopak szybko zauważył jego zakłopotanie i sam postanowił zmienić temat.

- Skoro ty nie chcesz nic mówić, to ja opowiem coś o sobie - zaczął. - Nie będziesz mieć nic przeciwko?

Tomioka ponownie pokręcił głową, kontynuując jedzenie. Widząc odpowiedź rudowłosy zaczął opowiadać. Mówił o wszystkim, nawet o najbardziej nieistotnych rzeczach. Opowiadał o tym jak to niedawno jego rodzice się rozeszli, jak razem z młodszą siostrą przeprowadzili się i zamieszkali u dziadka. Zdawało się, że chłopak mówi wszystko, co mu tylko ślina na język przyniesie. Giyu słuchał tego w ciszy, wciąż jedząc drugie śniadanie. Nie przerywał mu. Zanim jednak rudowłosy skończył mówić o tym, jak pewnego razu jego siostra przyniosła do domu kotka, z czego rodzice nie byli specjalnie zachwyceni, zadzwonił dzwonek obwieszczający zakończenie przerwy.

- Może jeszcze później porozmawiamy - powiedział na koniec i odwrócił się do swojej ławki.

𓏧

Pierwszą myślą Tomioki po opuszczeniu budynku szkoły była ta, że dzisiaj będzie musiał sam wracać do domu, ponieważ Tanjiro wcześniej kończył lekcje. Sam zdziwił się faktem, że wracanie ze szkoły razem z rodzeństwem Kamado stało się jego codziennością i tak się do tego przyzwyczaił.
Przeszedł przez bramę, opuszczając dziedziniec. Nie zaszedł jednak daleko, gdy usłyszał że ktoś go woła. Przez ułamek sekundy był niemal pewny, że Tanjiro jednak nie skończył wcześniej i teraz idzie się z nim spotkać. Szybko jednak porzucił te myśli, gdyż były po prostu nierealne. Pomimo to, zaciekawiony, odwrócił się przez ramię, zerkając za siebie. Jakież było jego zdziwienie, gdy wołającą go osobą okazał się być ten nowy rudowłosy chłopak. Jego zaskoczenie stało się jeszcze większe, gdy uświadomił sobie, że ów chłopak woła go po imieniu. A przecież nie przedstawiał mu się wcześniej.

- Pomyślałem, że możemy wrócić razem - odezwał się rudowłosy, stając obok Tomioki. - A jeżeli nie będziesz miał nic przeciwko, to razem możemy iść po moją młodszą siostrę. Chodzi do szkoły, tu niedaleko - dodał.

Po chwili namysłu Giyu postanowił się zgodzić. Ostatecznie, gdyby wracał z Tanjiro, wyglądałoby to podobnie.

Wydarzenia tego dnia nie przestały go zaskakiwać. Okazało się bowiem, że młodsza siostra chłopaka, która, jak dowiedział się z rozmowy, miała na imię Makomo, chodziła do tej samej szkoły co siostra Tanjiro.

Przez wszystkie zbiegi okoliczności, jakich ostatnio doświadczał, zakręciło mu się w głowie. Dlaczego jego codzienność została tak diametralnie zmieniona? Czego może się jeszcze w najbliższym czasie spodziewać? Co się jeszcze wydarzy?
Pokręcił głową z zamiarem pozbycia się natrętnych myśli. I tak nie miał wpływu na przyszłe wydarzenia, więc nie było sensu się nad tym wszystkim rozdrabniać.

𓏧

- Chodzisz na jakieś zajęcia dodatkowe po lekcjach? - zapytał rudowłosy.

Z racji, że była ładna pogoda, obaj chłopcy wyszli na przerwie przed szkołę. Zajęli jedną ze stojących tam ławek i razem siedzieli jedząc drugie śniadanie.

W odpowiedzi na zadane pytanie Giyu pokręcił głową, zaprzeczając.

- W ogóle? Nie ma nic co by cię interesowało? Ani trochę? - dociekał rudowłosy.

- Nie chodzę na żadne zajęcia - odpowiedział krótko Tomioka.

- Ja ostatnio zastanawiałem się nad jakiś klubem sportowym. Siatkówka albo koszykówka... Jeszcze nie zdecydowałem. Może i ty byś nad czymś pomyślał? - zaproponował.

- Tomioka często rysuje - odezwała się przechodząca właśnie obok nich Shinobu. - Widziałam kilka jego szkiców. Wiele z nich przedstawiały postać bardzo podobną do ciebie. Znaliście się może wcześniej?

- Rysujesz? Mogę zobaczyć jakieś twoje rysunki? I co macie na myśli z tym, że niektóre rysunki są podobne do mnie? - zaciekawił się chłopak.

Słysząc słowa Kocho, Giyu spuścił głowę, zawstydzony.

- Nie musiałaś tego mówić - mruknął.

- Chciałam się tylko dowiedzieć, czy nie znaliście się wcześniej. Wydaje mi się trochę dziwne, że tak szybko się z kimś zakumplowałeś. Nic więcej.

- Poznałem Giyu dopiero po dołączeniu do tej klasy - przyznał chłopak. - Ale dlaczego cię to tak interesuje? Na prawdę aż tak dziwnym jest fakt, że Giyu się z kimś zaprzyjaźnił?

- Nic z tych rzeczy... - Shinobu czuła się zapędzona w ślepy punkt. - Czysta ciekawość - wyjaśniła i poszła.

- Na prawdę jest tak, jak ona mówi? Serio nie masz dobrych kontaktów z innymi?

- Ja... - Tomioka zawahał się.

To nie tak, że nie dogadywał się z innymi. Chyba po prostu chodziło o to, że wolał spędzać czas sam, niżeli w grupie wielu osób. Według niego Shinobu wcale nie miała złych zamiarów, mówiąc mu takie rzeczy. Taka po prostu była, a jemu te docinki w ostateczności i tak jakoś bardzo nie przeszkadzały.

Chłopiec z obrazkaWhere stories live. Discover now