Rozdział 13

1.1K 65 23
                                    

Można powiedzieć, że historia z Marcusem, którą opowiedziałam Victorii mocno ją zaskoczyła. Opowiedzenie jej wszystkiego zajęło mi dłużej niż sądziłam, ponieważ przyjaciółka wchodziła mi w zdanie co kilka słów, dopytując o szczegóły. Gdy skończyłam, w pierwszym odruchu Victoria chciała pójść do lasu, sprawdzić czy Marcus wciąż tam jest, ale szybko sobie odpuściła.

- A myślałam, że moja sytuacja cię zaskoczy. Daj mi chociaż raz wygrać. - powiedziała.

- Uwierz mi, że z wielką chęcią odpuściłabym sobie te wszystkie dziwne historie. Najwyraźniej kłopoty lubią się mnie trzymać. Tak czy siak, powiedz co tobie się przydarzyło.

Victoria opowiedziała mi jak to tańczyła z chłopakiem, który jak się okazuje, ma na imię Sebastian i jest synem Hrabi Halfmoon. Jego ojciec zarządza drugim pod względem wielkości Hrabstwem, zaraz po Millhaven i ma całkiem spory majątek. Niestety Hrabstwo Halfmoon mocno ucierpiało podczas wojny, a wioski w nie wchodzące są w opłakanym stanie. 

- Po tym jak skończyliśmy tańczyć, poszliśmy na spacer i Sebastian cały czas mówił, że pięknie wyglądam i że koniecznie muszę go odwiedzić w jego pałacu. A potem nie uwierzysz co powiedział! - zrobiła dramatyczną przerwę.

- Co?

- "Gdzie byłaś całe moje życie?"! Przysięgam ci, że jeśli się z nim nie ożenię to zostanę starą panną. - Victoria coraz bardziej się ekscytowała. Potem zrobiła mi dziesięciominutową wypowiedź o tym jaki Sebastian jest przystojny i jak pięknie się śmieje z jej żartów. 

- Cieszę się, że odnalazłaś swoją bratnią duszę, ale lepiej na niego uważaj. Dopiero się poznaliście, a on praktycznie wyznaje ci miłość? Coś mi tu nie pasuje. Poza tym całe królestwo wie, że jego ojciec ma teraz sporo wydatków związanych z naprawami po wojnie i jego majątek jest zagrożony. Może Sebastian wie, że wy jesteście w posiadaniu sporej sumy pieniędzy, więc planuje cię w sobie rozkochać, poślubić i przejąć cały majątek Doriana. 

Nie raz były już takie sytuacje i nie mogłam pozwolić, żeby to samo spotkało moją najlepszą przyjaciółkę. W tych czasach wszystko jest możliwe, a na fakt, że ten chłopak tak się do niej przymila, zapala się u mnie czerwona lampka.

- Musisz być wiecznie taką pesymistką? Wreszcie znalazłam kogoś kto mi się podoba i z wzajemnością, a ty musisz to psuć? Sebastian to porządny chłopak, nie zrobiłby tego. - czułam w jej głosie zdenerwowanie i nie chciałam doprowadzić do kłótni na tak głupi temat.

- Nie mówię, że by to zrobił, tylko że mógłby, a to różnica. Wiem, że ci się podoba i będziesz go teraz idealizować, więc ktoś musi cię sprowadzać na ziemie, żebyś nie zrobiła sobie krzywdy. - odpowiedziałam spokojnie.

- Przestań, proszę cię. Jesteś po prostu zazdrosna.

Dosłownie nie wiedziałam co powiedzieć. Victoria nigdy się tak nie zachowywała i nagle naszło ją na kłótnie, bo poznała jakiegoś chłopaka? Zaśmiałam się pod nosem. Był to mój sposób na wyrażenie irytacji czy zażenowania.

- Wypiłaś za dużo wina? Z której części mojej wypowiedzi wywnioskowałaś, że jestem zazdrosna? - starałam się nie stracić nad sobą kontroli, ale w mojej naturze było szybkie denerwowanie się i podsycanie każdej kłótni. Poza tym naprawdę czułam od niej alkohol, dlatego liczyłam, że na prawdę tak nie myśli.

- Z każdej możliwej rozmowy. Marcus to, Marcus tamto! Wszystko musi się kręcić wokół ciebie, więc gdy mnie nareszcie spotyka coś miłego to musisz to psuć. Czasem mi się wydaje, że zmyślasz niektóre historie. On serio był w tym lesie czy nie mogłaś znieść, że ja mam coś ciekawego do powiedzenia?

OlympiaWhere stories live. Discover now