"Bracie" Dreamtale

67 4 7
                                    

*Pov Dream*

Siedziałem samotnie i w ciszy pod sporym drzewem. Słońce powinno za niedługo wstać. Ink i Blue jeszcze śpią. Chciałbym móc zasnąć…

Cicho wypuściłem z siebie powietrze. Spoglądając w górę, na powoli rozjaśniające się niebo, znikające gwiazdy i zachodzący księżyc, pomyślałem o moim bracie.

Mimo, iż on uparcie twierdzi, że nie ma ze mną żadnych więzów krwi, kocham go szczerą, braterską miłością. Zrobiłbym dla niego prawie wszystko; mógłbym się dla niego poświęcić, obrobiłbym go, w razie potrzeby… nie tak, jak wtedy… nie tak jak wcześniej… ostatnio zaczęło do mnie docierać, że ma on pełne prawo do tego, żeby mnie nienawidzić. Zostawiłem go. Nie pomogłem mu. A przecież mówiłem, że zawsze z nim będę. Dochodzę do wniosku, że nie zasługuję na jego wybaczenie… ale może kiedyś będzie w stanie przyjąć moje przeprosiny?

Przetarłem oczy dłonią, z kilku złotawych łez. Powinienem działać, a nie użalać się nad sobą. Muszę się z nim spotkać. Muszę to wszystko z nim omówić. Muszę… muszę go przeprosić.

Wstałem, aby następnie udać się do swojego pokoju. Tam, spisałem krótki list do Night'a z prośbą o spotkanie dzisiaj w niewielkim lasku niedaleko stąd. Nawet gdyby nie odpowiedział, będę tam na niego czekał.

*Time Skip*

Nadeszła pora spotkania. Tak jak się spodziewałem, nie otrzymałem do tego czasu odpowiedzi, ale zgodnie ze swoim zamierzeniem, postanowiłem przyjść i tak.

Po niedługim czasie, usłyszałem, że ktoś się zbliża. Niezmiernie się zdziwiłem, ale i ucieszyłem, widząc pokrytą mazią postać.

- Bracie! Jednak przyszedłeś! Tak się…

- Do rzeczy, nie mam dużo czasu. Zwłaszcza na ciebie. - przerwał moją wypowiedź, unosząc dłoń w górę, zirytowany.

- Chcę się dogadać. Pogodzić. Naprawdę, zależy mi na tobie! - przeszedłem od razu do sedna, tak jak prosił.

- Hah, dobre sobie; wiesz że 1 kwietnia już był, racja?

- Night, może według ciebie to są tylko puste, nic nie znaczące słowa, mające odciągnąć twoją uwagę, w razie mojego ataku. Że wezwałem cię tu po to, aby się ciebie pozbyć. Ale uwierz mi, nie jestem tutaj po to. Potrzebujesz dowodu? Proszę bardzo.

W sekundzie przywołałem swoją broń, w postaci łuku. Gdy tylko się pojawiła, chwyciłem ją oburącz, po czym złamałem ją w pół na kolanie. Strzały rzuciłem pod jego nogi.

- Wierzysz mi teraz? Nie chcę walczyć. Chcę pokoju i spokoju.

Night patrzył na mnie przez moment z niedowierzaniem, po czym uśmiechnął się chytrze. Po krótkim czasie, jego uśmiech został zastąpiony cichym śmiechem, który po chwili stał się głośny i donośny. Gdy tylko się opanował, zwrócił się do mnie:

- Nigdy nie grzeszyłeś rozsądkiem, Dream, ale w życiu bym nie pomyślał, że popełnisz coś tak głupiego. Naprawdę? Składasz broń? I to przede mną? Nawet Ink z jego idiotycznymi pomysłami i pustką w głowie wiedziałby, że to nad wyraz niepoważne posunięcie.

Moją reakcją na jego słowa było tylko rozłożenie rąk. Otworzyłem ramiona, będąc gotowym na wszystko. Byłem w stanie przyjąć na siebie ewentualny cios. Byłem gotów nawet umrzeć.

Wtem, moje ciało przeszyła fala bólu. Klatka piersiowa zaczęła potwornie boleć. Czułem, jak oddech staje mi w piersi; nie mogłem nabrać, ani wypuścić powietrza. Jak się okazało, Night wykorzystał okazję i faktycznie postanowił mnie zaatakować. Jego macka utkwiła w mojej piersi.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 27, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

One-Shoty w stylu baranka, czyli angst shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz