Część 14

122 7 12
                                    

Haro obudziła się o świcie. Szybko wyskoczyła z łóżka i sięgnęła po paczkę, którą wczoraj otrzymała. Ponownie pozwoliła się pogrążyć we wspomnieniach za którymi tak naprawdę bardzo tęskniła. Na samym wierzchu obecnie znajdowała się drewniana lalka, którą dostała po jakimś czasie od Sasoriego. Nie wiedziała wtedy, że czerwonowłosy za kilka dni zostanie zabity przez Sakurę. Na samym początku nie mogła w to uwierzyć tak jak Deidara ale w końcu się z tym pogodziła. Nie znała go zbyt długo, lecz nie był on taki jak Hidan czy Kakuzu. Dało się z nim porozmawiać ale jednak nigdy nie złapała z nim wspólnego tematu. Figurkę położyła obok glinianej. Kolejną rzeczą była ochraniacz z Kirigakure, który dał jej Kisame kiedy dowiedział się, że ta wywodzi się z klanu Yuki. Znaczyło to dla niej naprawdę wiele, ponieważ nigdy nie poznała reszty rodziny, a ten niewielki gest pozwolił jej poczuć się jak część społeczności tej wioski. Jednak tą pamiątkę włożyła do pudełka gdzie znajdował się jej płaszcz. Nie chciała by ewentualni goście go zobaczyli. Bała się, że wywoła on natłok pytań, które znając jej szczęście będą wielce niewygodne. Pozostały już tylko dwie rzeczy. Jedną z nich była kolejna książka tym razem otrzymała ją od Nagato. Przez większość czasu nazywała go Painem ale jego prawdziwą tożsamość poznała później. Była to książka ero-senina. Haro zaśmiała się widząc ją ale podobnie jak ochraniacz schowała ją w te samo miejsce. No i przyszła kolej na ostatnią rzecz, którą dostała od największego kretyna, który należał do organizacji. Był to naszyjnik z symbolem jego bożka Jashina. Nie postanowiła go nawet wyciągać tylko zamknęła pudełko i odłożyła je na swoje miejsce. Jak jeszcze do Kakuzu mogła przywyknąć to do tego zboczeńca nigdy. Zrobiła kilka przysiadów, które przywróciły jej odpowiednie krążenie do nóg i postanowiła się w końcu ubrać normalnie, a nie siedzieć w piżamie by potem pójść na miasto zrobić jakieś zakupy.

*Kryjówka, Hirabu pov*

Przybyłem do kryjówki mistrza tak jak mi przekazała Ikeri. Znałem dobrze to miejsce, ale niektóre szczegóły już uleciały mi z głowy. W końcu przez większość czasu przebywałem w innej wiosce gdzie trenowałem młode dzieciaki, aby nie wzbudzać podejrzeń. Mistrz w moim przypadku nie uratował mnie od śmierci głodowej i bezdomności jak moją młodszą towarzyszkę, lecz po prostu zaproponował mi swoją pomoc. Fakt byłem sierotą, lecz jednak kiedy zginęli moi rodzice byłem już pełnoprawnym shinobi Kirigakure. Postanowiłem jednak zdradzić wioskę i pomagać mistrzowi gdyż jego wizja świata była dla mnie najbardziej sensowna. Tym razem jaskinia była o wiele gorzej oświetlona. Widać było, że Ikeri wyruszyła na jakąś misję przez co nie zajmowała się tak tym miejscem. Zdziwiła mnie jednak obecność mistrza w głównej komorze. Zawsze musiałem czekać aż osobiście się zjawi, a tym razem to on na mnie czekał.

- Dobrze cię widzieć Hirabu. - powiedział do mnie - Mamy kilka ważnych spraw do omówienia, więc nie chcę zbytnio się rozwlekać i przejdę do konkretów.

- Tak mistrzu. - ukłoniłem się i czekałem aż zacznie ponownie mówić. Wypowiadał się przez prawie godzinę. Dowiedziałem się, że Ikeri została pojmana przez wioskę liścia, co gorsza była przesłuchiwana przez Sasuke Uchiha. Nie wiedziałem skąd ma te informacje mój mistrz ale nie wnikałem w to. Oprócz tego powiedział, że ma pod swoją opieką nową uczennicę. Jego ostatnie słowa wywarły na mnie największy wpływ. Nowy uczeń oznaczał to, że Ikeri została już przez niego skreślona. Poświęcił ją, aby zdobyć informacje. Było to niesprawiedliwe, lecz za pewne stała za tym wyższa konieczność. Kiedy skończył kazał mi opuścić kryjówkę i wrócić do swojej wioski gdzie mam powrócić do swoich czynności. Nie poznałem jednak nowej co jeszcze bardziej wzbudziło moje zainteresowanie.

*Time skip*

Przez całą drogę czułem jak ktoś mnie obserwuje. W końcu nie wytrzymałem i spojrzałem na drzewo gdzie po krótkim czasie ujrzałem ową osobę. Co było dla mnie kolejnym zaskoczeniem to strój w jaki była odziana. Dobrze pamiętałem jak wyglądał płaszcz Akatsuki i to, że upadli, a tu przede mną stał ktoś tak właśnie ubrany. Nie widziałem jednak jego twarzy gdyż zakrywała ją pomarańczowa maska. Sięgnąłem po kilka shurikenów i rzuciłem w postać, jednak te przez nią przeleciały, a sama postać zniknęła tak szybko jak się pojawiła. Stałem jak wryty widząc to. Otrząsnąłem się po kilku minutach, nigdy w życiu nie dane mi było zobaczyć takiej techniki aż do teraz. Zebrałem rozrzuconą broń i biegiem wróciłem do swojej wioski.



-- Siemanie postanowiłem wprowadzić ponownie tajemniczego mistrza oraz jego drugiego ucznia Hirabu. Zamieszczam również jego art, który nie jest mojego autorstwa. Oczywiście wszystkie porady oraz pytania są mile widziane--

Niespodziewanie [ Obito x OC ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz