14. I'll try 'cause I got nothin', even if I lose again I won't quit

64 14 12
                                        

27 sierpnia

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

27 sierpnia

Hoseok miał naprawdę zły dzień. Od samego wstania z łóżka miał ochotę jak najszybciej do niego wrócić i nie wstawać przez najbliższe kilka godzin. Na domiar złego zepsuł się jego ukochany ekspres do kawy, a na samą myśl o komisariatowej wodzie o aromacie kawy z automatu robiło mu się niedobrze. Marzył o urlopie; nawet nie pamiętał, kiedy był ostatni raz, gdy miał trochę wolnego. Wiedział jednak, że w obecnej sytuacji nie mógł sobie na to pozwolić. Przecież obiecał Namjoonowi, że nie zostawi Yoongiego samego ze śledztwem i musiał dotrzymać tej obietnicy. 

Pragnął, by jego córka również to rozumiała. 

Przychodziły takie dni, kiedy Sumiye potrzebowała go tylko dla siebie i trudno jej było puścić dłoń ojca. Mimo że dziewczynka dobrze wiedziała, że musi on chodzić do pracy, by zarabiać pieniążki, a przede wszystkim, by być bohaterem i pomagać ludziom, czasami wolała, by był po prostu tatą, by był tylko dla niej. A Hoseokowi z bólem serca przychodziło odmawianie spędzenia całego dnia ze swoją już dziesięcioletnią pociechą. 

Hoseok był dumnym ojcem. Jego córeczka była piękna i mądra, była jego oczkiem w głowie. Wychowanie dziecka w pojedynkę przez zapracowanego faceta nie było prostym zadaniem i prawdopodobnie, gdyby nie pomoc zarówno jego rodziców, jak i matki jego byłej narzeczonej, nie dałby sobie rady. Po nagłej śmierci Fuyuko bardzo trudno było mu się pozbierać, a ciągłe dopytywanie o mamę przez czteroletnią wtedy dziewczynkę ani trochę mu nie pomagało. Od tamtej pory minęło sześć lat i mimo niewyobrażalnej tęsknoty za miłością swojego życia, śmiało mógł powiedzieć, że dał radę. 

Mimo wszystko wiedział, że Sumiye potrzebowała matki, a skoro nie mogła jej mieć — potrzebowała ojca tysiąc razy bardziej. Starał się poświęcać jej jak najwięcej wolnego czasu, nie marnując go na leżenie przed telewizorem z puszką piwa w dłoni. Jednak to wciąż było za mało. Rankiem w pośpiechu szykował się do wyjścia do pracy, a zaspana dziewczynka czekała na kanapie na pożegnalnego całusa w czoło i przyjście babci. Czasem, gdy miał trochę więcej czasu, starał się przyrządzić jej najlepsze śniadanie, jakie tylko potrafił zrobić, by tylko zobaczyć jej szeroki uśmiech. A gdy wieczorami wracał zmęczony, starał się nie pokazywać swojego wykończenia i z uwagą wysłuchiwał tego, jak minął jej dzień. Starał się robić wszystko, by była szczęśliwa. 

A wciąż nie mógł pozbyć się myśli, że to po prostu za mało. Za mało poświęca jej uwagi. Za mało ją przytula. Za mało wywołuje jej uśmiech. Za mało po prostu przy niej jest. 

— Postaram się wrócić dzisiaj wcześniej, dobrze? — wyszeptał jej prosto do ucha. — Może kupimy nowy plecak do szkoły, hm? Kocham cię, słoneczko. 

— Ja ciebie też, tatku! — Oplotła ramionami jego szyję, dając tym samym znak, by ją podniósł, co z niewielkim trudem uczynił. — Przytul ode mnie wujka Mruczka i kup mi coś słodkiego, jak będziesz wracał. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 06, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

ENIGMAWhere stories live. Discover now